Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska: Nie będzie zmian w rejonizacji bez poznania opinii rodziców

Ewelina Oleksy, Agata Cymanowska
Największe zmiany mają dotyczyć SP nr 12. Z jej rejonu planowane jest wyłączenie 5 ulic
Największe zmiany mają dotyczyć SP nr 12. Z jej rejonu planowane jest wyłączenie 5 ulic Grzegorz Mehring
Dyrektorzy trzech podstawówek z południa Gdańska zostali we wtorek wezwani na dywanik do Ewy Kamińskiej, wiceprezydent Gdańska. To skutek burzy, która rozpętała się po tym, jak na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 12 zamieszczono komunikat, który rozwścieczył rodziców.

W dokumencie z podpisem wiceprezydent Kamińskiej zaadresowanym do dyrektorów była bowiem informacja o tym, że Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego przygotowuje uchwałę zmieniającą rejony SP nr 12, SP nr 8 i SP nr 86. Dodatkowo do likwidacji przeznaczono Gimnazjum nr 4 - jedyne w okolicy. Jak tłumaczono w piśmie - wszystko w celu zapewnienia jak najlepszego dostępu do edukacji dla 5-, 6- i 7- latków mieszkających w południowych dzielnicach miasta.

Gdańsk: Zmiany w rejonizacji szkół na południu
Wczoraj kontrowersyjny komunikat z internetu zniknął bez śladu, w przeciwieństwie do nerwów rodziców, zaskoczonych planowanymi za ich plecami zmianami. Zakładały one bowiem m.in., że dzieci, choć mieszkają tuż obok SP nr 12, będą musiały dojeżdżać do placówek oddalonych o kilka kilometrów.

- Nie dziwi nas, że umieszczenie tej informacji w internecie wywołało szok. Wobec osób, które za to odpowiadają, zostaną wyciągnięte konsekwencje, bo to była tylko propozycja dyrektorów szkół z osiedli w południowej części miasta na rozwiązanie problemu braku miejsc w szkołach, a nie stuprocentowo pewna decyzja - tłumaczy Emilia Salach-Pezowicz z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Żadna uchwała nie zostanie przygotowana, dopóki nie poznamy opinii rodziców. Dopiero wspólnie wypracowane stanowisko będzie podstawą do podejmowania decyzji.

Wiceprezydent Kamińska nakazała już dyrektorom podstawówek zwołanie rodziców na spotkania w szkołach.

W sprawę zaangażowała się Jolanta Banach, radna lewicy. - Rozmawiałam z Wydziałem Edukacji i zostałam zapewniona, że 5- i 6-latki nie będą dojeżdżać do szkół - informuje. Przyczyn całego zamieszania radna dopatruje się w podziale wydatków.

- Przy ustalaniu budżetu świadomie zmniejszono udział własny w finansowaniu oświaty, a zwiększono subwencję ogólną. Pieniądze idą na inne cele, np. na promocję Euro 2012 - tłumaczy Banach. - Do tego dochodzi niedorozwój bazy placówek oświatowych w dynamicznie rozwijających się osiedlach.

Zdaniem radnej Banach, o planach tego typu zmian rodziców powinno się informować z rocznym wyprzedzeniem. A nie tak jak to było w tym przypadku, w czasie, gdy trwa rekrutacja na następny rok szkolny.
- Już teraz należałoby przeprowadzić w południowych dzielnicach inwentaryzację budynków, które można by zaadaptować na potrzeby przedszkoli i podstawówek - wskazuje Jolanta Banach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki