Według Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, do porwania miało dojść w Walentynki, 14.02.2008 roku w Hiszpanii. Narkotykowy boss miał być przechowywany w "królewskich warunkach". Został wypuszczony dopiero po wpłaceniu astronomicznego okupu w wysokości 500 tys. euro.
Czytaj więcej na ten temat: Porwali narkotykowego barona z Gdyni za 500 tys. euro okupu. Odpowiedzą za to przed sądem [ZDJĘCIA]
Przed sądem stawiło się we wtorek pięciu oskarżonych, w tym główny - Jacek W. ps. Samuraj. Szósty, Bogdan G., wciąż pozostaje nieuchwytny dla wymiaru sprawiedliwości. Jego rodzina twierdzi, że nie ma z nim kontaktu, ani nie wie, gdzie obecnie przebywa. Sąd podjął więc decyzję o wyłączeniu dotyczącego wątku Bogdana G. do osobnego rozpatrzenia i zdecydował o wysłaniu za mężczyzną listu gończego.
Czytaj również: Proces ws. porwania gdyńskiego "króla koki" nie może się zacząć [ZDJĘCIA]
Za porwanie, nielegalne posiadanie broni, wymuszenie rozbójnicze i wiele innych przestępstw odpowiadają przed sądem 50-letni Jacek W., ps. Samuraj, były członek gdyńskiego gangu "Wróbla", Łukasz D., ps. Czosnek z Rumi i czterech innych mężczyzn z Trójmiasta. Jednym z głównych organizatorów całej akcji miał być ponadto Dariusz R., ps. Rusił. Dolą okupu nie cieszył się jednak długo. Pół roku po porwaniu jego zwłoki znaleziono w walizce zatopionej w wodach amsterdamskiego kanału.
Z kolei według jednej z linii obrony, Artuś miał sam "dać" się porwać (w zamian za udział w okupie), a cała akcja była od początku do końca z nim uzgodniona.
Oskarżonym grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?