Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Obwodnica zabierze im spokój i pracę

Anna Werońska
Państwo Bogumiła i Andrzej boją się, że będą musieli mieszkać przy jednej z najbardziej ruchliwych tras
Państwo Bogumiła i Andrzej boją się, że będą musieli mieszkać przy jednej z najbardziej ruchliwych tras Grzegorz Mehring
Gdy patrzą przez okno, widzą kontenery, maszyny, dźwigi i ogromny plac budowy. Będzie jeszcze gorzej, gdy zakończy się realizacja obwodnicy południowej Gdańska. Wówczas kilka metrów od domu państwa Markowskich pojawi się wysoki na prawie 40 metrów most nad Motławą, po którym w ciągu doby ma przejeżdżać 30 tys. pojazdów.

- Mieszkamy tu od 25 lat i żyjemy z hodowli kwiatów oraz nowalijek: sałaty, szczypiorku czy innych zielonych warzyw - opowiada pan Andrzej, właściciel działki przy ul. Łanowej 125 w Gdańsku Olszynce. - To straszne, że nasze źródło dochodu zniknie wraz z powstaniem obwodnicy, bo liściaste warzywa są tak chłonne, że w miejscu pełnym spalin nie będą nadawały się do spożycia.

Państwo Markowscy bardzo chętnie zgodziliby się na wywłaszczenie, tak jak inni właściciele gruntów znajdujących się w pobliżu dużych drogowych inwestycji. Wówczas mogliby kupić sobie działkę w innym, spokojnym miejscu i dalej prowadzić rodzinny interes. Niestety, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wykupiła od nich tylko skrawek ziemi, na którym obecnie stoi pomieszczenie socjalne pracowników budowy.

- Mamy związane ręce, bo pomimo licznych pism i próśb, nikt nie chce nam jasno powiedzieć, czy tak mała odległość trasy od naszego domu jest w ogóle zgodna z prawem - dodaje pani Bogumiła. - Usłyszeliśmy, że jeżeli zależy nam na tym, by nasza ziemia została w całości wykupiona, musimy udowodnić w sądzie, że istniejące warunki będą nam uniemożliwiały normalne życie i prowadzenie gospodarstwa ogrodniczo-rolnego, ale jak mamy to zrobić, jeśli nie znamy nawet aktualnej odległości naszej posesji od placu budowy, bo ktoś przesunął słupek graniczny, pomniejszając nasz teren?

Pracownicy gdańskiego oddziału GDDKiA tłumaczą, że brali pod uwagę wykupienie całości ziemi, ale ostatecznie okazało się to niemożliwe. - Możemy kupować nieruchomości wyłącznie pod inwestycje drogowe, co w przypadku działki państwa Markowskich wynosiło tylko 15 proc. powierzchni działki - mówi Piotr Michalski, rzecznik prasowy GDDKiA w Gdańsku.

Urzędnicy podkreślają też, że budowa drogi ekspresowej odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami i nie ma mowy o nieprawidłowościach.

Tymczasem państwo Markowscy zmagają się z kolejnymi problemami, m.in. z coraz bardziej popękanymi ścianami. Pierwsze zauważyli już pół roku temu i zażądali kontroli wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Ten obejrzał konstrukcję domu i wydał ekspertyzę, w której zaznaczył, że "nie stwierdzono uszkodzeń zewnętrznych", jednocześnie dodając, że "rysy istniały jeszcze przed rozpoczęciem robót".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki