Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel bał się kary, więc z dnia na dzień został emerytem

Katarzyna Kijakowska
Były wicedyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Oleśnicy odszedł na emeryturę. Decyzję podjął w ekspresowym tempie, unikając w ten sposób konieczności stanięcia przed rzecznikiem dyscypliny zawodowej. Mowa o Mirosławie P., w poprzedniej kadencji samorządu miejskiego radnym.

W kwietniu Mirosław P., po wielomiesięcznym zwolnieniu lekarskim, wrócił do pracy. Zajął wcześniej zajmowane stanowisko wychowawcy w internacie ośrodka specjalnego. Podczas pierwszego dyżuru popełnił jednak błąd, który mógł go kosztować poważne kłopoty. Wychowawca wydał zgodę na wyjazd do Wrocławia jednej ze swoich podopiecznych. Okazało się, że nieletnia, niepełnosprawna intelektualnie dziewczynka pojechała do Centrum Handlowego Korona z dwoma dorosłymi mężczyznami. Wróciła do internatu po pięciu godzinach, a w rzeczywistości nie powinna się z niego w ogóle oddalać.

Na mocy decyzji sądu rodzinnego nastolatka przebywa w bierutowskim domu dziecka. W tygodniu nauki mieszka jednak w oleśnickim internacie. Nikt nie ma prawa wydawania zgody na oddalenie się jej z niego. Nawet wychowawca. - Każde dziecko, które trafia do internatu, znajduje się pod naszą opieką. Nie możemy pozwolić na oddalenie się z niego. Chyba, że opiekunowi prawnemu, a w tym przypadku to wychowawca domu dziecka - mówi Mariusz Paris, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.

Po powrocie nastolatki do internatu wezwano policję, bo jej "opiekunowie", z którymi - jak tłumaczono - pojechała "wybierać kafelki", wszczęli awanturę. Przy tej okazji wyszło na jaw, że mężczyzna, z którym podopieczna Mirosława P. pojechała do Wrocławia, nie dysponował prawem jazdy. Wychowawca nie sporządził żadnej pisemnej notatki dotyczącej wyjazdu uczennicy z obcymi osobami.

Sprawa miała trafić do rzecznika dyscypliny zawodowej przy wojewodzie dolnośląskim, ale jeszcze tego samego dnia Mirosław P. złożył wniosek o przejściu na emeryturę. - To, z mojego punktu widzenia, zamyka całą tę sprawę, bo wniosek do rzecznika kieruje się wobec pracownika, a pan P. już nim nie jest - mówi Mariusz Paris.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska