Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomnik Sobieskiego, czyli kawałek Lwowa w Gdańsku

Marek Adamkowicz
Karolina Misztal
Pomnik króla Jana III Sobieskiego połączył Lwów, Wilanów i Gdańsk. W jego losach odbija się burzliwa historia naszego narodu. Ale to niejedyny powód, dla którego darzymy pomnik sentymentem

Pomnik Jana III Sobieskiego na Targu Drzewnym na trwałe się wpisał w krajobraz Gdańska. U jego stóp umawiają się zakochani i protestują niezadowoleni. Turyści pozują do pamiątkowych fotek.

26 czerwca, właśnie dziś, mija dokładnie pół wieku, odkąd monument został odsłonięty w Gdańsku.
Od początku bytności nad Motławą Sobieski wzbudzał sympatię, co zresztą nie dziwi. To przecież król, który uosabia Rzeczpospolitą z ostatnich lat świetności, a do tego stanowił łącznik ze światem Kresów, utraconych w wyniku II wojny światowej. Charakterystyczne, że pomimo monarchistyczno-kresowych reminiscencji pomnik został zaadoptowany przez władzę ludową. Wśród oficjeli biorących udział w uroczystościach jego odsłonięcia byli sekretarz KC PZPR Zenon Kliszko, minister obrony narodowej Marian Spychalski i wielu pomniejszych aparatczyków. Przede wszystkim jednak był tłum mieszkańców. To właśnie oni pamiętali o dzisiejszym jubileuszu.

- Ilekroć przez te lata siadałem na skwerze na Targu Drzewnym, miałem przed oczyma nierozerwalne sąsiedztwo: pomnik, jakże często pełniący tu rolę polityczną, redakcję mojej codziennej gazety, a wcześniej jeszcze drukarnię prasową - tłumaczy Ryszard Tysarczyk, czytelnik z Gdańska. Głos ten nie jest bynajmniej odosobniony.

Dziś mija dokładnie pół wieku od chwili odsłonięcia pomnika króla Jana III Sobieskiego na Targu Drzewnym. Wpisał się on w gdański krajobraz tak mocno, że może się wręcz wydawać, iż stał on tu "od zawsze". Rzeczywistość jest jednak inna. Pierwotnie monument znajdował się na Wałach Hetmańskich we Lwowie. Wykonany przez Tadeusza Barącza (rzeźba) i Juliana Markowskiego (cokół), został odsłonięty w listopadzie 1898 roku jako -"widomy (…) łącznik, związujący jeszcze silniej pamięć Lwowian z imieniem dzielnego obrońcy chrześcijaństwa". "Gazeta Lwowska" zauważała też, że pomnik "winien był już dawno zdobić nasze miasto, z niem bowiem pozostawał tak sam król Jan III, jak i cała jego rodzina w najserdeczniejszych stosunkach".

Słabość lwowian do Sobieskiego jest w pełni zrozumiała. Monarcha urodził się na zamku w Olesku opodal Lwowa. W samym mieście posiadał kamienicę, w której zaprzysiągł pokój z Rosją, tzw. traktat Grzymułtowskiego, i która od 1908 roku była siedzibą Muzeum Narodowego im. króla Jana III. Do tego wśród licznych zwycięstw Lwa Lechistanu była obrona Lwowa w 1675 roku.

O szczególnych więzach łączących miasto z tym właśnie władcą świadczy pomysł przemianowania Leopolis (Lwowa) na Joannopolis. Ostatecznie do tego nie doszło, niemniej propozycja podobno mile połechtała króla.

Wichry historii

Pomnik odsłonięty w beztroskiej, jak mogłoby się wydawać, atmosferze belle époque bardzo szybko znalazł się w środku dziejowych burz, przetaczających się przez "miasto zawsze wierne". Pierwsza wojna światowa, walki z Ukraińcami, rewolucja bolszewicka, a po dwudziestoleciu międzywojennym okupacja sowiecka, niemiecka i znów sowiecka, obeszły się z Sobieskim łagodnie. Przetrwał, tyle tylko że w nowych realiach jego przyszłość była dość problematyczna. Rozważano przerobienie Sobieskiego na Bohdana Chmielnickiego, przywódcę buntu Kozaków z 1648 roku. Ostatecznie Sowieci zgodzili się przesłać pomnik do Polski - tej nowej, przesuniętej na zachód. W ten sposób w 1950 roku dzieło Barącza i Markowskiego znalazło się w Wilanowie, dawnej rezydencji królewskiej. Tam spędziło kilkanaście lat, dopóki nie zaczęto szukać dla niego nowego miejsca. Rozważano przenosiny do Krakowa lub Wrocławia, gdzie się osiedliło wielu wygnańców ze Lwowa, lecz w końcu wybrano Gdańsk. Sobieskiego łączyły z miastem dość bliskie więzi. Dość powiedzieć, że w kamienicy przy Długim Targu przyszedł na świat w 1677 roku jego syn Aleksander, król był mecenasem astronoma Jana Heweliusza, a także angażował się w budowę Kaplicy Królewskiej.

