O sprawie spornego dworku w Rusocinie wielokrotnie pisaliśmy wcześniej.
Dworek w Rusocinie. Czy gmina odzyska majątek? Trwa postępowanie w sądzie
W czwartek na wokandę Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe trafiły nazwiska obojga małżonków P., jednak na sali nie pojawiło się żadne z nich. Katarzyna P. wcześniej upoważniła męża do reprezentowania jej w tej sprawie, a – jak wyjaśniła sędzia Agnieszka Gierał-Siewielec – prokurator nie wyraził zgody na doprowadzenie Marcina P.,który przebywa w areszcie tymczasowym.
Reprezentujący gminę Pruszcz Gdański radca prawny Robert Dargiewicz tłumaczył, że wymiana listów pomiędzy gminą a twórcą Amber Gold trwała od jesieni i wstępnie udało się uzgodnić warunki porozumienia, zakładającego zwrot dworku gminie. - Jednak ta zgoda skuteczna byłaby tylko w tym wypadku, jeżeli strona przeciwna wyznaczyłaby pełnomocnictwo procesowe w sprawie. Ponieważ Marcin P. tego nie zrobił a sam nie może pojawić się przed sądem, jeżeli nie zdecyduje się wyznaczyć takiego pełnomocnika by ponownie przeprowadzić postępowanie ugodowe, będziemy musieli wystąpić do sądu z pozwem cywilnym o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego i o zwrot nieruchomości do zasobu gminy Pruszcz Gdański – powiedział Dargiewicz, który zaznaczył, że Marcin P. gotów był zawrzeć ugodę, choć brak było porozumienia jeśli chodzi o rozliczenia finansowe.
Małżeństwo P. zawarło umowę najmu wieczystego zabytkowego, pochodzącego z początku XIX wieku dworu w Rusocinie w 2012 r. - na kilka miesięcy przed wybuchem afery finansowej wokół stworzonej przez nich spółki Amber Gold.
Czytaj też: Finał afery Amber Gold. Szykują akt oskarżenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?