Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy grozi nam epidemia odry? Rozmowa z prof. Barbarą Kamińską

rozm. Dorota Abramowicz
Prof. Barbara Kamińska
Prof. Barbara Kamińska Grzegorz Mehring/ Archiwum
Z prof. Barbarą Kamińską, wojewódzkim konsultantem ds. pediatrii o tym, czy grozi nam epidemia odry rozmawia Dorota Abramowicz.

Tuż za naszą granicą, w Niemczech, umarło na odrę półtoraroczne dziecko. Słyszymy już o epidemii tej choroby. Czy to już powód do niepokoju?
Chociaż w Polsce na razie dochodzi do nielicznych zachorowań, można już mówić o problemie. Odra jest chorobą zakaźną o ciężkim przebiegu, powodującą wiele powikłań, w tym ciężkie zapalenie płuc albo groźne zapalenie opon mózgowych. Ta śmierć powinna dać do myślenia rodzicom małych dzieci.

Niektórzy rodzice lekceważą niebezpieczeństwo. Przed dziesięcioma laty na Pomorzu zaszczepiono przeciw odrze 99,8 proc. dzieci, a w 2012 r. - 96,4 proc. Czy szczepienia są groźne dla dzieci?
Każdy lek może nieść jakieś powikłania lub konsekwencje, ale zdarzają się one wyjątkowo rzadko. Gdyby umieścić na jednej szali ryzyko związane ze szczepieniem, a na drugiej o wiele groźniejsze i bardziej prawdopodobne powikłania po odrze, na pewno przeważyłyby korzyści związane ze szczepieniami. Przypominam, że to właśnie dzięki masowym szczepieniom udało się zwalczyć ospę prawdziwą i prawie zupełnie wyeliminować zachorowania na odrę.

Wzrost zachorowań na odrę w USA i Niemczech wiązany jest z popularnością tzw. ruchów antyszczepionkowych. Czy spotyka się Pani z rodzicami, którzy odmawiają szczepienia dzieci?
Obserwuję na coraz większą skalę zjawisko nieszczepienia dzieci. Sytuacja nie jest dobra, bo w przyszłości możemy mieć z tym coraz większy kłopot. Prywatnie też znam osobę, która nie pozwala na obowiązkowe szczepienie dzieci. Przeczytała trzy, cztery artykuły i na podstawie zawartych w nich informacji naraża zarówno własne dziecko, jak i jego otoczenie. Nie zapominajmy, że nieszczepiony mały człowiek staje się potencjalnym nośnikiem choroby dla innych dzieci.

Rodzice powołują się na doniesienia sprzed 17 lat, że szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce może wywoływać autyzm. Wprawdzie te rewelacje zostały obalone, ale strach pozostał...
Przeciwnicy szczepień wychwytują wszystko, co może świadczyć o ryzyku z nimi związanym. Powołują się na artykuły z nienaukowej prasy, na niezweryfikowane doniesienia, nagłaśniają każdy przypadek choroby u dziecka, do której doszło rok lub dziesięć lat po szczepieniu. Tymczasem wyważony lekarz pediatra wie, na co i kiedy powinno się szczepić konkretne dziecko.

Jak namówić rodziców na szczepienia dzieci?
Możemy tylko namawiać, bo chociaż szczepienia przeciw odrze określane są jako obowiązkowe, to nikogo nie możemy do nich zmusić. Jesteśmy bezbronni, a jedyną szansą na odwrócenie niekorzystnego trendu jest przywrócenie poradni szczepionkowych, z doświadczonymi lekarzami, którzy wyjaśnialiby wątpliwości rodzicom. Poradnie zlikwidowano przed laty, a NFZ nie ma na nie dziś pieniędzy.

[email protected]

Źródło: AIP

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki