Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna rozprawa ws. afery sopockiej. Mimo optymistycznych założeń, nie przesłuchano świadków

Kamila Grzenkowska
Na czwartkowej rozprawie dotyczącej tzw. afery sopockiej nie udało się przesłuchać wszystkich świadków. Oznacza to, że na finał sprawy jeszcze poczekamy.

W czwartek odbyło się kolejne posiedzenie sądu w sprawie tzw. afery sopockiej, w trakcie którego świadkowie przepytywani byli z procedur i przetargów, które miały miejsce w latach 2007-08 - jeden z trzech zarzutów wobec Karnowskiego dotyczy bowiem poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu dotyczącym przetargu na kupno służbowego samochodu. Wygrał go wówczas jedyny oferent, którym był znany diler samochodowy, Włodzimierz Groblewski. Prokuratura zarzuca Karnowskiemu, że w trakcie przetargu zataił swoją znajomość z Groblewskim.

Przed sądem zeznawała emerytowana już urzędniczka, która w magistracie, w tamtym czasie, pełniła funkcję kierownika Referatu Gospodarczego i były kierowca, a obecnie asystent prezydenta Jacka Karnowskiego.

Kolejna rozprawa ws. afery sopockiej. Dziś zeznawali właściciele firmy budowlanej

- Oświadczenia podpisywane są "po", ponieważ chodzi o to, żeby nic nas nie łączyło ze zwycięzcą przetargu. Nie może to być nasz krewny - tłumaczyła emerytowana urzędniczka.

Co do feralnego przetargu, w którym wziął udział jedynie Groblewski, kobieta wyjaśniała, że nie było podstaw, by go unieważniać, a oferta zawierała to, czego oczekiwał urząd.

Na sali rozpraw przypomniano też wcześniejsze zeznania asystenta samorządowca dotyczące m.in. przesłuchań przez funkcjonariuszy CBA. Mężczyzna był przesłuchiwany ponad 11 godzin, w trakcie których miał tylko kilka krótkich przerw. Przesłuchujący mieli zastraszać i stawiać dziwne pytania urzędnikowi. W związku z tym prezydent Karnowski przeczytał oświadczenie przed sądem.

- Z tych przesłuchań ewidentnie wynika, że agent CBA chciał zastraszyć przesłuchujących - mówił samorządowiec.

Po odczytanym oświadczeniu przez samorządowca, głos zabrała jego obrończyni, mec. Joanna Grodzicka.- Chcę wskazać na fakt nieprawidłowych technik przesłuchiwania przez CBA. Zadawali pytania sugerujące, wielokrotnie powtarzali też te same pytania, a przy jednym z protokołów z przesłuchania znalazła się notatka, że przesłuchana urzędniczka ma zakaz kontaktowania się ze swoim pełnomocnikiem - wyliczała uchybienia mec. Grodzicka.

W trakcie rozprawy pojawił się też wątek SIWZ, a więc warunków zamówienia miasta w przetargu na zakup samochodów służbowych w 2007 r. Agenci CBA sugerowali, że warunki zostały przygotowane pod konkretną markę i model samochodu.
-Zasugerowano, że specyfikacja (SIWZ - red.) została przepisana z katalogu firmy Volkswagen. Wyliczono ponad 30 rzekomo identycznych cech. Tymczasem 12 opisanych cech nie pochodzi z tej specyfikacji - bronił się Karnowski.

Kolejna rozprawa - za tydzień.

Więcej o sprawie przeczytasz w piątkowym (12.06.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki