Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Rosja w Ergo Arenie. To nie była Rosja. To był cyrk w Lidze Światowej [ZDJĘCIA]

Rafał Rusiecki
Znakomicie nasi siatkarze rozpoczęli swój 17. sezon w prestiżowej Lidze Światowej. W gdańsko-sopockiej Ergo Arenie biało-czerwoni pokonali Rosjan 3:0. Potrzebowali na to raptem 87 minut!

Kibice z Czarnej Białostockiej, Godowa, Gniewu, Skorszewa czy Tczewa mogli się w czwartkowy wieczór czuć oszukani. Zapłacili niemało za bilety na siatkarskie widowisko najwyższych lotów. W Ergo Arenie pod siatką mieli się bowiem spotkać mistrzowie świata z aktualnymi mistrzami olimpijskimi. Tymczasem zamiast silnej drużyny Andrieja Woronkowa zobaczyliśmy co najwyżej Jekaterynburski Cyrk. Co prawda jeden z najlepszych, ale tylko cyrk.

Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Rosja

Inaczej nie można bowiem określić tego, co działo się na parkiecie. Krótko mówiąc - wiało nudą. Polacy zdominowali przyjezdnych i na palcach jednej ręki można było policzyć momenty, w których przewaga w poszczególnych partiach była niepewna. Sborna nie zaprezentowała poziomu uprawniającego do gry w pierwszej dywizji.

- Rosjanie są bez formy. Ale nasi jak dobrze grają – promieniał Paweł Papke, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którego poprosiliśmy o wytłumaczenie takiego stanu rzeczy.

W ekipie Sbornej nie był olbrzyma Dmitrija Muserskiego czy kontrowersyjnego Aleksieja Spiridonowa, ale i tak od Rosji zawsze trzeba wymagać najlepszej siatkówki. Polska też nie zagrała w czwartek w najsilniejszym zestawieniu. Z finałowego meczu mistrzostw świata z Brazylią w wyjściowym składzie pojawili się jedynie Mateusz Mika oraz Paweł Zatorski. Rozgrywał Grzegorz Łomacz, czyli zmiennik Fabiana Drzyzgi. Energiczny powrót do kadry zaliczył - uwielbiany zwłaszcza przez żeńską część publiczności - Bartosz Kurek. Za zdobywanie punktów wziął się też praktycznie najmłodszy w naszej reprezentacji, 21-letni środkowy Mateusz Bieniek. I to właśnie on zapracował na tytuł zawodnika spotkania.

Pewne jest to, że po tym jednym spotkaniu nie można wyciągać daleko idących wniosków. Siatkarze Stéphane'a Antigi w tegorocznej Lidze Światowej mają się zaprezentować jak najlepiej. Nie ma jednak co ukrywać, że triumf w ubiegłorocznych mistrzostwach globu zobowiązuje i udział w Final Six w Rio de Janeiro jest niczym cel minimum.

Czy Polacy będą tak dobrzy, jak w 2012 roku, kiedy to w Sofii sięgnęli po pierwsze miejsce w tych komercyjnych rozgrywkach FIVB? W fazie grupowej muszą jeszcze okazać się lepsi od reprezentacji Stanów Zjednoczonych i Iranu. A wcześniej, w piątek, ponownie o godz. 20.15 w Ergo Arenie, zmierzą się w drugim meczu z Rosjanami.

- Ten drugi mecz nie będzie podobny. Rosjanie mają przecież ambicję, a to dopiero początek zabawy w Lidze Światowej. Ja jestem mile zaskoczony postawą naszej drużyny. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a my nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. Właściwie w każdym elemencie górowaliśmy. Zagrywka była dobra, a wiadomo, że wtedy z resztą jest lżej. Widać w drużynie konkurencję, bo przecież część mistrzów świata stała w kwadracie dla rezerwowych. Jeśli konkurencja jest zdrowa, to i o pozostałe sprawy nie musimy się martwić. Młodym siatkarzom się chce, a pokazał to Mateusz Bieniek - powiedział nam Ryszard Bosek, mistrz świata z 1974vroku i mistrz olimpijski z Montrealu w 1976 roku.

Polska – Rosja 3:0 (25:16, 25:17, 25:20)
Polska:
Łomacz (1 punkt), Kubiak (7), Wrona (6), Kurek (15), Mika (12), Bieniek (MVP - 14), Zatorski (libero) oraz Możdżonek (1), Jarosz

Rosja: Butko, Birjukow (10), Abrosimow (4), Sawin (7), Aszczew (2), Michajłow (6), Obmoczajew (libero) oraz Kołodinski (1), Moroz (4), Smoljar (2), Siwożelez, Markin (4)

Widzów: 8200

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki