Dziedziniec Urzędu Miasta zmienił swoje oblicze. Z placu zniknęły samochody, a ich miejsce zajęła wystawa zdjęć, przedstawiająca 70-letnią historię teatru lalkowego. Z czasem zastąpią ją inne.
Od wczoraj mieszkańcy miasta mogą wejść bramą w arkadach placu Kolegiackiego (od ul. Klasztornej), a także wziąć udział w konsultacjach społecznych. To poznaniacy zdecydują, jak będzie wyglądać plac oraz co powinno się tam odbywać.
- Weźmiemy pod uwagę te opinie, kiedy będziemy tworzenia koncepcje zagospodarowania - tłumaczy Piotr Izydorski z Urzędu Miasta Poznania.
Urzędnicy chcą, aby na dziedzińcu odbywały się wystawy, koncerty, spektakle i inne imprezy plenerowe. Zaangażować mają się w to poznańskie instytucje kultury. Przed urzędem pojawią mają się też elementy małej architektury, m.in. ławki i zieleń. Pierwsze staną jeszcze w tym roku.
- Fajnie byłoby, gdyby dziedziniec odwiedzali nie tylko mieszkańcy Poznania, ale i turyści - mówi Piotr Izydorski.
Ankietę w formie papierowej można wypełnić w Cafe Misja, przy ul. Gołębiej lub Urzędzie Miasta (urna stanęła w holu głównym). Uwagi można też zgłaszać mailowo - na adres: [email protected]. pl. Konsultacje potrwają do 19 kwietnia. Pomysły na ożywienie placu mają społecznicy i architekci. Zdaniem Jakuba Głaza, mógłby powstać tam np. punkt informacyjny dla mieszkańców.
- W specjalnym - nieinwazyjnym - pawilonie odbywałyby się konsultacje społeczne. Dzięki temu mieszkańcy nie musieliby wchodzić do urzędu, który niezbyt dobrze się kojarzy - stwierdza Jakub Głaz, krytyk architektury.
Druga możliwość to miejsce wypoczynku. Forma ta sprawdziłaby się jeszcze lepiej, gdyby poznaniacy mieli możliwość wejścia na dziedziniec urzędu z ul. Wrocławskiej lub parku Chopina.
- Stworzenie takiego ciągu pieszego nie pociąga za sobą dużych kosztów. Wystarczy zlikwidować ogrodzenia - mówi Jakub Głaz.
Do miejskich radnych docierają natomiast głosy od przedstawicieli instytucji kultury. Prezydent miał ich zobligować do tego, by zadbali o plac do czasu, aż nie będzie na niego pomysłu.
- Prezydent kazał usunąć samochody. Teraz dziedziniec stoi pusty i stał się przedmiotem żarów. Słyszałem, że prezydent wezwał do siebie dyrektorów instytucji kultury i kazał im coś z tym zrobić. Mają na placu realizować jakieś projekty, ale nie dostali na nie nawet złotówki. Muszą to sfinansować ze swoich budżetów, które są skromne - mówi nam jeden z radnych PO, który chce pozostać anonimowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?