Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera lekowa: 7 miesięcy i... nic

Krystian Lurka
Afera lekowa: 7 miesięcy i... nic
Afera lekowa: 7 miesięcy i... nic Fot. Arkadiusz Gola /Polskapress
Ujawniony przez "Głos" proceder nielegalnego wywozu leków z kraju, na skutek którego brakuje ich dla pacjentów w Polsce, nadal kwitnie. Mimo działań prokuratury i inspektora farmaceutycznego niezbędnych leków nie ma w aptekach. Pojawia się także problem z udowodnieniem winy osób odpowiedzialnych za aferę lekową.

Zobacz komentarz:

Stefan Piechocki, wojewódzki konsultant w dziedzinie farmacji aptecznej i właściciel apteki w Wolsztynie przyznaje, że... nadal jest źle. - Lekarstw jak nie było, tak nie ma - mówi wprost. Brakuje tych przeciwzakrzepowych, tych potrzebnych chorym na raka prostaty i padaczkę, a także specyfików dla osób z problemami oddechowymi.

Czytaj: "Afera lekowa: Na półkach aptek leków nie ma, bo... trafiają za granicę"

- I nic nie zapowiada, żeby było lepiej - przyznaje Piechocki i przytacza sytuacje, które zdarzają się wśród farmaceutów: - Koledzy z branży dzwonią na infolinię i... mówią, że przy okienku stoi pacjentka w ciąży, która natychmiast potrzebuje pomocy. Czasami zdarza się, że hurtownie ulegają i przesyłają paczkę leku - opowiada. Inny farmaceuta w akcie desperacji postanowił wystosować pismo do ministra zdrowia: - O brakach leków w hurtowniach był pan już wielokrotnie informowany. Te zjawiska się nasilają - pisze do resortu Mariusz Politowicz, kierownik apteki "Pod wagą" w Pleszewie. Odpowiedzi nie otrzymał do dziś.
W walkę z hurtownikami i nieuczciwymi właścicielami aptek włączył się Grzegorz Pakulski, Wielkopolski Inspektor Farmaceutyczny. Przyznaje, że prowadzi sprawy o cofnięcie zezwoleń dla 26 aptek, które uczestniczą w dystrybucji (patrz ramka). Niektóre sprawy są już w prokuraturach: w Kaliszu, Ostrze-szowie i Ostrowie.

Czytaj:"Były inspektor o aferze lekowej: Oczekiwali ode mnie niemożliwego"

Janusz Walczak, z-ca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp., przyznaje, że jeszcze się nie zakończyły. - To ze względu na odmienne decyzjami wymiaru sprawiedliwości w różnych częściach Polski - mówi. Chodzi mu o to, że sąd w Gliwicach skazał nieuczciwych przedsiębiorców na więzienia, a prokuratura w Lublinie uznała, że apteka, która uczestniczyła w procederze, nie złamała prawa.

Nielegalny handel, o którym mowa, to "odwrócony łańcuch dystrybucji". Polega on na tym, że producent dostarcza leki do polskiego hurtownika. Potem wędrują one do aptek. Jednak do chorych nie trafiają, bo część aptek, mimo że jest to nielegalne, sprzedaje je z powrotem do hurtowni. A te handlują nimi za granicą. Dlaczego? Powód jest banalnie prosty. Tam kosztują one nawet cztery lub pięć razy więcej niż w kraju. Straty szacuje się na miliardy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski