Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk z brązem, czyli to był sezon Czarnych Panter [PODSUMOWANIE]

Paweł Durkiewicz
Capar
Koszykarze Energi Czarnych Słupsk uratowali honor Pomorza i po raz trzeci w swojej historii zdobyli brązowy medal ekstraklasy.

Słupszczanie nadal świętują trzecie miejsce w Tauron Basket Lidze i nikt nie wspomina już początkowej fazy sezonu, która w wykonaniu Czarnych wypadła mizernie. W pierwszych 10 występach zespół pod wodzą sprowadzonego w lecie trenera Dejana Mijatovicia zdołał zwyciężyć tylko 5 razy.

Przełomowy moment dla Czarnych nadszedł na początku grudnia, kiedy czarę goryczy przelała porażka w wyjazdowym meczu z Anwilem Włocławek. Decyzją władz klubu trener Mijatović stracił swoją posadę, jednak na tym zmiany się nie skończyły, bowiem niedługo potem wybuchła transferowa bomba. Do Czarnych po ponad 3 latach powrócił Jerel Blassingame, który zastąpił w zespole swojego rodaka Williama Franklina.

W ciągu tygodnia zespół odmienił swoje oblicze. Już w pierwszym występie po powrocie uwielbiany w Słupsku "J-Blass" zapewnił Czarnym zwycięstwo rzutem za trzy punkty w ostatniej sekundzie gry. Ekipa prowadzona przez Mirosława Lisztwana wygrała jeszcze cztery kolejne spotkania. Dopiero pod koniec stycznia władze klubu zdecydowały się na zatrudnienie nowego szkoleniowca z zagranicy.

Donaldas Kairys zaliczył co prawda falstart (porażka w Lublinie ze słabym Startem), jednak szybko zyskał zaufanie koszykarzy i kibiców. W składzie zaszła jeszcze jedna zmiana - zawodzącego Bojana Trajkovskiego zastąpił bardzo doświadczony Chorwat Drago Pasalić, który błyskawicznie wkomponował się w zespół. Czarni grali efektownie i skutecznie, co skutkowało coraz wyższą pozycją w tabeli. Szybko stało się jasne, że dzięki dobrze przeprowadzonym zmianom słupski zespół z powodzeniem może powalczyć o wysokie cele. Zwłaszcza że na prawdziwą gwiazdę Tauron Basket Ligi wyrósł w trakcie rozgrywek Karol Gruszecki. 25-letni snajper rodem z Łodzi w porównaniu z poprzednim sezonem zrobił kolosalny postęp. Uznanie ekspertów zdobył świetną obroną i wszechstronnym repertuarem zagrań ofensywnych.

Czarni nie stracili impetu do ćwierćfinału play-off, w którym zmierzyli się ze Śląskiem Wrocław. Starcia z utytułowanym rywalem nie były łatwe, jednak gracze Kairysa pokazali w nich swoje najlepsze cechy - waleczność i nieustępliwość. Dzięki nim udało się zamknąć serię w trzech meczach, choć w każdym z nich nasi koszykarze musieli zostawić na parkiecie sporo zdrowia.
Słupszczanie zwyciężyli także w pierwszym spotkaniu półfinału z PGE Turowem Zgorzelec. Po tym sensacyjnym wyniku wydawało się, że drużyna Kairysa może osiągnąć największy sukces w historii klubu, czyli awans do ścisłego finału. Obrońcy mistrzowskiego tytułu pokazali jednak klasę i w kolejnych starciach pewnie zwyciężyli. Czarni starali się jak mogli, jednak musieli radzić sobie bez Gruszeckiego (kontuzja dłoni), co z pewnością wpłynęło na przebieg rywalizacji.

Miniseria o brąz z Rosą Radom to dla słupskich kibiców całkiem świeże wspomnienie. Przegrany mecz numer 1, 16-punktowa strata na początku spotkania numer 2 i fantastyczny powrót do gry - to była sekwencja świetnie podsumowująca cały sezon.
- Zawsze wolę sezon, który zaczyna się źle, a kończy dobrze, niż na odwrót - mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych. - Na początku postawiliśmy na trenera Mijatovicia, który nie jest złym trenerem, jednak w naszym środowisku po prostu nie zafunkcjonował. Możliwe, że gdybyśmy dali mu więcej czasu, wyniki uległyby poprawie, ale już po kilku miesiącach współpracy pojawiło się takie obopólne zmęczenie materiału. Udało nam się sprowadzić w jego miejsce trenera Donaldasa Kairysa, który wykonał świetną pracę. Ważną postacią był też Jerel, który przyczynił się do pozytywnej przemiany całej drużyny. Sprowadzenie go było dla nas trudną decyzją finansową, bo nawet mimo sporej bonifikaty, jaką nam zaoferował, jego kontrakt był dla nas dużym obciążeniem. Ale opłacało się!

Pozostawienie w składzie Blassingame'a to jeden z głównych celów transferowych klubu na lato.

- Ważne kontrakty mają trener, a także wszyscy Polacy poza Mantasem Cesnauskisem i Karolem Gruszeckim - wyjaśnia Twardowski. - Ten ostatni sam wykupił swoją umowę, ale nie musi to oznaczać, że od nas odchodzi. Będziemy prowadzić rozmowy. Jeśli chodzi o obcokrajowców, poza Blassingame'em chcielibyśmy pozostawić Kyle'a Shiloh i Callistusa Eziukwu. Nie będziemy z kolei składać oferty Drago Pasaliciowi.

W internecie pojawiły się już nieoficjalne informacje o budżecie klubu, który przed nowym sezonem miałby znacząco wzrosnąć.

- Jestem jedyną osobą, która konstruuje ten budżet i nie mam pojęcia, skąd biorą się pogłoski - komentuje prezes Czarnych. Po czym dodaje: - Oczywiście pracujemy nad tym, żeby budżet poszedł w górę, niemniej sprowadzanie do Słupska nowych sponsorów jest bardzo trudne. Często to powtarzam i niestety nic się w tej kwestii nie zmienia.

Właśnie z powodów finansowych Czarni - mimo wysokiej pozycji w lidze - odmówią najprawdopodobniej udziału w europejskich pucharach.

- Niestety, nie jesteśmy do tego przygotowani, ani pod względem budżetu, ani hali - ucina prezes Twardowski.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Energa Czarni Słupsk z brązem, czyli to był sezon Czarnych Panter [PODSUMOWANIE] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki