Aktualizacja, 2.06.
W porcie we Władysławowie zameldowała się załoga akcji Onko-Rejs Wybieram życie. Tuż po godzinie 6:30 statek ratunkowy Afrodite 1 z paniami na pokładzie przycumował do brzegu.
- Wszyscy uczestnicy są w dobrej kondycji - powiedział tuż po wpłynięciu do portu Henryk Wójcik, kapitan statku Afrodyta, który przybył z pomocą jednostce Zjawa IV.
Wideo: Krzysztof Hoffmann
Po śniadaniu zjedzonym jeszcze na pokładzie Afrodity, panie zeszły na brzeg. Wszystkie uśmiechnięte, choć trochę zawiedzione, że Onko-Rejs kończy się tak nadspodziewanie szybko. Wypadek na morzu nie zniechęcił jednak dzielnych pań.
- Na pewno do Szwecji dopłyniemy - mówi Agnieszka Gościniewicz. - Jeszcze może za wcześnie, by mówić o konkretach, ale w przyszłości chcemy tego dokonać.
Grupa dwunastu kobiet chorych na nowotwór zgodnie twierdzi, że nawet takie przygody na morzu nie są w stanie odebrać im radości i chęci do życia.
- Czytałyśmy, że pokonał nas żywioł - mówią Magda Lesiewicz, Marzena Kamińska - Truś, Anna Małek, Monika Gawron, Jola Pasek i Henia Wlazło, uczestniczki wyprawy. - Nic bardziej mylnego. Nie pokonał nas rak, nie pokonało nas morze, jesteśmy po prostu twarde babki!
Więcej na stronie puck.naszemiasto.pl
***
Interwencją polskich i szwedzkich służb ratowniczych zakończył się w poniedziałek Onko - Rejs Wybieram Życie na Bałtyku.
Jacht Zjawa IV, którym z Gdyni do Szwecji płynęło dwanaście kobiet, chorujących na nowotwór, niespodziewanie po południu zaczął nabierać wody. Obsługa jednostki wezwała pomoc przy użyciu łączności radiowej.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 15.37 - mówi Mirosława Więckowska z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR w Gdyni. - Choć do wypadku doszło 60 mil morskich od Rozewia, w rosyjskiej strefie SAR, podjęliśmy decyzję o wysłaniu do akcji polskich jednostek.
Na pomoc ruszyły statki ratownicze, Afrodyta, oraz St. Barbara, należąca do firmy Petrobaltic. W akcji brał udział także śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej.
- Dwanaście kobiet zostało ewakuowanych na Afrodytę i są już bezpieczne - mówiła po południu Mirosława Więckowska. - Na jachcie została trzyosobowa, stała załoga. Ratownicy z Afrodyty dostarczyli jej pompę, aby umożliwić pozbycie się zbierającej się wody.
W akcji pomagały także szwedzkie służby ratownicze, w tym samolot. Mirosława Więckowska po południu poinformowała, że wszyscy uczestnicy rejsu są już bezpieczni.
Grupa dwunastu kobiet z różnych części Polski wybrała się w Onko - Rejs, aby udowodnić, że osoby borykające się z tą ciężką chorobą także mogą cieszyć się życiem, podejmować aktywność sportową, przełamać stereotypy i realizować ambitne przedsięwzięcia. Uczestniczki przedsięwzięcia poznały się w internecie za pośrednictwem blogów. Na żaglach Zjawy IV umieszczono ich zdjęcia. Kobiety płynęły do hanzeatyckiego miasta Visby na wyspie Gotlandia w Szwecji. Traktowane były nie jak pasażerowie rejsu, lecz załoga jachtu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?