Najbliższy, niedzielny mecz z Cracovią będzie nie tylko spotkaniem o trzy punkty, ale o być albo nie być w krajowej elicie. Jeśli Arka go przegra, to spadnie na ostatnie miejsce w tabeli, co będzie nieomal równoznaczne z degradacją.
Do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć spotkań. Teoretycznie do zdobycia jest jeszcze 27 punktów. Teoretycznie, bo praktyka jest taka, że niedzielna porażka w Białymstoku 0:1 była dziewiątym właśnie z rzędu meczem Arki bez zwycięstwa. Pięć porażek, cztery remisy, to zaledwie cztery zdobyte punkty.
Wiara, że może nagle coś się diametralnie zmienić, jest niczym więcej niż połączeniem naiwności z głupotą. Jeżeli komuś wydawało się, że wystarczy zmienić trenera, aby Arka zaczęła wygrywać, to od dwóch kolejek spotkań też może się czuć zawiedziony. Warto jednak pamiętać, że Frantisek Straka porusza się w kręgu tych samych zawodników co poprzednio Dariusz Pasieka. Ma te same problemy, a że zaczął od dwóch trudnych wyjazdowych spotkań - z Widzewem i Jagiellonią - to trudno się specjalnie dziwić, że zdobył w tych potyczkach zaledwie jeden punkt. Przyzwoita, długimi momentami, gra przeciwko Jadze podwojenia tego dorobku nie przyniosła.
- Jest mi przykro i wstyd, bo potrzebowaliśmy punktów - mówił po meczu Straka.
Problem Arki jest łatwy do zdefiniowania. W gdyńskiej ekipie nie ma kto bramek zdobywać. W 21 spotkaniach tego sezonu żółto-niebiescy tylko 12 razy trafili do bramki rywali. To problem Arki od wielu miesięcy.
Jeżeli trener Straka nadal chce grać systemem 1-4-2-3-1, to musi chyba pomyśleć o innych wykonawcach. Znaleźć innego partnera dla Pawła Zawistowskiego jako defensywnego pomocnika, trójkę ofensywnych pomocników złożyć z Miroslava Bożoka, Erwina Skeli i Denisa Glaviny, a w ataku postawić na Tadasa Labukasa, bo on tak właśnie grał ostatnio w reprezentacji Litwy. To na dzisiaj, tak się przynajmniej wydaje, optymalne ofensywne ustawienie gdyńskiej Arki.
Arka w 21 meczach zdobyła 20 punktów. W poprzednim sezonie zdobyła tych punktów 28 - w 30 spotkaniach - i to wystarczyło do zajęcia 14, pierwszego bezpiecznego, miejsca w ekstraklasie. Teraz taka zdobycz do zachowania miejsca w ekstraklasie może nie wystarczyć. 31-32 punkty to byłby już dorobek gwarantujący dalszą grę w krajowej elicie. Tylko Arka musi zacząć wygrywać. Do końca sezonu żółto-niebiescy będą najprawdopodobniej toczyli bój o utrzymanie z Cracovią i Polonią Bytom. Na ich szczęście oba te zespoły przyjeżdżają do Gdyni.
Wygrać te dwa mecze, zdobyć w nich sześć punktów, to obowiązek podopiecznych Straki, jeżeli plan ratowania ekstraklasy ma się powieść. Kolejnych zdobyczy, już wówczas 5-6 punktów, można szukać w pozostałych siedmiu meczach tego sezonu. A do Gdyni przyjedzie jeszcze Lechia, Ruch i Legia, natomiast Arka na wyjazdach mierzyć się będzie z Polonią Warszawa, GKS Bełchatów, Koroną Kielce i Śląskiem Wrocław. Wszędzie, chociaż o remis, można się pokusić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?