Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Krychowiak wygrał z Sevillą Ligę Europy. Jacek Dziubiński by się ucieszył...

Janusz Woźniak
Bartek Syta
Deszcz zasłużonych pochwał spadł po finale Ligi Europy na Grzegorza Krychowiaka. Był jednym z najlepszych piłkarzy tego finału. Bohater meczu finałowego Ligi Europy pierwsze piłkarskie kroki stawiał pod okiem zmarłego rok temu Jacka Dziubińskiego.

Zwycięstwo jego Sevilli 3:2 i gol "Krychy" na 1:1 - który przywrócił wiarę jemu i kolegom w zdobycie pucharu - tylko podniósł notowania reprezentanta Polski.

O Krychowiaku przed tym finałem i po nim napisano wiele. Na ogół jednak jego związki z Gdynią, Arką, potraktowano epizodycznie. A szkoda, bo myślę, że podwaliny pod profesjonalną karierę Grzegorz Krychowiak zrobił właśnie w Gdyni. A duża w tym zasługa Jacka Dziubińskiego, przedwcześnie zmarłego trenera, wychowawcy - niebawem będzie pierwsza rocznica jego śmierci - prawdziwej legendy Arki. Gdyby "Dziubek" żył, to miałby teraz ogromną satysfakcję i cieszyłby się z sukcesów "Krychy".

Dziubiński wypatrzył Krychowiaka w meczu pucharowym reprezentacji Pomorza z Pomorzem Zachodnim. Porozmawiał z rodzicami, zapewnił, że w Gdyni nastoletni Grzesiu będzie miał lepszą opiekę - dom państwa Dziubińskich rzeczywiście stał dla niego otworem - i lepsze warunki do treningu w szkole sportowej zlokalizowanej na terenie AWFiS w Gdańsku. Krychowiak trafił więc do Arki, ale… to była SWSiEMP Arka, taki prywatny klub trenera Dziubińskiego.

A SWSiEMP to było Stowarzyszenie Wychowania Sportowego i Edukacji Młodych Piłkarzy. Grało w tym zespole kilku reprezentantów Polski grup młodzieżowych. Krychowiak właśnie, a także Marcin Budziński (obecnie piłkarz Cracovii), Wojciech Wilczyński (Drutex-Bytowia), Paweł Czoska (Gryf Wejherowo) czy bramkarz Radosław Kuć (Centrum Pelplin). To z nimi "Krycha" sięgnął po swój pierwszy klubowy sukces, zdobywając brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych. Finałowy turniej odbył się w Iławie. Oglądałem te mecze. Widziałem cichą rywalizację o przywództwo w zespole pomiędzy Krychowiakiem i Budzińskim. Ten pierwszy wyróżniał się charakterem bojownika, drugi bardziej stawiał na technikę i finezję w rozgrywaniu piłki. Z ich rywalizacją łączy się anegdota. Futbolowym idolem 16-letniego Krychowiaka był wówczas Steven Gerrard. Pech chciał, że Budziński był… podobny do tego angielskiego piłkarza. Krychowiak źle to znosił.

W SWSiEMP Arka Krychowiak spędził półtora sezonu. Piłkarsko rósł w oczach. Pamiętam jednak jego nieomal przerażenie, jak po wspomnianym już zdobyciu medalu MP juniorów poprosiłem go o telewizyjny wywiad. To była trudna rozmowa przed kamerą i mikrofonem. A teraz "Krycha" błyszczy w mediach, udziela wywiadów w kilku językach. Po prostu doskonały piłkarz i sportowy celebryta na światowym poziomie.

- Chyba jako jedyny z tej naszej juniorskiej drużyny mam stały i dobry kontakt z Grześkiem - mówił wczoraj Wilczyński. - Po finałowym meczu złożyłem mu SMS-em gratulacje. On oddzwonił, mówił, jak bardzo się cieszy, a jednocześnie poinformował mnie, że nie dojdzie do naszego spotkania w trakcie czerwcowego pobytu reprezentacji w Gdańsku, bo on po meczu eliminacyjnym ME z Gruzją dostaje wolne i na towarzyskie spotkanie z Grecją na PGE Arenie nie przyjedzie - zakończył Wojciech Wilczyński.

Cóż, po tak wyczerpującym sezonie odpoczynek Krychowiakowi z pewnością się należy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki