By uzyskać pełny obraz, do każdej z liczb dodać trzeba mniej więcej tysiąc interwencji innych instytucji. Dramatycznie rosnące liczby pokazują, że coraz rzadziej przemoc pozostaje ukryta za zamkniętymi drzwiami.
- Problem przemocy w rodzinie może dotyczyć każdej rodziny, niezależnie od sytuacji materialnej, poziomu wykształcenia czy pozycji społecznej - podkreśla Cezary Horewicz z MOPS w Gdyni. Zaznacza, że z gdyńskiej analizy wszczętych procedur niebieskich kart z lat 2011-2113 wynika, że mniej niż jedna czwarta objętych nimi rodzin była również klientami pomocy społecznej. - Na szczęście osoby doświadczające przemocy częściej decydują się na wzywanie policji, a sam problem zaczyna wychodzić poza cztery ściany.
Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw. Pracownicy prokurator pomogą uzyskać informacje
| Create infographics
Jak podkreślają pracownicy opieki społecznej, właśnie dotarcie do ofiar przemocy domowej jest często najtrudniejsze, a w "rodzinach przemocowych" bardzo częstym gościem jest alkohol.
- Dzieci, które spotyka przemoc, są najbardziej bezbronne - przypomina st. asp. Magdalena Falkowska, koordynator zespołu profilaktyki w Wydziale Prewencji i Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku. - Same z siebie niemal nigdy nie zgłaszają tego, co się dzieje. Jeżeli słyszymy za ścianą płacz dziecka i krzyki - to nie jest naturalne. Policja musi sprawdzić każdą tego typu sytuację. Lepiej, jeżeli okaże się, że zgłoszenie i interwencja są niepotrzebne, niż jeśli nie będzie ich wcale.
Od 2013 roku uprawnienia do wszczęcia procedury w sprawie niebieskiej karty mają policja, pomoc społeczna, służba zdrowia, szkoły i gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych. W praktyce jednak wciąż to funkcjonariusze wszczynają trzy czwarte takich spraw.
Liczba niebieskich kart rośnie! Każdą przemoc trzeba mocno piętnować [KOMENTARZ]
Kluczowe w walce z przemocą domową są świadomość społeczna i współpraca poszczególnych instytucji, których kompetencje się uzupełniają: organów ścigania, MOPS, lekarzy i pedagogów. Jak zastrzegają urzędnicy, zasadniczym problemem nie są jednak luki w prawie.
- Obowiązująca znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy wprowadziła przepisy, które pozwalają skutecznie działać, choć oczywiście wszystko w rękach ludzi i to oni decydują, jaki użytek zrobią z przepisów - podkreśla Cezary Horewicz. - Prawo pozwala na przykład na izolację sprawcy przemocy od ofiar, jeśli taką decyzję podejmie sąd lub prokurator. Kluczowym warunkiem, jeśli osoba stosująca przemoc nie ma się gdzie podziać, jest wskazanie jej miejsca pobytu. W Gdyni udało się kilka lat temu stworzyć tak zwany pokój dla sprawcy, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten przepis stosować. To dobry przykład, że regulacje mogą być skuteczne, ale aby przepis nie pozostawał martwy, musi istnieć możliwość realizowania go w praktyce.
Rozmowa z psychologiem, dr hab. Zofią Dołęgą, profesorem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (18.02.2015).
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?