Na miejskich nieużytkach - ale też w rowach i zaroślach przy moście wantowym, a nawet na polach należących do prywatnych właścicieli - zalegają tony gruzu i ziemi wymieszanych m.in. z fragmentami rur czy drewna konstrukcyjnego. Mało tego, gdzieniegdzie z usypanych przez wywrotki pryzm wystają stare koce azbestowe oraz płyty przypominające eternit, a część kopców wygląda na zanieczyszczoną bliżej niezidentyfikowanymi substancjami chemicznymi. Taki "prezent" otrzymał jeden z tamtejszych mieszkańców.
- To stało się w pierwszych dniach maja - mówi pan Stanisław z Rudników. - Znajomy zadzwonił do mnie, że coś dziwnego się dzieje na moim polu przy ul. Michałki. Jak zobaczyłem te odpady, to się załamałem. Co ja z tym teraz mam zrobić?! - pyta mężczyzna.
Na blisko hektarowej działce naliczył łącznie około 150 olbrzymich usypanych pryzm. Daje to około 3-4,5 tysiąca ton odpadów. Zakład Utylizacyjny w Gdańsku już zapowiedział, że nie jest w stanie przyjąć takiej ilości jednorazowo.
Czytaj też: Wywóz skażonej ziemi ze żwirowni w Ełganowie pochłonie grube miliony
Większością gruntów zarządza miasto Gdańsk, jednak wśród poszkodowanych znalazło się również dwóch prywatnych właścicieli - jeden z rolników z pobliskiej Olszynki oraz pan Stanisław, gospodarz z Rudników, który zgodził się z nami porozmawiać.
- Z dnia na dzień było tego coraz więcej. Chciałem przydybać ich na gorącym uczynku. Zaczaiłem się z synem w nocy. Koło godz. 2.30 zobaczyliśmy, jak trzy wywrotki wysypują na naszym polu kolejne transporty. Zatarasowałem wjazd na pole ciągnikiem i wezwałem policję, a ta wszystkich spisała.
Prawdziwą chwilę grozy gospodarz przeżył dopiero, gdy na jego pole z wizytą przyjechali urzędnicy z gdańskiego magistratu. - Od urzędniczek dowiedziałem się, że będę to wszystko musiał usunąć na swój koszt. Stwierdziły, że mogę później od tego, kto to przywiózł, dochodzić na drodze cywilnej zwrotu pieniędzy. A mnie na to nie stać! Ja mam tylko 4 hektary kapusty, z tego żyję. A poza tym to nie ja przecież nawiozłem to wszystko.
Dyrektor Wydziału Środowiska gdańskiego Urzędu Miejskiego zapewnia, że na obecnym etapie nie będzie żadnego przymuszania mieszkańców do usunięcia odpadów: - Z wszczęciem postępowania administracyjnego czekamy na wynik dochodzenia, które prowadzi policja - podkreśla Maciej Lorek. - Liczymy, że organy ścigania ustalą sprawcę bądź sprawców problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?