Na przyjęcie pomnika gdańszczanie przygotowali miejsce godne króla - Targ Drzewny, na którym wcześniej stał obelisk upamiętniający zwycięstwa pruskie w wojnach z lat 1864, 1866 i 1870-1871. Usunięto go wkrótce po II wojnie światowej, a na opustoszałym placu pojawiła się skromna tablica poświęcona "Żołnierzom Wyzwolicielom". Półżartem można powiedzieć, że do 10 czerwca 1965 roku, kiedy to Sobieskiego postawiono na cokole, miejsce to czekało na godnego bohatera.
Ciekawostką jest, że niewidzialna nić przeznaczenia połączyła Lwów z Wybrzeżem w jeszcze inny sposób. Oto w Sopocie mieszka dziś Leszek Pekalski, którego pradziadek, kupiec Marian Stipal, pozował Tadeuszowi Barączowi w pracy nad postacią króla Sobieskiego.

Symbol niepokornych

Na uroczystości odsłonięcia pomnika w czerwcu 1965 roku stawiły się tłumy. Dzieło wzbudziło zachwyt podobny do tego, jaki obserwowano podczas pierwszego, lwowskiego odsłonięcia 67 lat wcześniej. I tylko nie wszyscy wiedzieli, że obiekt dostosowano do peerelowskich realiów. Tablicę mówiącą o jego rodowodzie ("Królowi Janowi III. Miasto Lwów") zamurowano wewnątrz cokołu, zabrakło tablicy z nazwami kresowych pól bitewnych, jak również zmieniono kierunek, który wskazuje Sobieski. We Lwowie mierzył on na wschód, w Gdańsku na zachód. Do dziś krąży opowieść, że zmianę tę wprowadzono, aby nie drażnić towarzyszy radzieckich. Inna sprawa, że gdyby zachowano poprzedni układ, Sobieski dawałby znak do ataku na mury Głównego Miasta, a jeśli tak, to lepszy byłby w tym miejscu król Stefan Batory, który bezskutecznie oblegał Gdańsk w 1577 roku.

W latach 70. i 80. okolice pomnika były jednym z głównych miejsc manifestacji opozycji demokratycznej. Zazwyczaj organizowano je z okazji Święta Niepodległości i Święta Konstytucji 3 Maja, które nie były ujęte w oficjalnym kalendarzu. Tradycję demonstracji podtrzymano w wolnej już Polsce, stąd często na Targu Drzewnym można zauważyć grupki lub tłumy, zbierające się pod najróżniejszymi hasłami.

Przywrócić dawne piękno

Upływ czasu odcisnął piętno na mającym już prawie 120 lat pomniku, dlatego w 2013 roku pojawiła się zapowiedź gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, że Sobieski trafi w ręce konserwatorów.

- Szukamy firmy lub firm, które w zamian za pomoc w przeprowadzeniu konserwacji pomnika uzyskają niepowtarzalną okazję przygarnięcia Jego Królewskiej Mości Jana III - anonsował ZDiZ. - W czasie trwania tej niezwykłej królewskiej wizyty pomnik będzie można wyeksponować w (prawie) dowolnym miejscu oraz wykorzystać na przykład do celów reklamowych (po wcześniejszych oczywiście uzgodnieniach z ZDiZ oraz z konserwatorami zabytków). Dotychczas, pomimo rozmów z potencjalnymi partnerami przedsięwzięcia, pomnik nie przeszedł renowacji.

Hołd od kwiaciarek

Półwiecze obecności pomnika stało się okazją do przypomnienia tradycji składania u jego stóp kwiatów przez kwiaciarki z placu Dominikańskiego. Na zwyczaj ten zwrócił niedawno uwagę Maciej Kosycarz, fotoreporter i miłośnik Gdańska.
- Przeglądając zdjęcia mojego taty Zbyszka, który również był fotoreporterem, natrafiłem na takie sprzed 39 lat, które właśnie przedstawiało kwiaciarki - mówi Maciej Kosycarz. - Pomyślałem sobie wtedy, że fajnie byłoby wrócić do zapomnianego zwyczaju.

Gdańskich kwiaciarek nie trzeba było długo przekonywać. W dniu św. Jana stawiły się z biało-czerwoną kompozycją z mieczyków, lilii, anturium. Zapewniły też, że postarają się, aby pamięć o imieninach króla była podtrzymywana. Maciej Kosycarz chciałby, żeby w Gdańsku było jak w Krakowie, gdzie kwiaciarki składają kwiaty pod pomnikiem Adama Mickiewicza w dniu imienin wieszcza.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki