Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska będzie miała nowe okręty podwodne. MON chce kupić do nich pociski Tomahawk

Tomasz Modzelewski
Pociski manewrujące Tomahawk mają obecnie Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Ich zakup przez Polskę do nowych okrętów podwodnych, jeśli dojdzie do skutku, będzie stanowić ważną informację dla naszych sąsiadów.

- Taką bronią nie wygramy wojny, ale jej posiadanie może odstraszyć od uderzenia - tłumaczy kmdr por. rez. Maksymilian Dura, jeden z autorów branżowego serwisu defence24.pl. - Planowane okręty mogą przebywać w zanurzeniu dwa tygodnie. W czasie konfliktu oznaczałoby to szukanie igły w stogu siana, a wykorzystane wówczas rakiety Tomahawk mogłyby spowodować ogromne szkody.

Obecnie Polska dysponuje pięcioma okrętami podwodnymi. Większość z nich to Kobbeny. Liczą sobie kilkadziesiąt lat.

Czytaj również: Wysłużone okręty Marynarki Wojennej zostaną na wodzie. MON da pieniądze tylko na część jednostek

Nowe okręty mają być wyposażone w pociski manewrujące. Zasięg Tomahawków przekracza 1,5 tysiąca kilometrów, a więc jest większy niż balistycznych Iskanderów. O takich pociskach, w związku z ich rozmieszczeniem w Kaliningradzie, było głośno w 2013 roku (w zasięgu Iskanderów jest znaczna część terytorium Polski).

Pierwsze kilka Tomahawków miałoby trafić na Pomorze w 2022 roku. O ile transakcja dojdzie do skutku. Po pierwszych doniesieniach w tej sprawie wicepremier Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, zastrzegł: - Pytamy producentów, czy byliby gotowi sprzedać pociski manewrujące do okrętów podwodnych. Do chęci zakupu odległość jest duża.

Jak więc daleko mamy do kupna? "MON zwróciło się do producentów pocisków, Francji i Stanów Zjednoczonych, z zapytaniem, czy jest możliwe ich pozyskanie do przyszłych polskich okrętów podwodnych. Jeden z oferentów udzielił dotychczas pozytywnej odpowiedzi" - tłumaczy płk Jacek Sońta, rzecznik ministra obrony narodowej, w wydanym komunikacie.

Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza uruchomić postępowanie na pozyskanie okrętów podwodnych (a więc tych, na których miałyby znajdować się pociski Tomahawk) do końca roku. Według planu modernizacji okręty powinny wejść do służby za siedem lat, a dotychczasowe będą wycofane.

Koszt każdego z pocisków Tomahawków to minimum 4 miliony złotych. Z kolei wydatki na program Orka, a więc nowe okręty podwodne dla Marynarki Wojennej RP, szacowane są na minimum 7,5 miliarda złotych.

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki