Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Kolejka skazuje chorych na raka na śmierć

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Kontrakty na badania TK są w tym roku niższe o jedną trzecią - uważa dr Janusz Dębski
Kontrakty na badania TK są w tym roku niższe o jedną trzecią - uważa dr Janusz Dębski Grzegorz Jakubowski
O tym, że prawdopodobnie ma raka prostaty - pan Czesław z Gdańska dowiedział się pod koniec grudnia ub. roku. Od tej chwili zaczęła się jego cierniowa droga po przychodniach, lekarzach i pracowniach diagnostycznych. Zajęła mu trzy miesiące. Dwa dni temu wyznaczono mu w końcu termin operacji na 20 kwietnia. Pan Czesław obawia się tylko, czy nie będzie za późno.

Najwięcej bezcennego czasu stracił pan Czesław, czekając na wynik tomografii komputerowej. W przychodni, w której wykonano mu to badanie, na opis czekał... cztery tygodnie.
- To skandal - uważa dr Janusz Dębski, wojewódzki konsultant ds. diagnostyki obrazowej. - Na opis TK w innych placówkach czeka się od siedmiu do - góra - dziesięciu dni. Nie ma żadnego uzasadnienia, by tego rodzaju czynność miała trwać dłużej.

Dyrekcja placówki tłumaczy tę zwłokę niskim kontraktem z Pomorskim NFZ oraz chorobą jednego z radiologów. I zastrzega, że pacjent był wstępnie informowany, że na opis badania będzie musiał czekać.

Tymczasem pomorscy onkolodzy ostrzegają - jeżeli w tym roku pomorski NFZ nie uzna onkologii za dziedzinę priorytetową, pacjentów czeka prawdziwy horror! A gdy wrócą długie kolejki na badania, chemio- i radioterapię, Pomorze walkę z rakiem przegra, mimo wielomilionowych inwestycji z kasy samorządu oraz Ministerstwa Zdrowia.

Na badanie TK skierował pana Czesława urolog. Znał wynik biopsji, w którym napisano "adenocarcinoma" G III/IV. Tomografia pokazuje, czy przypadkiem rak nie dał już przerzutów, np. do kości. Wynik biopsji - jak twierdzi pan Czesław - okazał w gdańskiej przychodni Eter-Med przy ul. Jaskółczej, gdy rejestrował się na badanie. Zrezygnował z badania w 7 Szpitalu Marynarki Wojennej, którego termin wyznaczono mu na 1 marca i zdecydował się na Eter-Med, bo tu miał szansę poddać mu się dwa tygodnie wcześniej, 16 lutego.

- Wiedziałem, że to ważne, bo wiele razy słyszałem, że w walce z rakiem liczy się czas - tłumaczy starszy pan. - Po wynik zgłosiłem się, jak kazano, po dwóch tygodniach. - Usłyszałem, że wyniku nie ma, a będzie, gdy pani doktor go przyniesie. Od tej pory albo dzwoniłem, albo zgłaszałem się do przychodni przy ul. Jaskółczej osobiście. Opis TK udało mi się odebrać... po miesiącu.

- Pacjent zgłosił się do nas ze skierowaniem na badanie TK od specjalisty urologa, nie był więc pacjentem onkologicznym - tłumaczy Andrzej Lato, szef Eter-Medu. - Zaproponowano mu termin na lipiec, bo pod koniec stycznia nasz półroczny limit badań z NFZ został już wyczerpany.

Jak twierdzi Andrzej Lato, w drodze wyjątku zaproponowano panu Czesławowi badanie 16 lutego, uprzedzono go jednak, że na jego opis będzie czekał do trzech tygodni. Lekarz radiolog dokonał opisu 3 marca jednak pacjent odebrał wynik dopiero 14 marca!!! A temu pan Czesław zaprzecza. I dodaje - gdy człowiek dowiaduje się, że choruje na raka, jak najszybciej chce rozpocząć leczenie, bo przecież walczy o swoje życie.

Tak długim okresem oczekiwania na wynik TK oburzeni są również onkolodzy.
- Na opis TK pacjent nie ma prawa czekać dłużej niż tydzień - mówi dr Elżbieta Kruszewska, wicedyrektor Szpitala Morskiego w Gdyni Redłowie ds. onkologii. Takie są europejskie standardy.

Przypomnijmy, UCK oraz Szpital Morski walczą o zapłatę za pacjentów onkologicznych przed sądem. Wyrok w tej sprawie będzie miał znaczenie precedensowe. Jeśli sąd uzna, że zapłata się należy, placówki będą leczyć każdego i to bez kolejki, a NFZ będzie musiał płacić.

Czytaj też:
Pomorski NFZ nie chce płacić za leczenie chorych na raka
Gdynia: Szpital Morski idzie na wojnę z NFZ
Z prof. dr. hab. Jackiem Jassemem, kierownikiem Kliniki Onkologii i Radioterapii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Chory na raka prostaty czekał miesiąc na opis badania TK, od którego zależał termin operacji. Ten miesiąc to czas stracony?
Skazywanie pacjenta onkologicznego na tak długi okres oczekiwania na wynik tomografii komputerowej to skandal! Badanie TK powinno być opisane w ciągu kilku dni, tego wymaga minimum przyzwoitości. W wielu ośrodkach takie opisy wydawane są chorym w tym samym dniu, w którym odbyły się badania.

Miesiąc temu placówki onkologiczne na Pomorzu dostały od funduszu ostrzeżenie - przyjmujcie chorych do wysokości kontraktów, za "ponadlimitowych" nie zapłacimy...
To zaskakujące, bo w onkologii nie ma innych procedur jak ratujące życie. Przesunięcie "ponadlimitowych" chorych wymagających radioterapii na ten rok, a więc zaniechanie leczenia radykalnego oznaczałoby pozbawienie ich szansy na wyleczenie. Rezygnacja z radioterapii paliatywnej jest również niemożliwa, bo najszybciej uwalnia ona chorego od cierpienia. Z tego właśnie względu w naszej klinice na radioterapię paliatywną chory czeka jeszcze krócej niż na radykalną.

W tym roku chorzy będą czekać w kolejkach...
Kolejki w onkologii są czymś niewyobrażalnym. Ogromnym wysiłkiem inwestycyjnym i organizacyjnym udało się nam doprowadzić do tego, że dziś pacjenci dochodzący na radioterapię z miasta są przyjmowani bez kolejki. Jeżeli są z daleka, czekają tylko na wolne łóżko. Napromieniamy chorych od świtu do nocy.

Teraz aparaty do naświetlań, podobnie jak słynny PET, będą stały niewykorzystane, bo pomorski NFZ nie ma pieniędzy...
To absurd, aparatura musi być w pełni wykorzystana. Po raz pierwszy odmowa zapłaty przez pomorski NFZ dotyczyła onkologii, więc traktujemy to jako precedens, którym powinien zająć się sąd. Wczesne leczenie jest w onkologii podstawą sukcesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki