Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Piłka - element światowej popkultury [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Piłka nożna przestała być tylko popularną grą zespołową. Stała się jednym z ważniejszych elementów światowej popkultury. Ta globalna gra na najwyższym poziomie, w wykonaniu czołowych drużyn, stała się pokazem heroizmu i piękna.

Futbolowy spektakl w doborowej obsadzie, z bohaterami w osobach Messiego, Robbena, Lewandowskiego, Hazarda, Pirlo, Ronaldo czy Ibrahimovicia, to uczta doznań i estetycznych przeżyć wywołanych kunsztem precyzyjnych podań i dryblingów zakończonych strzelaniem kapitalnych bramek. Wielu ludzi z piłkarskiego środowiska zadziwiły informacje medialne, że sportowym socjologicznym fenomenem piłki zainteresowała się najbardziej prestiżowa uczelnia Harvard University. To na tym amerykańskim uniwersytecie otwarto kierunek zajmujący się filozofią piłki nożnej w aspekcie piłkarskiego meczu.

Afirmacją wartości zjawiska, jakim jest piłka w polskim wydaniu klubowym, był ostatni mecz Lechii z mistrzem Polski i liderem ekstraklasy - Legią Warszawa. Rekordowa frekwencja, znakomita biało-zielona oprawa, rosnący z minuty na minutę doping publiczności nagrodzony zwycięską bramką Macieja Makuszewskiego to aprobata zapotrzebowania środowiska Pomorza dla wielkiej piłki, która na stałe powinna zagościć na PGE Arenie. Nasza eksportowa drużyna swoją postawą pokazała, że ewentualne mistrzostwo Polski i gra o pierwszy od 20 lat udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów może okazać się mrzonką i wirtualnym celem. Lechia też nie grała wielkiego meczu, a do czerwonej kartki Ondreja Dudy na boisku działo się niewiele. Była nuda, chaos i brak organizacji gry.

Konsekwentna gra Lechii w drugiej połowie, dobrze przeprowadzone zmiany przez Jerzego Brzęczka zaowocowały akcjami dającymi zwycięstwo 1:0. Na najwyższą notę zasłużył Grzesiek Wojtkowiak. Olbrzymią wartością dodaną była też gra Stojana Vranjesa. Z dużym wsparciem mądrego taktycznie Ariela Borysiuka sprawiały bezradność w środku pola Tomasza Jodłowca i Ivicy Vrdoljaka. Jak wiele znaczy dla Lechii Sebastian Mila, świadczy jego podanie do Bruno Nazario, który miał czas na dokładne dośrodkowanie na głowę Makuszewskiego. Ten z zimną krwią dopełnił formalności. Przed, mam nadzieję, udanym meczem przyjaźni ze Śląskiem zadaję sobie pytanie, czy wszyscy kibice skorzystają z prezentu Lechii i równie licznie zasiądą na trybunach PGE Areny 26 kwietnia na meczu z Górnikiem Łęczna.

Bogusław Kaczmarek

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki