Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Aż 5 mld złotych zobowiązań mają dłużnicy alimentacyjni w całym kraju

Maciej Pietrzak
fot. 123RF
4 tys. - oto liczba dłużników alimentacyjnych w samym tylko Gdańsku. Ich zobowiązania wynoszą ponad 100 mln zł. Rekordzista za swój dług, wynoszący ponad 216 tys. zł, mógłby kupić swojemu dziecku małe mieszkanie.

Eksperci podkreślają, że polski problem z niepłaceniem alimentów wynika nie tyle ze złego prawa, co przede wszystkim ze społecznego przyzwolenia na to zjawisko.

Wbrew pozorom problem nie dotyczy tylko wielkich aglomeracji, w których występuje duża migracja ludności, a dłużnikom łatwiej zachować anonimowość. Dla przykładu w 60-tysięcznym Tczewie co roku wysokość zobowiązań osób niepłacących alimentów wobec tamtejszego MOPS rośnie średnio o 4 mln zł.

W Gdańsku liczba alimentacyjnych dłużników w ubiegłym roku wyniosła 4348 osób. Z funduszu alimentacyjnego prowadzonego przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wypłacono ponad 14 mln zł świadczeń, a dłużnicy na dzień dzisiejszy zalegają MOPR ponad 100 mln zł. W Gdyni z opłatą świadczeń ociagają się 2622 osoby. Ich dług to ponad 78 mln zł. Tylko w okresie od stycznia do maja br. MOPS w Malborku wypłacił milion złotych alimentów za osoby uchylające się od tego obowiązku. W planie budżetowym na ten rok zaplanowano na ten cel 2,4 mln zł. 734 osoby regularnie uchylają się od płacenia alimentów w Lęborku.

Te dane pokazują, jak dużym obciążeniem dla budżetu samorządów jest postawa rodziców niewywiązujących się ze swoich obowiązków alimentacyjnych. Urzędnicy zgodnie podkreślają, że dłużnicy doskonale wiedzą, jak obchodzić obowiązujące prawo.

- Ważnym aspektem, zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich, jest migracja i anonimowość - mówi Monika Ostrowska z gdańskiego MOPR.

1 lipca w życie wejdzie ustawa, która ma rozwiać wątpliwości interpretacyjne wcześniejszych przepisów o wpisywaniu dłużników alimentacyjnych do Krajowego Rejestru Długów BIG. - To dobra zmiana, ale kropla w morzu potrzeb. Zmian wymaga cała ustawa o alimentacji, której zapisy zamiast pomagać uprawnionym do tych świadczeń, w pewnym stopniu chronią dłużników - uważa Beata Mirska-Piworowicz, prezes Stowarzyszenia Damy Radę.

Prawnicy podkreślają jednak, że problem nie tkwi w konstrukcji, ale w egzekucji obowiązujących przepisów.

(współpraca AR, RK, JK, szad)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki