Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Rogowska: Po Rio powiem dość [ROZMOWA]

Radosław Patroniak
Anna Rogowska
Anna Rogowska Tomasz Bołt/Polskapresse
Z Anną Rogowską, tyczkarką SKLA Sopot, medalistką olimpijską i mistrzynią świata o końcu kariery, treningu na siłowni i problemach Królowej Sportu.

Jak znaleźć motywację do tego, by regularnie ćwiczyć na siłowni?
Najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok, czyli wyjście z domu. Na szczęście coraz więcej osób już się na to decyduje. Potem zawsze jest "z górki", bo przecież po każdym treningu człowiek czuje się szczęśliwszy. Odczuwa przyjemność z wycisku. Coraz więcej osób jest przekonanych do chodzenia na siłownię. Gdyby było inaczej, to siłownie byłyby zamykane, a nie otwierane.

Wspomniała Pani o rezygnacji z sezonu halowego, ale już latem kibice zobaczą Annę Rogowską w wielkiej formie?
Mam taką nadzieję. Moim głównym celem będą MŚ w Pekinie pod koniec sierpnia. Moja nieobecność w hali to zupełna nowość. Z drugiej strony mam już 34 lata i mój organizm potrzebuje odpoczynku. Czy dobrze się czuję bez atmosfery przedstartowej i występów przed dużą publiką? Chyba tak, bo nie dość, że wyleczyłam wszystkie urazy, to jeszcze mogłam się psychicznie zresetować. Mniej obowiązków do treningu, to więcej okazji do podróży, które zawsze uwielbiałam i które były jednym z najważniejszych czynników zachęcających mnie do uprawiania sportu. W tym roku wspólnie z mężem byłam po raz pierwszy w Tajlandii.

Wiadomo jednak, że ten sezon traktuje Pani jako przetarcie przed sezonem olimpijskim. Czy po Rio de Janeiro zakończy Pani karierę?
Trudno już teraz na jednoznaczne deklaracje, ale myślę, że to będzie odpowiedni moment, by powiedzieć "dość". Treningi z tyczką rozpocznę pod koniec czerwca i wtedy zacznie się właściwie operacja "Rio". Słyszałam o powrocie na rozbieg Jeleny Isinbajewej, ale nie przywiązuję dużej wagi do tego faktu, ponieważ trudno powiedzieć, w jakiej formie będzie "caryca" tyczki i ile czasu będzie potrzebowała na dojście do wysokiej formy.

Tej ostatniej nasi lekkoatleci często szukają za granicą. Pani też jeździ na zgrupowania do ciepłych krajów. Czy w tej sytuacji warto zabiegać o budowę nowych obiektów treningowych, skoro można też wychować mistrza świata w rzucie młotem między krzakami na starym obiekcie AZS Poznań?
Obiekty należy budować nie dla mnie i Szymona Ziółkowskiego, tylko dla młodzieży. Oczywiście jak one powstaną, to będzie mogła z nich korzystać także grupa najlepszych polskich lekkoatletów. Wyjazdy zagraniczne na obozy bywają też męczące, ale na razie musimy to robić, bo nie mamy innego wyjścia.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki