- To pytanie do trenera, czy zagram. On ma swoją koncepcję - mówi "Wiśnia".
To jednak właśnie Wiśniewski był tym piłkarzem, który najczęściej zmieniał wiosną na boisku Milę. Wiosną jednak wchodził tylko z ławki rezerwowych i w poszczególnych meczach ligowych nie grał więcej niż kilkanaście minut.
- To prawda. Trener ustawia skład wyjściowy, a ja na pewno mam nadzieję, że dostanę szansę - nie ukrywa Piotrek. - Szczerze mówiąc, to sam nie wiem czy dałbym radę zagrać całe spotkanie. Dobrze się czuję i nieźle wyglądam na treningach. I jeśli zagram, to mam nadzieję wytrzymać jak najwięcej minut na boisku.
Patrząc na sytuację w tabeli i terminarz zespołów zainteresowanych grą w europejskich pucharach, to mecz we Wrocławiu wyrasta na istotny.
- To bardzo ważny mecz - przyznaje Wiśniewski. - Możemy znacząco przybliżyć się do tych naszych upragnionych pucharów. Myślę, że jeśli wygramy ze Śląskiem, to już nie wypuścimy tego czwartego miejsca.
Wrocław to nie jest szczęśliwie miejsce dla Lechii. Wygrywanie tam przychodzi biało-zielonym z dużym trudem.
- Szczerze mówiąć, to nie wiem dlaczego tak jest. Ostatnie dwa mecze we Wrocławiu ja akurat oglądałem w telewizji. Punktów nie było, ale gra nie była wcale taka tragiczna. Pamiętam nasz mecz we Wrocławiu trzy latat temu, kiedy strzeliłem bramkę i mogliśmy wygrać, a w samej końcówce straciliśmy gola i zdobyliśmy punkt. Nie ma ulubionych i mniej lubianych rywali czy stadionów. To dyspozycja dnia i zbieg okoliczności - zakończył Wiśniewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?