Musical łączy w sobie to, co lubię - wywiad z Kingą Stańko

Czy masz jakieś wykształcenie muzyczne?
Zaczęłam śpiewać w podstawówce, ok. dziesięć lat temu. Pochodzę z Legnicy. Ukończyłam Studium Wokalno-Baletowe przy Teatrze Muzycznym w Gliwicach, gdzie ciągle gram w spektaklach. W październiku rozpoczęłam studia na pierwszym roku Akademii Muzycznej w Gdańsku na specjalności musical.
Jakie role grałaś w teatrze w Gliwicach?
W 2013 roku zadebiutowałam jako róża w "Małym Księciu".
A czy brałaś udział w innych castingach?
Nigdy wcześniej nie uczestniczyłam w przesłuchaniach. Nie miałam na nie czasu. Wolałam skupić się na ukończeniu szkoły.
Jakie miałaś wrażenia po pierwszym castingu w swoim życiu?
Wszystko działo się tak szybko, mało z niego pamiętam. Moje przesłuchanie trwało bardzo krótko, zaśpiewałam dosłownie pół piosenki i już mi podziękowano. Ale myślę, że dobrze zrobiłam, zgłaszając się na casting "Dziennika Bałtyckiego". Wcześniej byłam związana ze środowiskiem śląskim i pomyślałam, że miłą odmianą byłoby wystąpić na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni.
Kto zainspirował Cię do śpiewania?
Dwie moje kuzynki, które zajmują się aktorstwem i śpiewaniem. Na początku drogi aktorskiej mocno mnie inspirowała Ewa Demarczyk, uważam ją za wielką artystkę.
Lubisz słuchać poezji śpiewanej?
To tylko jeden z wielu gatunków muzyki, których słucham. Lubię soul, jazz, podśpiewuję nawet do muzyki alternatywnej. Moimi ulubionymi wokalistkami są Aretha Franklin oraz Stacey Kent. Słucham też muzyki klasycznej, która pozwala mi odpocząć i rozluźnić się po całym dniu.
A musical?
Musical jest połączeniem tego, co lubię - śpiewu, aktorstwa i tańca. Potrafi przekazać o wiele więcej emocji niż spektakl w teatrze dramatycznym. Jest też o wiele trudniejszą formą sztuki, dlatego tak bardzo go kocham.