Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Gospodarka do usprawnienia

Jacek Sieński
Z Witoldem Sumisławskim, prezesem Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie rozmawia Jacek Sieński

Panie prezesie, co kryje się pod pojęciem gospodarka wodna?

Jest to pojęcie bardzo pojemne, i nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Gospodarka wodna przechodzi w poprzek gospodarki państwa i dotyka jednocześnie wielu sektorów. W ramach gospodarki wodnej funkcjonuje rolnictwo i rybactwo, podległe ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi; żegluga śródlądowa, będąca w kompetencji ministra infrastruktury i rozwoju; hydroenergetyka, którą zajmuje się minister gospodarki oraz ochrona środowiska, zagrożenia powodziowe czy występowania susz, pozostające w kompetencjach ministra środowiska. Do tego dochodzą gospodarka komunalna, związana z poborem wody i odprowadzaniem ścieków oraz sport, turystyka i rekreacja wodna. Dlatego też nie możemy traktować gospodarki wodnej wąsko i myśleć o jej planowaniu i utrzymaniu oraz zarządzaniu tylko sektorowo. Dziś trudno jest wyobrazić sobie funkcjonowanie jakiegokolwiek sektora gospodarki bez uwzględnienia gospodarowania wodami. Dlatego musimy zmienić myślenie i rozumienie gospodarki wodnej z sektorowego na rzecz horyzontalnego.

Czy procedowana już ustawa nowe prawo wodne, mająca wejść w życie w przyszłym roku, uporządkuje problemy związane z gospodarką wodną?

Wniesie ona z pewnością nowe elementy wiążące się z systemem zarządzania wodami. Rozdzieli funkcje zarządzania majątkiem od gospodarowania nim. Funkcja gospodarowania wodami powinna być jak najszersza, stanowiąc element władania zasobami. Natomiast nie ma rozwiązań umożliwiających bezpośredni nadzór urzędów nad działaniami podejmowanymi przez samorządy lokalne i marszałków województw. Sankcjonują to obowiązujące w Polsce przepisy prawne. W związku z tym, winno się dążyć do tego, aby urząd gospodarujący wodami na podległym mu obszarze rzeczywiście miał możliwość nadzorowania planów, a nie ich realizowania. Jeżeli któraś z instytucji, czy to zarząd melioracji, czy marszałek, mają w swoich planach inwestycyjnych jakieś zadanie, to należałoby je uzgadniać z urzędem gospodarującym wodami, wdrażającym dyrektywy unijne, aby uniknąć ewentualnych zarzutów niezgodności prowadzonych działań z unijnymi dyrektywami wodną czy powodziową. Stąd Urząd Gospodarowania Wodami powinien być najważniejszą instytucją, a nie zarządzający majątkiem.

Zatem jak zarządzać majątkiem, który stanowi rozbudowana infrastruktura wodna?

Zarządzanie majątkiem jest zupełnie odmiennym obszarem działania niż gospodarowanie wodami. W obecnej formule nie ma możliwości robienia tego efektywnie. Finansowanie zarządzania opiera się dziś na środkach przekazywanych z budżetu państwa, bez generowania własnych przychodów. Zakładamy, że nic się nie stanie z dnia na dzień. Dopiero z czasem nastąpi racjonalizacja i efektywność zarządzania majątkiem. Będzie to wymagać między innymi pozbycia się jego zbędnych składników i skoncentrowania na jakości zarządzania procesami inwestycyjnymi i działaniami utrzymaniowymi. Niezbędne jest pozyskanie środków, które umożliwią realizację kosztownych inwestycji wodnych. Państwo może finansować inwestycje w przypadku wód podległych instytucjom rządowym, a nie wszystkich. Utrzymanie majątku wodnego jest piętą achillesową naszej gospodarki wodnej.

Czy podział majątku, pomiędzy zarządy dorzeczy Odry i Wisły, a zarządy melioracji, zawarty w projekcie nowej ustawy, usprawni gospodarkę wodną?

Dzisiaj podstawowym problemem, jest to, że na jednej rzece czy potoku wałem przeciwpowodziowym i międzywalem zarządzają różne instytucje. Powoduje to, iż posiadają one odmienne kompetencje na tym samym cieku. Nierzadko też lewy wał rzeki należy do jednego zarządu melioracji, a prawy - do drugiego. Jeżeli pierwszy z nich dysponował środkami finansowymi i odbudował swój wał, drugi zaś nie miał pieniędzy i tego nie zrobił, to i tak pełne zabezpieczenie przeciwpowodziowe nie zostało osiągnięte. Wydaje się, że zaproponowany rozdział na rzeki rządowe i samorządowe stanowi pewny kompromis, który powinien zapobiec tego typu sytuacjom.

Dzięki wsparciu finansowemu z funduszy Unii Europejskiej, po latach zaniedbań, w Polsce zrealizowano, nadal trwają i planowane są duże inwestycje wodne. Które z nich należy uznać za najważniejsze?

Najwięcej jest inwestycji odrzańskich, które są też najlepiej przygotowane. Obecnie na Odrze prowadzi się prace hydrotechniczne na dużą skalę, w tym budowę zbiornika Racibórz Dolny o wartości 1 miliarda złotych i modernizację Wrocławskiego Węzła Wodnego. Stanowi to jednak następstwo wielkiej powodzi z 1997 roku. Z kolei na Wiśle wielka powódź wystąpiła w 2010 roku. W ramach programu żuławskiego, mającego zabezpieczyć obszar Żuław przed powodziami, można wymienić kilkadziesiąt inwestycji zakończonych, realizowanych i zaplanowanych. Na Górnej Wiśle budowany jest zbiornik Świnna Poręba. Mamy więc do czynienia z inercją w systemie zarządzania wodami. Co prawda teraz dysponujemy funduszami z Unii, ale pieniądze to nie wszystko. Najważniejszy jest poziom przygotowania inwestycji. Każda nowa znacząca inwestycja musi być przygotowana kompleksowo, aby nie budzić zastrzeżeń Komisji Europejskiej. Przykładem może być budowa stopnia wodnego poniżej Włocławka, na którego realizację bez akceptacji Unii nie ma szans. Dlatego też prowadzone są analizy i przygotowywane szczegółowe ekspertyzy mające zwiększyć szanse na realizację inwestycji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki