Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Która polska aktorka, według filmowców, jest najbardziej popularna? (GALERIA)

Redakcja
Sonia Bohosiewicz
Sonia Bohosiewicz mat. prasowe
Przed Dniem Kobiet stworzyliśmy ranking najbardziej znanych i popularnych obecnie polskich aktorek. W ułożeniu go Ryszardzie Wojciechowskiej pomagali ludzie związani z filmem

Polscy filmowcy pół żartem, pół serio przekonują, że my też możemy mieć własną Natalie Portman czy Sharon Stone. Nie byłoby nawet problemu ze znalezieniem rodzimej Angeliny Jolie. Ale nie w tym rzecz, żeby szukać swojskich sobowtórów hollywoodzkich gwiazd. Mamy własne aktorki, które są teraz na szczytach zawodowej sławy. Takie, które rządzą w filmie i w serialu. Które nam mówią z ekranu - teraz my.

Brunetki, blondynki, ja wszystkie was...
Reżyser Piotr Wereśniak na pytanie o pierwszą ligę polskich gwiazd w kobiecym wydaniu odpowiada, że on właściwie nie musi nazwisk wymieniać, ponieważ tak naprawdę on w tej pierwszej lidze się cały czas porusza. I dodaje, że wystarczy spojrzeć na kobiecą obsadę jego najnowszego filmu "Och Karol 2", a wszystko będzie jasne.

No więc patrzymy i widzimy, że są tam dwie Małgorzaty: Foremniak i Socha, dwie Katarzyny: Glinka i Zielińska oraz Anna Mucha i Marta Żmuda-Trzebiatowska. Tak wygląda jego obecny gwiazdorski top. Jako reżyser, wybrał te nazwiska z rozmysłem i wielką rozkoszą. Bo każdy swój film lubi obsadzać gwiazdami. Z tym że we wcześniejszych produkcjach były to gwiazdy w męskim wydaniu (np. Bogusław Linda w "Stacji" czy Maciej Zakościelny w "Kryminalnych").

Teraz lepiej mu się "przebiera" w kobiecym gwiazdozbiorze, bo ten męski jest już, jego zdaniem, mocno zgrany.
Wereśniak jest przekonany, że w Polsce nie można dziś mówić tylko o gwiazdach kina. Bo te, które się liczą, żyją w dwóch światach - kina i telewizji. Krążą między filmem i serialem. A jeszcze do tego dochodzi udział w popularnych programach telewizyjnych, takich jak na przykład "Taniec z gwiazdami". To wszystko składa się na jeden sukces.

- I nie ma w tym nic złego. Ale już w Hollywood to mieszanie światów nie jest takie oczywiste. Tam są dość wysokie mury między telewizją i kinem - przyznaje reżyser.
Wereśniak jest przekonany, że nasze aktorki są nie tylko fantastycznie utalentowane, ale też wyjątkowo ładne i w różnorodnym typie. Brunetki, blondynki, rude... mamy pełną paletę kobiecej urody. Polskie aktorki błyszczą na ekranie, tak jak polskie kobiety na ulicach. Poza tym zawodowo nie są w niczym gorsze od aktorek hollywoodzkich, francuskich czy niemieckich.
- Zagrałyby każdą rolę, także taką jak Natalie Portman w "Czarnym łabędziu" - tłumaczy.

Być jak Sharon Stone
Reżyser Łukasz Palkowski też nie ma problemu z wymienieniem aktorek, które są, jego zdaniem, na zawodowym topie obecnie.
- Nikogo chyba nie powinien dziwić fakt, że na pierwszym miejscu swojego rankingu wymienię Sonię Bohosiewicz, która gra główną rolę w moim najnowszym filmie "Wojna żeńsko-męska", a wcześniej zagrała fenomenalnie również u mnie w "Rezerwacie" - mówi.
"Rezerwat" przyniósł jej nagrodę na gdyńskim festiwalu filmowym, nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego i Orła za odkrycie roku.

Palkowski podpytywany, do jakiej hollywoodzkiej aktorki przyrównałby Bohosiewicz, po chwili zastanowienia odpowiada, że do Sharon Stone, ale tej z czasów młodości, jeszcze sprzed "Nagiego instynktu". Sonia ma też w sobie dużo takiej niezwykłej energii i charyzmy aktorskiej, jaką miała młoda Sharon.
- Oczywiście mógłbym dokonać lepszego porównania, gdybym Sharon Stone znał lepiej - śmieje się.
Łukasz Palkowski w swoim gwiazdorskim rankingu wymienia jeszcze Romę Gąsiorowską, Izę Kunę i Kingę Preiss. Dlaczego te aktorki?

- Mają wielki talent, zmieszany cudnie z aktorskim temperamentem. Bo to jest tak, czasem ktoś przejdzie przed kamerą i nikt z nas go nie zauważy. I czasem ktoś przejdzie, a człowiek się od razu zastanowi - dlaczego przeszedł? Kino właśnie takich osób szuka. I dla mnie one tak grają, że człowiek się zastanawia. Oglądając "Salę samobójców" Janka Komasy, nie mogłem oderwać wzroku od gry Romy Gąsiorowskiej. Ona robi na ekranie piorunujące wrażenie. Nie widziałem jeszcze jej najnowszego filmu "Ki", ale też sobie wiele obiecuję - mówi reżyser.

Czy polskie kino staje się kinem aktorek? Czy teraz to kobiety będą rządzić polskim kinem? - To może być nawet w pewien sposób wymuszone - odpowiada Palkowski. - Bo nie jest tajemnicą, że to kobiety chodzą do kina, a jeśli mężczyzna się wybiera, to zazwyczaj impulsem do wyjścia jest właśnie jego partnerka. Więc pewnie w najbliższym czasie wiele filmów będzie robionych dla kobiet i z kobietami. Ten trend już zresztą widać w tym roku - nie ma wątpliwości reżyser.

Ela Benkowska, studentka reżyserii w Gdyńskiej Szkole Filmowej, ma swoją pierwszą aktorską trójkę. Są w niej Danuta Stenka, Katarzyna Figura i Magdalena Cielecka. Dla niej to one nadal rządzą polskim kinem. Pierwsza aktorka to klasa sama w sobie na każdym ekranie, małym i dużym, oraz na każdej scenie teatralnej. Druga pokazała prawdziwy pazur aktorski w ostatnich latach, zamieniając skórę seksbomby na ciało zmęczonej życiem kobiety, np. w "Żurku". I wreszcie Magdalena Cielecka, która w ostatnich latach zagarnęła większość ról kobiet po trzydziestce.

Lirycznie, ale nie manierycznie
Jeszcze inaczej swój gwiazdozbiór tworzy filmoznawca dr Krzysztof Kornacki. Zaczyna od Magdaleny Cieleckiej i Mai Ostaszewskiej - aktorek, które jego zdaniem, wyróżniały się w ostatnim czasie talentem i zawodową charyzmą. Przebijały tym resztę. Maja Ostaszewska co prawda grywała głównie kobiety ze smutkiem na twarzy i traumą w duszy, ale za to jak grała. Dr Kornacki pamięta jej role w filmie "Patrzę na ciebie, Marysiu" Łukasza Barczyka albo w "Przemianach". W "Katyniu" też była przejmująca. W minionej dekadzie to była ta nowa, świeża twarz, na którą się zwracało w kinie uwagę. Ale teraz Mai Ostaszewskiej jest na ekranie zdecydowanie mniej. Podobnie rzecz się ma z Magdaleną Cielecką, która dużo i świetnie grała, ale dla której ostatnio już nie ma ciekawych ról.

A obecna dekada?
- Jest kilka nazwisk - mówi filmoznawca. - Oczywiście Roma Gąsiorowska, która po tych kilku rolach utrwala nam się w pamięci jako młoda kobieta w stylu punk, czasami na skraju załamania nerwowego. Pamiętam jej role w "Jestem twój", "Wojnie polsko-ruskiej", ale też w "Zerze" czy w jednej z nowel "Ody do młodości". Za każdym razem ostra, drapieżna, wyrazista i świeża.
W rankingu filmoznawcy znajduje się także Sonia Bohosiewicz.

- To aktorska osobowość - chwali Kornacki. - Zresztą nagroda imienia Zbyszka Cybulskiego wiele tłumaczy. Jej rola w "Rezerwacie" była aktorską perełką. Potrafi być liryczna, jak trzeba. Taka była w "Zakochanym aniele" czy w "Jeszcze nie wieczór" Jacka Błachuta. W tym ostatnim filmie zagrała kobietę, na której można było oko zawiesić. Chociaż nie grywa klasycznych seksbomb. Dla odmiany w "Wojnie polsko-ruskiej" pokazała się z jeszcze innej aktorskiej strony, jako taki babochłop. Zagrała ostro, być może nawet troszkę przeszarżowała z tą kreacją, ale zapadła w pamięć - mówi Kornacki.

W swoim rankingu wymienia też Karolinę Gruszkę która, jak mówi, zasługuje na miano doskonałej aktorki. Liczne nagrody filmowe, zresztą, o tym świadczą. Gruszka, zdaniem filmoznawcy, żadnej roli się nie boi, i to nie tylko w polskim filmie. Ma już silne międzynarodowe ukorzenienie. Wyrobione nazwisko poza granicami naszego kraju. To aktorka, która ceni sobie kino ambitne i nie unika filmu niszowego. Taka antygwiazda, która świeci prawdziwym gwiazdorskim blaskiem.
Dr Kornacki dodaje, że w ostatnich latach mamy wysyp aktorek komediowo-romantycznych, takich jak Marta Żmuda-Trzebiatowska, Anna Dereszowska, Magdalena Różczka czy Magdalena Boczarska. Z tym że niektóre, jak Różczka czy Boczarska, próbują tworzyć inny wizerunek aktorski niż tylko ten rozrywkowy. Magdalena Boczarska została słusznie doceniona i nagrodzona na ostatnim gdyńskim festiwalu filmowym za rolę w filmie "Różyczka", a Magdalena Różczka pokazała swój inny aktorski wizerunek w serialu "Czas honoru". Jest więc nadzieja, że jeszcze jakiś inny image aktorski nam pokażą.

To dość subiektywny ranking. Ale to do Państwa będzie należeć ocena, która z tych aktorek jest tylko chwilową, gwiezdną posypką, a która świeci prawdziwym, a nie odbitym światłem.

Ryszarda Wojciechowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki