Żelazna "paka" Andrei Anastasiego prawie w komplecie. Co dalej z Sebastianem Schwarzem?

Mateusz Mika, Murphy Troy, Marco Falaschi, Wojciech Grzyb, Piotr Gacek i Bartosz Gawryszewski - to zawodnicy z żelaznego składu trenera Andrei Anastasiego, którzy przedłużyli już umowy z gdańskim zespołem. Do pełni szczęścia brakuje zatem tylko podpisu przyjmującego Sebastiana Schwarza.

- Cały czas jesteśmy w kontakcie z Sebastianem. Powoli zbliżamy nasze stanowiska. Uważam, że propozycja, jaką daliśmy Sebastianowi, jest atrakcyjna - mówi nam Piotr Należyty, prezes Lotosu Trefla.

W ostatnich tygodniach na temat przyszłości Niemca pojawiało się jednak sporo spekulacji. Nie brakowało głosów, w myśl których Schwarz miałby wkrótce zmienić otoczenie, bo warunki, jakie stawia, są zbyt wygórowane dla działaczy Lotosu Trefla, a tym samym porozumienie jest daleko. Prezes Należyty stanowczo jednak temu zaprzecza.

- Z zewnątrz faktycznie dochodziły do mnie takie sygnały, ale ani Sebastian, ani jego menedżer nie zajmowali takiego stanowiska. Wręcz przeciwnie, porozumienie jest coraz bliżej, ale umowa podpisana jeszcze nie została. Mam nadzieję, że uda nam się to osiągnąć. Oczywiście, dopóki tego tematu nie zamkniemy, istnieje ryzyko, że będziemy musieli obrać inny kierunek - tłumaczy.

Działacze gdańskiego zespołu nie zamierzają jednak czekać bezczynnie na decyzję Schwarza. Już teraz penetrują rynek w poszukiwaniu ewentualnego następcy niemieckiego przyjmującego. Niewykluczone jednak, że pozycja ta zostanie wzmocniona bez względu na wynik negocjacji ze Schwarzem. Nawet jeśli uda się z nim dogadać, i mając na uwadze to, że w żółto-czarnych barwach zagrają też Mateusz Mika i Miłosz Hebda, w klubie i tak może pojawić się jeszcze jeden przyjmujący.

- Sondujemy rynek. Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami. Nie chcę zdradzać nazwisk, ale są to ciekawi siatkarze z zagranicy. Oczywiście, zaznaczam, że nie stać nas na ściąganie największych gwiazd - dodał prezes Lotosu Trefla.