Dla mnie osobiście, nie tak dawno trenera Lechii, nie jest to temat nowy. W sezonie 2012/13 problem boiskowej nawierzchni i jej zabiegów pielęgnacyjnych był obecny w każdym mikrocyklu treningowym z meczem włącznie. Chociaż obligatoryjnie, według zarządu, zgodnie z umową zawartą z operatorem, ekstraklasowej drużynie Lechii przysługiwały na PGE Arenie dwa treningi w tygodniu, to jednak z uwagi na niebezpieczeństwo i groźbę dewastacji murawy przed każdym meczem ograniczaliśmy treningi na tym obiekcie do minimum. Często były raz na dwa tygodnie. Pomimo kilkakrotnej całościowej wymiany murawy to jedno, oprócz wielu zmian strategiczno-organizacyjno-sportowych, jest stałe - "mowa trawa". Problemy związane z fatalnym stanem boiska wydawały się bliskie rozwiązania na wiosnę 2013 roku. Jednak sprawa rozbiła się o pieniądze. Stary wrocławski układ właścicielski nie był zainteresowany wyłożeniem odpowiedniej kwoty na potrzebną aparaturę naświetlającą murawę, zrzucając to na miasto - nowego operatora PGE Areny.
Od momentu stworzenia świata nawet wybitnym naukowcom, laureatom Nagrody Nobla nie udało się zastąpić zjawiska, które daje przyrodzie życie (woda, tlen, słońce, czyli fotosynteza). W przypadku PGE Areny profesjonalna firma Trawnik Producent, zajmująca się konserwacją i pielęgnacją murawy, stosując wszystkie dostępne i potrzebne zabiegi, zmuszona była pięciokrotnie wymieniać murawę. Niestety, przyrody nie dało się oszukać.
Korzystając z moich 20-letnich holenderskich kontaktów, spróbowałem zasięgnąć opinii profesjonalnej firmy z tego kraju, rozwiązującej problemy wspomagania natury poprzez zastosowanie specjalnych solarów. W Europie holenderska firma SGL z powodzeniem działa na obiektach o podobnych warunkach klimatycznych - Zenit Sankt Petersburg, Dnipro Dniepropietrowsk, Legia Warszawa, a także rozwiązała trwające jakiś czas trawiaste problemy obiektów Ajaksu. Najważniejszą rolę odgrywają koszty przedsięwzięcia. Cały system naświetlania składa się z kilku modułów solarowych rozmieszczonych na płycie boiska na bazie wcześniej zrobionej ekspertyzy. W przypadku PGE Areny, w zależności od ilości zamontowanych modułów (4-6), w systemie komputerowym Unit, to koszt wahający się między 300 a 400 tysięcy euro. Holenderska firma daje 9-10 lat gwarancji. Koszt zakupu, transportu i montażu instalacji to jedno, a dochodzą dodatkowe opłaty wynikające z poboru energii elektrycznej. W przybliżeniu około 50 tysięcy euro rocznie. Ludziom odpowiedzialnym za zarządzanie PGE Areny - miastu w osobie operatora, nowemu układowi właścicielskiemu z prezesem Adamem Mandziarą i firmie Trawnik Producent - chciałbym przypomnieć, że zgodnie ze staropolskim przysłowiem - skoro stać cię (nas) było na dorodną krowę, to trzeba znaleźć pieniądze na solidny łańcuch.
Chociaż mecz Lechii z Zawiszą to już historia, chciałbym nawiązać do mojego poprzedniego felietonu, w którym, parafrazując zjawisko otwartej butelki gazowanej wody mineralnej, należało w tygodniu poprzedzającym mecz uzupełnić ubytki zwycięskiego gazu ze spotkania z Wisłą. Oby bogatsi o doświadczenie sztab i drużyna zatankowali właściwe szkoleniowe paliwo na wyjazdowy mecz z Ruchem Chorzów.
Bogusław Kaczmarek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?