Aktualizacja piątek, godz. 11.54
-Przesłuchałam nagraną rozmowę policjanta z dyspozytorką pogotowia - mówi Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Przebiegała ona spokojnie. Nie było symptomów, że dziecku zdrowiu, czy życiu coś zagrażało. Policjant szukał lekarza, który by obejrzał, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku. W takim przypadku nie zachodziła konieczność wysłania karetki pogotowia. W naszej ocenie dyspozytorka postąpiła słusznie.
Aktualizacja, godz. 15.22
Otrzymaliśmy stanowisko firmy Falck Medycyna.
- Odnosząc się do zdarzenia, które miało miejsce w Sławnie Zarząd Falck Medycyna informuje, że prośba o wysłanie zespołu ratunkowego do 10 miesięcznej dziewczynki została zgłoszona do Centralnej Dyspozytorni w Kołobrzegu, należącej do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, która jest oddzielnym podmiotem nie związanym z firmą Falck Medycyna. Firma Falck Medycyna nie otrzymała dyspozycji wyjazdu zespołu ratunkowego do tego zgłoszenia - informuje Magdalena Orłowska, specjalista ds. kontaktów z mediami z firmy Falck Medycyna
Aktualizacja, godz. 14.15
Otrzymaliśmy stanowisko szpitala w Sławnie.
- Dziecko było odwodnione w stopniu łagodnym i trafiło do szpitala po trzech godzinach od interwencji w mieszkaniu jego rodziców - mówi Arkadiusz Michalak, dyrektor Szpitala Powiatowego. - Nie było zagrożenia życia, czy zdrowia dziewczynki, co stwierdził lekarz w szpitalu. Pogotowie ratunkowe odmówiło wysłania karetki. Transport medyczny jest dla osób chorych. To pracownicy MOPS powinni przewieźć dziecko autem służbowym, ale takiego samochodu nie ma ją.
***
Policja ze Sławna została wezwana na interwencję domową. Chodziło o nieporozumienie między rodzicami 10-miesięcznej dziewczynki. Zdaniem policji 29-latka i 25-latek byli pod wpływem amfetaminy.
- Przybyły na miejsce interwencji pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zadecydował, że trzeba zawieźć dziecko do szpitala w Sławnie, aby zbadał je lekarz, gdyż wygląd dziecka wskazywał na zaniedbanie opiekuńcze - mówi st. sierż. Maciej Świętosławski, rzecznik prasowy powiatowego komendanta policji w Sławnie. - Wezwano karetkę pogotowia. Dyspozytorka odmówiła jej wysłania mówiąc, że nie ma zagrożenia życia. Wobec tego, skoro nie było innego środka transportu i mając na uwadze dobro dziecka, podjęliśmy decyzję o przewiezieniu go do szpitala sławieńskiego radiowozem.
Sławno: Blacha z placu budowy spadła na matkę z małym dzieckiem
Według policjanta lekarka, która badała dziewczynkę potwierdziła, że mała jest odwodniona.
- Lekarka ze szpitala w Sławnie wypisała skierowanie do szpitala w Koszalinie i tam trafiło znów naszym radiowozem, bo nie było komu go zawieźć karetką - mówi st. sierż. Świętosławski. - Pragnę podkreślić, że nasze radiowozy nie są przystosowane do takiego transportu i nie jest to naszą rolą. Ale nie chcieliśmy dziecka zostawić samego sobie.
Insp. Ryszard Radziuk, komendant powiatowy policji dodaje, że wystosuje pismo do dyrektora Szpitala Powiatowego w Sławnie, gdzie będzie domagał się wyjaśnień.
Dyrektor szpitala w Sławnie nie skomentował jeszcze całej sytuacji. Zaś firma Falck, obsługująca pogotowie ratunkowe obiecała naszemu reporterowi, że po zapoznaniu się z przebiegiem wypadków wyda stosowne oświadczenie.
Co grozi rodzicom dziecka?
- Finał sprawy będzie w Sądzie Nieletnich i Rodzinnym w Sławnie. Sąd może zabrać rodzicom dziecko na stałe lub ograniczyć nad nim prawa - zapowiada st. sierż. Świętosławski. - Tymczasem sąd zadecydował o czasowym odebraniu dziewczynki rodzicom. Pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie przekazali ją zawodowej rodzinie zastępczej, gdy stan dziecka w szpitalu się poprawił.
Więcej na slawno.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?