Jeśli jesteś rolnikiem i brałeś udział w niedzielnych wyborach do powiatowych rad Pomorskiej Izby Rolniczej, to... możesz się nie dowiedzieć, czy wybrany przez ciebie kandydat dostał się do struktur rolniczego samorządu. Wyniki głosowania są niemal tajne.
- W poprzedniej kadencji zdarzało się, że członkowie rad zastrzegali swoje nazwiska - tłumaczy Wojciech Richert z Pomorskiej Izby Rolniczej w Pruszczu Gdańskim. - Wybrani do rolniczego samorządu nie są osobami publicznymi, są chronieni przepisami ustawy o ochronie danych osobowych. Mamy w tej sprawie opinię generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Dlatego nazwisk wybranych członków rad nie będziemy podawać za pośrednictwem mediów i strony internetowej aż do czasu uzyskania od wszystkich zgody na publikację danych.
Rzeczywiście na stronie internetowej PIR widnieje informacja o zdjęciu listy nazwisk nie tylko osób kandydujących, ale i składów komisji wyborczych. Według GIODO publikacja taka była złamaniem przepisów. Wyniki niedzielnych wyborów są podane szczątkowo - można się dowiedzieć, ile osób z danego okręgu dostało się do powiatowych rad PIR oraz jaka w danym okręgu była frekwencja.
Co więc ma zrobić wyborca, który chciałby się dowiedzieć, kto dostał się do samorządu rolniczego i będzie go reprezentował? - Wystarczy, że taki wyborca uda się do lokalu wyborczego, w którym głosował, i zapozna się z wywieszonymi protokołami wyborczymi - zaznacza Richert. - Na takie działanie GIODO nam zezwolił.
Rzeczywiście, nie tylko w PIR zastosowano tę interpretację. Również m.in. Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza w Olsztynie nie podaje imiennych list kandydatów, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych.
- Jesteśmy krótko po wyborach i jeszcze nie zbieraliśmy oświadczeń dotyczących ujawnienia naszych danych osobowych - mówi Marek Hetko, który został radnym powiatowym PIR z gminy Ostaszewo (powiat nowodworski). - Ja osobiście nie widzę problemów, by moje nazwisko było dostępne np. na stronie internetowej PIR. Spotkałem się jednak z sytuacjami, że rolnicy nie chcieli, by ich dane personalne były ujawniane i trzeba to uszanować. Warto zauważyć, że jest to funkcja społeczna.
Zdaniem Marka Hetki ochrona danych to nie jest poważne utrudnienie.
- Wystarczy trochę poczekać, rady się ukonstytuują i myślę, że wtedy nie będzie problemów z poznaniem nazwisk radnych - tłumaczy Hetko. - Z drugiej strony, jak jakiś kandydat chce np. prowadzić otwartą kampanię wyborczą, to jest to jego indywidualna sprawa i przecież nikt mu tego nie zabroni.
Zaskoczona jest za to Danuta Hojarska, która dostała się do rady z gminy Nowy Dwór Gd.
- To dziwne, przecież i tak wiadomo, kto startował, na kogo dany rolnik głosował - mówi Hojarska. - Informacje o wynikach są dostępne w lokalach wyborczych... Można to było przecież inaczej zorganizować. A tak wyborca musi zostawić pracę i jechać do lokalu, by sprawdzić, czy jego kandydat się dostał.
Frekwencja w wyborach do powiatowych rad PIR wyniosła zaledwie 3,79 proc. (na ponad 109 tys. uprawnionych na Pomorzu do urn poszło jedynie 4 tys.). Najniższą frekwencję zanotowano w Ustce - tu głosowało jedynie 0,63 proc. uprawnionych. Najwięcej rolników poszło do urn w Pucku. Tu frekwencja osiągnęła wynik 38,5 proc. Mandaty otrzymało 191 kandydatów.
Przypomnijmy, izby rolnicze w poszczególnych województwach są organami rolniczego samorządu. Członkowie powiatowych rad PIR są wybierani na czteroletnią kadencję. Do głosowania są uprawnieni rolnicy będący w posiadaniu co najmniej 1 hektara gruntów. Osoby chcące starać się o mandat muszą spełniać podobne warunki i dodatkowo zebrać 80 głosów poparcia.
PIR w obecnym kształcie pełni m.in. rolę doradczą i reprezentuje interesy rolników w kontaktach z innymi instytucjami, zajmuje się rolniczą edukacją. Radni powiatowi izb rolniczych pełnią tę funkcję społecznie, choć za posiedzenie otrzymują dietę w wysokości około 100 zł.
Kandydat protestuje
Startujący do powiatowej rady Pomorskiej Izby Rolniczej Stanisław Kukułka z Dworkowa, w gminie Stegna, nie zgadza się z wynikami niedzielnych wyborów.
Złożył w Wojewódzkiej Komisji Wyborczej PIR protest.
- Wyniki wyborów w okręgu gminy Stegna powinny zostać uznane za nieważne, ponieważ doszło do wielu nieprawidłowości - tłumaczy Kukułka. - W komisji wyborczej zasiadała żona jednego z kandydatów, co jest niezgodne z prawem. Ponadto wielu rolników nie zostało dopuszczonych do głosowania przez komisję, mimo że spełniali wszystkie warunki. Uważam, że było to arbitralne decydowanie członków komisji, które nie powinno mieć miejsca.
- Otrzymaliśmy protest i zostanie on rozpatrzony - mówi Wojciech Richert z Pomorskiej Izby Rolniczej w Pruszczu Gdańskim. - Zajmuje się tym komisja wyborcza i nasz mecenas.
- Jeżeli mój protest nie zostanie uwzględniony, to pójdę z tą sprawą do władz krajowych izb rolniczych - dodaje Kukułka.
Warto zaznaczyć, że w okręgu Stanisław Kukułka miał dwóch kontrkandydatów. Wszyscy rywalizowali o dwa mandaty. Kukułka nie został wybrany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?