Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Pudzianowski: Miałem trochę farta, a rywal dał się złapać na plewy [ROZMOWA]

Łukasz Żaguń
Mariusz Pudzianowski
Mariusz Pudzianowski Andrzej Banaś/Polska Press/Gazeta Krakowska
Z Mariuszem Pudzianowskim rozmawiamy o jego błyskawicznym zwycięstwie na gali KSW 31 i dalszych planach związanych z MMA.

27 sekund trwała walka z Rollesem Gracie. Takiego rozstrzygnięcia nie spodziewali się kibice, ale Pan chyba też nie...

W ostatnich walkach wszyscy widzieli, że moim zamiarem jest uderzenie rywala, złapanie go za nogę, obalenie i okładanie w parterze. Teraz było trochę inaczej. Chciałem zamarkować to, że pójdę po jego nogę, ale w założeniu było coś innego. Uderzyłem rywala takim nietypowym sierpem, powiedziałbym - kosą. To był taki zamachowy cios.

Po tym ciosie wiedział Pan już, że koniec walki jest blisko?

Po pierwsze, aby wyłapać dziurę w gardzie rywala, który walczy w stójce, trzeba wyczekać taki moment. Należy też trochę przeciwnika podpuścić, żeby ręce mu nieco opadły. Kiedy zobaczyłem, że trafiłem i rywal się powoli zatacza, chciałem go już tylko dobić. Sędzia przerwał jednak walkę w dobrym momencie, zadziałał automatycznie, bo rywal mógłby być za bardzo rozbity. Tak naprawdę, żeby kogoś znokautować, wcale nie potrzeba wielkiej siły. Tutaj różnicę robią 2-3 kilogramy.

Było coś, czego obawiał się Pan przed tą walką?

Trochę obawiałem się walki w parterze z nim. Ale trudno się temu dziwić. On jest lepszym technikiem ode mnie, bo ćwiczy to w zasadzie od dziecka, podobnie jak ja podnoszenie ciężarów. Dziwne zatem by było też to, gdyby on był silniejszy ode mnie w stójce.

A co by się stało, gdyby ta walka trwała dłużej? Wytrzymałby Pan trzy rundy?

Byłem przygotowany na pełen dystans i wiedziałem, czym to pachnie. Po trzech rundach wychodzi się właściwie na czworakach. Nie miałem jednak o to obaw, bo na sparingach sporo się męczyłem. Ale trzeba przyznać, że miałem w tej walce trochę farta, a rywal dał się złapać na plewy.

Jak planuje Pan swoją najbliższą przyszłość w MMA? Sporo mówi się o tym, że wkrótce powalczy Pan już o mistrzowski pas KSW. Czy to już jest ten poziom?

Nie mnie oceniać, na jakim poziomie jestem. Trudno mówić o sobie. Ja jestem przecież zawodnikiem. Ocenę zatem pozostawiam kibicom i ekspertom od mieszanych sztuk walki. Niech oni się wypowiadają na ten temat. Osobiście uważam jednak, że daleko mi jeszcze do walki o pas. Muszę trochę na to poczekać. W tym momencie sądzę, że na taki pojedynek po prostu jeszcze nie zasługuję.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki