W czwartek odbyło się kolejne posiedzenie sądu w sprawie tzw. afery sopockiej, w trakcie którego świadkowie przepytywani byli z procedur i przetargów, które miały miejsce w latach 2007-08 - jeden z trzech zarzutów wobec Karnowskiego dotyczy bowiem poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu dotyczącym przetargu na kupno służbowego samochodu. Wygrał go wówczas jedyny oferent, którym był znany diler samochodowy, Włodzimierz Groblewski. Prokuratura zarzuca Karnowskiemu, że w trakcie przetargu zataił swoją znajomość z Groblewskim.
Przed sądem zeznawała emerytowana już urzędniczka, która w magistracie, w tamtym czasie, pełniła funkcję kierownika Referatu Gospodarczego i były kierowca, a obecnie asystent prezydenta Jacka Karnowskiego.
Kolejna rozprawa ws. afery sopockiej. Dziś zeznawali właściciele firmy budowlanej
- Oświadczenia podpisywane są "po", ponieważ chodzi o to, żeby nic nas nie łączyło ze zwycięzcą przetargu. Nie może to być nasz krewny - tłumaczyła emerytowana urzędniczka.
Co do feralnego przetargu, w którym wziął udział jedynie Groblewski, kobieta wyjaśniała, że nie było podstaw, by go unieważniać, a oferta zawierała to, czego oczekiwał urząd.
Na sali rozpraw przypomniano też wcześniejsze zeznania asystenta samorządowca dotyczące m.in. przesłuchań przez funkcjonariuszy CBA. Mężczyzna był przesłuchiwany ponad 11 godzin, w trakcie których miał tylko kilka krótkich przerw. Przesłuchujący mieli zastraszać i stawiać dziwne pytania urzędnikowi. W związku z tym prezydent Karnowski przeczytał oświadczenie przed sądem.
- Z tych przesłuchań ewidentnie wynika, że agent CBA chciał zastraszyć przesłuchujących - mówił samorządowiec.
Po odczytanym oświadczeniu przez samorządowca, głos zabrała jego obrończyni, mec. Joanna Grodzicka.- Chcę wskazać na fakt nieprawidłowych technik przesłuchiwania przez CBA. Zadawali pytania sugerujące, wielokrotnie powtarzali też te same pytania, a przy jednym z protokołów z przesłuchania znalazła się notatka, że przesłuchana urzędniczka ma zakaz kontaktowania się ze swoim pełnomocnikiem - wyliczała uchybienia mec. Grodzicka.
W trakcie rozprawy pojawił się też wątek SIWZ, a więc warunków zamówienia miasta w przetargu na zakup samochodów służbowych w 2007 r. Agenci CBA sugerowali, że warunki zostały przygotowane pod konkretną markę i model samochodu.
-Zasugerowano, że specyfikacja (SIWZ - red.) została przepisana z katalogu firmy Volkswagen. Wyliczono ponad 30 rzekomo identycznych cech. Tymczasem 12 opisanych cech nie pochodzi z tej specyfikacji - bronił się Karnowski.
Kolejna rozprawa - za tydzień.
Więcej o sprawie przeczytasz w piątkowym (12.06.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?