Nie da się ukryć, że sopocianie za porażkę obwiniać mogą tylko siebie samych. Mistrzowie Polski wcale nie byli bowiem w tym pojedynku poza zasięgiem Trefla. Wręcz przeciwnie, nie zagrali koncertowo, ale wykorzystali za to wszystkie prezenty, jakie dostali od swojego rywala.
A największym prezentem były w tym pojedynku... rzuty wolne. Sopocianie egzekwowali je ze skutecznością na poziomie 48 procent, trafiając zaledwie 10 z 21 osobistych. Dokładając do tego zbyt indywidualną grę w ataku, zwycięstwo z tak klasowym rywalem byłoby sporą niespodzianką. Takiej jednak swoim kibicom koszykarze Trefla nie sprawili.
Sopocianie totalnie przespali też początek spotkania. Nim zdołali się obejrzeć, przegrywali już... 2:16. Wszystko wskazywało zatem na to, że może dojść do pogromu w tej batalii. Gospodarze szybko jednak zdołali się ocknąć i wrócić do gry, ale nie da się ukryć, że to goście przez większą część spotkania mieli nad nim kontrolę.
Sopocianie mają zatem problem, bo wypadli z najlepszej ósemki Tauron Basket Ligi i nie mogą być tym samym pewni gry w fazie play-off.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 66:74 (20:23, 14:23, 17:11, 15:17)
Trefl: Bendzius 16, Michalak 16, Lydeka 10, Kemp 8, Popovic 5, Leończyk 4, Dutkiewicz 3, Kulka 2, Stefański 1, Vasiliauskas 1, Dzierżak 0.
PGE Turów: Chyliński 17, Dylewicz 14, Taylor 12, Natiażko 11, Czyż 10, Jaramaz 5, Kulig 3, Moldoveanu 2, Gospodarek 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?