Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Piękna pogoda, rekord frekwencji i mistrz Polski pokonany

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Maciej Makuszewski strzelił złotego gola, który dał Lechii wygraną nad Legią Warszawa. Mecz na PGE Arenie oglądało 36,5 tysiąca widzów!

Akcja Lechii przyniosła oczekiwany efekt! Kibice tłumnie kupowali bilety na mecz i wszystkie wejściówki zostały wyprzedane. Na trybunach zasiadło 36,5 tysiąca fanów futbolu, a to oznacza, że rekord na meczu biało-zielonych na PGE Arenie został poprawiony o dwa tysiące. Kibice świetnie dopingowali swój zespół, bardzo efektowny był pokaz kartoniady, a przede wszystkim fani kapitalnie odnaleźli się w całej akcji wypełniając stadion. I za to spotkała ich zasłużona nagroda. Wszyscy, którzy kupili bilety na mecz z Legią, będą mogli za darmo obejrzeć kolejne ligowe spotkanie Lechii (26 kwietnia o godzinie 15.30) z Górnikiem Łęczna.

- Podobną atmosferę pamiętam w Salonikach, kiedy z Jagiellonią graliśmy przeciwko Arisowi w europejskich pucharach. Z taką różnicą, że wtedy nie rozumiałem co kibice śpiewają po grecku - mówił po meczu Maciej Makuszewski.

Wszyscy zastanawiali się, czy w składzie Lechii pojawią się Sebastian Mila i Jakub Wawrzyniak. Obaj piłkarze wrócili kontuzjowani z meczu reprezentacji i opuścili poprzednie ligowe spotkanie z Cracovią. W tygodniu poprzedzającym mecz z Legią wrócili już do zajęć, ale trener Jerzy Brzęczek nie ukrywał, że ma dylemat, bo nie chciał ryzykować pogłębienia ich urazów. Ostatecznie Wawrzyniak oglądał mecz z trybun, a Mila znalazł się wśród graczy rezerwowych.

- Nosiło mnie i już nie mogłem się doczekać, kiedy pojawię się na boisku - zdradził po meczu Sebastian Mila. - Plan był jednak taki, że jeśli wszystko będzie układało się po naszej myśli, to w ogóle miałem w tym meczu nie zagrać. Jednak już w przerwie trener powiedział mi, że wejdę na boisko i żebym się przygotowywał, więc tylko czekałem na ten moment.

Do 39 minuty to nie było porywające spotkanie. Wówczas Ondrej Duda dostał czerwoną kartkę za ostry faul na Grzegorzu Wojtkowiaku. Opinie były podzielone, czy należała się żółta czy czerwona kartka, ale Słowak miał już upomnienie na koncie, więc i tak zakończyłby ten mecz.

- Nie ma co ukrywać, że przegraliśmy ten mecz z mojej winy, bo osłabiłem zespół - kajał się później Duda.

Chwilę potem biało-zieloni mogli objąć prowadzenie, ale słupek uratował mistrzów Polski po strzale rozgrywającego bardzo dobry mecz Stojana Vranjesa.

- Do czerwonej kartki na boisku nic się nie działo - nie ukrywał Ariel Borysiuk, jedyny z czterech byłych piłkarzy Legii w kadrze biało-zielonych, który zagrał w sobotę. - W drugiej połowie męczyliśmy się w ataku pozycyjnym. Dopiero od 75 minuty stwarzaliśmy więcej sytuacji bramkowych i w końcu Legia pękła.

Zanim padł gol bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Antonio Colak. Po chwili Chorwat strzelił gola, ale sędzia... No właśnie. Co zrobił sędzia? Najpierw pokazał na rzut rożny, potem uznał bramkę, aby za chwilę ją anulować i przyznać rzut wolny Legii za faul Colaka. Był kontakt napastnika biało-zielonych z Igorem Lewczukiem, ale w podobnej sytuacji gdańszczanie jesienią stracili gola w Bełchatowie, kiedy Bartosz Ślusarski przepchnął w polu karnym Marcina Pietrowskiego.

- Sędzia odgwizdał faul, więc pewnie tak było. Co o tym sądzę? Ja się cieszyłem z gola. Szkoda, że sędzia zdecydował inaczej, ale najważniejsze, że wygraliśmy - mówił Colak.

Decydująca akcja miała miejsce w 86 minucie, a po dośrodkowaniu Bruno Nazario to Makuszewski uradował siebie, kolegów i kibiców. Lechia wiosną wygrała po raz piąty 1:0 i jest trzecią drużyną, po Legii i Lechu, która w sezonie straciła najmniej goli.
A jeśli ktoś miał wątpliwości, czy wygrana biało-zielonych była zasłużona, to najlepiej pokazują to liczby: strzały 21-7, strzały celne 7-1, rzuty rożne 5-0, dośrodkowania 20-8.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. Piękna pogoda, rekord frekwencji i mistrz Polski pokonany - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki