W dokumencie, powołując się na skargi mieszkańców, zarzucił firmie, że ta uprzykrza życie mieszkańcom Nowego Portu. Prokuratura ma 30 dni na decyzję, czy zaangażuje się w sprawę.
Czytaj więcej na ten temat: Kara dla Port Service. Prezydent Gdańska składa zawiadomienie do prokuratury na spalarnię
Z informacji udzielonych przez samą firmę wynika, że przestój w spalarni ma mieć charakter techniczny. Konkretnie chodzi o konserwację wymurówki pieca.
Firma zapewnia, że w ostatnim czasie nie miała problemów z eksploatacją spalarni i broni się przed stawianymi jej zarzutami: - Chcielibyśmy wyrazić nasze zaniepokojenie szczególną aktywnością mieszkańców Nowego Portu i wnoszonymi skargami na dyskom-fort spowodowany nieprzyjemnymi zapachami - czytamy w liście podpisanym przez Romualda Tykę, prezesa Port Service.
- (...) Jesteśmy przekonani, że specyficzne zapachy nie mogą pochodzić z procesów zachodzących na terenie spółki.
Tyka wymienia liczne zakłady, które mogą również oddziaływać na stan powietrza w okolicy, a nie zostały wymienione w "prezydenckim" zawiadomieniu złożonym w prokuraturze. Wskazuje m.in. na magazyny Siarkopolu, przeładunki chemikaliów na nabrzeżu Chemików, oczyszczalnię ścieków Comal, a także Gdańską Stocznię Remontową.
- Oddziaływanie innych zakładów było brane pod uwagę. - zapewnia Piotr Grzelak, wiceprezydent ds. komunalnych. - Wizja lokalna przedstawicieli Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego oraz Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska wykazała, że źródłem odoru jest Port Service - podkreśla zastępca prezydenta.
Tyle że WIOŚ twierdzi, że żadnych przekroczeń norm dla powietrza tam nie stwierdzono. Mało tego, nie potwierdza też, by w ogóle można mówić o uciążliwości odorowej. Jak się dowiedzieliśmy, kontrolerzy pojawili się w Port Service, a także w samym Nowym Porcie dzień po złożeniu zawiadomienia przez prezydenta Gdańska. Zbigniew Macczak, szef WIOŚ zapewnia, że inspekcja na bieżąco weryfikuje sygnały zgłaszane przez mieszkańców Nowego Portu.
- Inspektorzy kierowani są w teren bez zbędnej zwłoki. W czerwcu przeprowadziliśmy trzy wizje lokalne: 1, 5 i 11 czerwca. Żadna nie potwierdziła występowania uciążliwych zapachów - twierdzi Macczak.
W lipcu kontrolerzy WIOŚ mają wrócić do zakładu i raz jeszcze sprawdzić, czy wszystko tam działa jak należy.
Tymczasem okazuje się, że zarząd Port Service od blisko roku bezskutecznie stara się o wydanie decyzji środowiskowej związanej właśnie z modernizacją spalarni odpadów. Stosowny wniosek został złożony w sierpniu 2014 roku i od tego czasu utknął na urzędniczych biurkach.
- Postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla Port Service prowadzone jest w należyty sposób - ripostuje wiceprezydent Piotr Grzelak.
Broni urzędników, tłumacząc, że inwestor nie określił terminu, w którym chciałby dokonać modernizacji. Ponadto przekonuje, że Urząd Miejski musi czekać z wydaniem decyzji na uzgodnienia z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Ta zaś ma przygotować dokument do końca miesiąca.
O planach modernizacji zakładu Port Service pisaliśmy niedawno. Firma zamierza wymienić obecny piec na nowy, a także stworzyć nowy system magazynowania odpadów. Musi to zrobić, jeśli nie chce zapłacić blisko 7 mln zł kary za skandaliczne przechowywanie niebezpiecznych odpadów (ziemi skażonej HCB), jakie cztery lata temu sprowadziła z Ukrainy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?