Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk: Lechia zaciężna [KOMENTARZ]

Krzysztof Juras
Lechia, pokonując wczoraj Górnika Łęczna 2:0, jest bardzo blisko awansu do grupy mistrzowskiej. Żałować tylko należy, że gdańszczanie nie potrafili dużo wyżej wygrać z tak słabo dysponowanym rywalem. Szwankowała skuteczność, bo gdyby było cztery, pięć do zera to i tak łęcznianie nie mogliby narzekać.

Wypada natomiast pochwalić zespół za grę obronną. Dawno nie widzieliśmy, aby Lechia straciła gola na PGE Arenie i oby ta passa, która trwa od 555 minut, była jak najdłuższa. Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że znowu zmianami zaskoczył trener Jerzy Brzęczek. Mało kto się spodziewał, że pod koniec meczu Stojan Vranjes stanie się stoperem. Wydaje się, że takie eksperymenty ze słabym przeciwnikiem mogą zdać egzamin - i tak było wczoraj - ale przestrzegałbym przed ich stosowaniem z silniejszym rywalem.

Tyle o wczorajszym meczu. Martwi mnie natomiast, że nie widać, aby do bram pierwszego zespołu pukali młodzi zawodnicy z naszego regionu. Lechia słynęła z dobrej pracy z młodzieżą i z tego, że zawsze kilku młodych zawodników z naszego regionu, przynajmniej ocierało się o pierwszy skład, by później stanowić o sile biało-zielonych.

Teraz to wygląda tak. W kadrze pierwszego zespołu graczami związanymi z naszym regionem są: Mateusz Bąk, Piotr Wiśniewski i Marcin Pietrowski. Ten ostatni jest najmłodszy z tego towarzystwa, lecz ma już 27 lat. Cała reszta to armia zaciężna. Nie widać natomiast młodych piłkarzy z naszego regionu, którymi interesowałby się trener Jerzy Brzęczek. Skorzystał on tylko raz z usług Pawła Czychowskiego, i tyle. A przecież juniorzy Lechii nieźle sobie radzą w lidze i może warto dać któremuś szansę na zaistnienie.

Sytuacja taka jest od momentu, kiedy Andrzej Kuchar przestał być właścicielem Lechii. Nowy właściciel bez żalu pożegnał się z graczami wychowanymi w naszym regionie. Odeszli m.in.: Przemysław Frankowski, Maciej Kostrzewa, Sebastian Małkowski, Adam Duda, Robert Kugiel czy Bartłomiej Smuczyński. Nie twierdzę, że każdy z nich byłby pierwszoplanową postacią w zespole, ale czy naprawdę byli oni słabsi od niektórych zawodników sprowadzonych w ostatnim czasie do Gdańska? Śmiem w to wątpić. Dlatego chciałbym, aby Lechia była także gdańska, a nie tylko zaciężna, by jej juniorzy widzieli, że jest szansa na to, aby wejść do pierwszego składu. Bo na razie sądzę, że takiej szansy nie widzą.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk: Lechia zaciężna [KOMENTARZ] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki