Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film "W hołdzie Bette Davis"- poezja i brutalna rzeczywistość

Henryk Tronowicz
materialy prasowe
W gdańskim Kinie Żak miłośnicy wielkich tradycji kina, a szczególnie wielbiciele talentu wybitnie zasłużonych gwiazd ekranu obejrzeli hiszpański film "W hołdzie Bette Davis", pełnometrażowy dokument, zrealizowany przez Pedro Gonzalesa Bermudeza 25 lat po wizycie tej wspaniałej aktorki w San Sebastian.

Wtedy to Bette Davis, mimo bardzo poważnych kłopotów ze zdrowiem, zaryzykowała podróż z Hollywood do Europy, by na międzynarodowym festiwalu filmowym w San Sebastian odebrać - przyznaną po raz pierwszy kobiecie - zaszczytną nagrodę specjalną Donostia.

W dokumencie Bermudeza utrwalony został przebieg tamtej niezwykle wzruszającej uroczystości. Legendarną damę ekranu wniesiono na estradę na królewskim fotelu. Na widowni rozległa się długotrwała owacja publiczności. Autorowi filmu udało się zajrzeć za kulisy wizyty tej fascynującej artystki w kraju Basków. Udało mu się wykorzystać także wypowiedzi niektórych uczestników bezpośrednich spotkań z aktorką. Warto przypomnieć, że w rozpisanej w Ameryce na stulecie kina ankiecie na najlepsze aktorki filmowe zwyciężyła Katherine Hepburn. Tuż za nią, na drugim miejscu znalazła się Bette Davis.

W kończącym się w Kinie Żak Tygodniu Kina Hiszpańskiego, dzisiaj i jutro będzie można obejrzeć jeszcze trzy filmy. Dzisiaj "Ludzie i miejsca" Juana Cavestany'ego, który w serii absurdalnych sytuacji zderza brutalną rzeczywistość z poezją przedstawiając kalejdoskop ludzkich postaw i zachowań. Całkiem zwyczajnych, ale także zupełnie nieprzewidywalnych (godz. 18.15).

Drugi film dzisiejszy nazywa się "Tylko ja". Jego twórca Fernando Franco dotyka losu osób cierpiących na zaburzenie typu borderline. Twórca prowokuje przy tym pytanie: czy oglądanie filmu może sprawić ból? Ana od czterech lat cierpliwie dowozi pacjentów w karetce do szpitala. Jej problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy zdejmuje uniform i wraca do zimnego domu. Zamyka się w swoim pokoju i zostaje sama ze sobą. Zdarza się, że z kimś porozmawia, chociaż tylko przez internet, że wyskoczy na imprezę, jej zakłócone ego jednak potem nęka ją jeszcze silniej. I nawet wtedy, kiedy w końcu ktoś okaże jej odrobinę zainteresowania, potrafi go obrzucić obelgami.

Postać Any kreuje Marian Álvarez, która za tę rolę otrzymała nagrodę dla Najlepszej Aktorki na festiwalu w San Sebastian. O swej roli powiedziała: "Ana cierpi na chorobę, ale nie wie o tym. Zwierzałam się reżyserowi, że bohaterka zadaje mi ogromny, wręcz fizyczny ból. A kiedy zakończyliśmy zdjęcia, zaczęłam za nią tęsknić" (projekcja godz. 20.00).

Jutro, na zamknięcie przeglądu zostanie wyświetlona "Wielka hiszpańska rodzina", w reżyserii Jesusa Monilao. Film był już nagradzany na festiwalach. Zwariowana komedia o pewnych perypetiach młodej pary w dniu ślubu, wtedy to akurat piłkarska reprezentacja Hiszpanii gra w finale Mundialu.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki