Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15 osób z Kowali przedłużyło ciszę wyborczą. Wraca pytanie o jej sens

Marcin Zasada
Czy trzeba było przedłużać ciszę wyborczą w całym kraju, gdy przedłużono głosowanie w małej wsi? Takie jest prawo. Ale zmiany nie są oczywiste

Na 15 osób czekała wczoraj cała Polska. Tych 15 osób oddało swoje głosy w Kowalach po godz. 21., po przedłużeniu o 90 minut ciszy wyborczej, w związku ze śmiercią 80-letniej kobiety w lokalu. Już wczoraj wróciła dyskusja o sensie istnienia przepisu o ciszy w dniu głosowania w dobie mediów społecznościowych.

- Lokal w Kowalach czynny był o 1,5 godz. dłużej, bo na taki czas, po zasłabnięciu 80-latki musiał zostać zamknięty. Tak, w tym czasie zagłosowało tylko 15 osób. Ale w przeciwnym razie pozbawilibyśmy prawa głosu grupę wyborców. Czy administracyjnie można pozbawiać prawa konstytucyjnego? Komisja nie mogła podjąć innej decyzji - uzasadnia Andrzej Adamek, szef bielskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

Incydent w Kowalach przywołał zeszłoroczną sytuację z Zabrza - tam po śmierci mężczyzny w lokalu wyborczym, głosowanie przeniesiono na korytarz budynku. Nie było konieczności przedłużania go, nie przedłużano więc też ciszy wyborczej.

- Tam można było przesunąć czynności związane z głosowaniem - lokal był duży, było na to miejsce. W Kowalach takich warunków nie było, bo tam głosowanie odbywało się w małym pomieszczeniu - mówi Adamek.

Choć o godz. 21. wciąż trwała cisza, w internecie kpiono z niej w delikatnie zawoalowany sposób. Hasłem dnia był "bazarek", na którym wymieniano się aktualnymi "cenami" bigosu, który stał się herbem Bronisława Komorowskiego i budyniu, za którym stał jego rywal, Andrzej Duda. 90 minut przed ogłoszeniem wyników sondażowych, większość internautów wiedziała, że "budyń będzie kosztował 53 złote", zaś "ostateczna cena bigosu to 47 złotych". Do zabawy przyłączali się politycy, niektórzy znacznie bardziej dosłownie. Adam Szejnfeld z PO napisał na Facebooku: "Dzisiejsza Kawa na ławę w TVN24 będzie wyjątkowo o północy. Już to wiem - kawa będzie gorzka". Po raz pierwszy w historii wyborów, gdy ogłaszano ich wyniki, większość Polaków z dostępem do internetu, znała je od kilkudziesięciu minut.

- Czy przedłużanie ciszy miało sens? Gdyby jej nie przedłużono, złamano by kodeks wyborczy. Tu nie ma miejsca na oceny - wyjaśnia Adamek. - Można za to dyskutować, czy prawo jest dobre. W prywatnych opiniach wielu ekspertów, w dzisiejszych czasach cisza wyborcza nie spełnia swoich założeń. Podanie sondaży o godz. 21. nie wpłynęłoby na zmianę wyników.

Wojciech Litewka, szef katowickiej delegatury KBW również przyznaje, że dziś "bardzo trudno ciszę egzekwować" i "życie wyprzedziło obowiązujące przepisy". Ale przypomina też, że do zmian w tym zakresie konieczna będzie nowelizacja konstytucji. Są też inne opinie.

- Przepis o ciszy wymaga modyfikacji. Ale nie całkowitego zniesienia - mówi anonimowo jeden z naszych rozmówców. - Proszę sobie wyobrazić głosowanie przy wszystkich manifestacjach, kontrmanifestacjach i agitacjach pod lokalami wyborczymi. To ja już wolę tę ciszę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!