Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast siedzieć w domu, dzielą się wspólną pasją. Klub miłośników fantastyki w Tczewie

Andrzej Radomski
Andrzej Radomski
Tczewski Klub Fantastyki dowodzi, że także w średniej wielkości mieście wytrwałość pozwala skupić ludzi wokół wspólnego hobby. Zaprasza ludzi w każdym wieku i każdego zawodu, jest otwarty dla zagorzałych miłośników fantastyki, ale gości także osoby szukające po prostu dobrej rozrywki w przyjaznym gronie. Tczewski Klub Fantastyki działa już od dwóch lat i cały czas nabiera rozpędu.

Na początku był Gryf
Pierwszym klubem w Tczewie, który skupił lokalnych miłośników fantastyki, był jednak nie TKF, ale Klub Fanów Fantastyki "Gryf". Choć pomysł jego stworzenia kiełkował w głowie trzech przyjaciół, Sebastiana Mejera, Aleksandra Dyjasa i Krzysztofa Górskiego od 2006 r., powstał dzięki programowi grantowemu Fundacji Pokolenia, "Pracowni Umiejętności".
- Celem projektu, który złożyliśmy, była organizacja pierwszego w Tczewie konwentu fantasy, który nazwaliśmy TetConem - wspomina dziś Mejer. - Dzięki grantowi Fundacji Pokolenia udało się też jednak stworzyć klub dla osób, które dzieliły nasze zainteresowania. Okazało się, że jest ich w Tczewie bardzo dużo.

Powołany do istnienia wraz z TetConem Klub Fanów Fantastyki "Gryf" parokrotnie zmieniał miejsce spotkań, a nawet samą nazwę. Ostatnim miejscem, w którym członkowie zbierali się, aby dyskutować i wspólnie grać, były pomieszczenia udostępnione w kamienicy przy ul. Kościelnej przez jej ówczesnego właściciela, którym była, nomen omen, Fundacja Pokolenia.
Gryf działał do pierwszych miesięcy 2011 r. Pod koniec niestety stracił impet i dużą część członków.
- Brakowało nam regularności spotkań i świeżej krwi - opowiada Grzegorz Pawli- kowski, jeden z prezesów Gryfa. - W pierwszych latach klub służył wspólnym dyskusjom i dzieleniu się pasją, podczas gdy pod koniec stał się tylko miejscem okazjonalnych spotkań.
- Klub zakończył działalność po okresie stagnacji, braku rozwoju i napływu nowych osób. Spora grupa stałych klubowiczów wycofała się albo w związku z życiem prywatnym, albo ze względu na zwyczajny spadek zainteresowania - przyznaje Mejer.

Reaktywacja
Natura nie pozwoliła istnieć próżni po Gryfie dłużej niż przez dwa lata. Na początku 2013 r. kilka spontanicznych spotkań miłośników gier planszowych przerodziło się szybko w bardziej zorganizowany ruch, który został ochrzczony Tczewskim Klubem Fantastyki.

Potężnym motorem napędowym ponownie okazał się konwent. Ponieważ w TKF obok nowych członków znaleźli się również weterani z Gryfa, impreza została nazwana na część poprzednika TetConem: Reaktywacją. Konwent zakończył się powodzeniem, przyciągnął kilkaset gości. Jego sukces rok później powtórzyła kolejna edycja.

Sam TetCon nie utrzymałby jednak klubu przy życiu. Kluczowym przedsięwzięciem, które pozwala TKF trwać, są comiesięczne RozGryfki - weekendowe, całonocne spotkania z grami planszowymi, otwarte dla wszystkich chętnych.
Organizowane są w tczewskim I Liceum Ogólnokształcącym. Szkoła od początku wspiera TKF, nieodpłatnie udostępniając klubowiczom pomieszczenia zarówno na regularne spotkania, ale też w celu organizacji konwentu.
- Takiej regularności brakowało Gryfowi - zauważa Pawlikowski. - Co więcej, tamten klub organizował bardzo wiele różnych przedsięwzięć, turnieje gier bitewnych, karcianek, prowadził nawet przez jakiś czas własną biblioteczkę. TKF skupiony jest natomiast przede wszystkim na planszówkach, które są rozrywką uniwersalną i przyciągają nawet osoby, które fantastyką jako taką nie są zainteresowane.

Klub dysponuje własnym zasobem gier, ale o atmosferze, która panuje podczas Roz-Gryfek, najlepiej świadczy fakt, że wielu uczestników przynosi na spotkania własne planszówki, aby podzielić się z innymi.
- RozGryfki to wspaniała zabawa, ale dopiero na miejscu można zobaczyć, jak dużym naprawdę cieszą się zainteresowaniem - mówi Anna Siwiak, uczestnicząca w spotkaniach dopiero od niedawna. - Dla mnie szczególnie miłą niespodzianką było to, że spotkałam tam wielu znajomych, o których nie widziałam dotąd, że interesują się taką forma rozrywki.
- Cenię TKF, jego członków i sympatyków za duże zaangażowanie - zdradza z kolei Dymitr Ziobroń, uczestnik RozGryfek z nieco dłuższym stażem. - Pokazują, że gry nie są tylko rozrywką dla dzieci, dają przy tym szansę na świetną zabawę i poznanie nowych rzeczy. Nigdy też nikt nie odmówił mi jeszcze pomocy, np. w zrozumieniu zasad którejś z planszówek.

Ponad podziałami

Pod koniec 2014 r. TKF dopełnił wymaganych formalności i zarejestrował się jako stowarzyszenie działające w charakterze Klubu Lokalnego Gdańskiego Klubu Fantastyki. Otworzyło to nowe możliwości rozwoju.
- Możemy już prowadzić rejestrację członków, a przede wszystkim brać udział w konkursach grantowych - tłumaczy Marta Sandomierska, prezes zarządu TKF. - Jedynym minusem jest fakt, że wszystkie dokumenty muszą przechodzić przez Gdańsk, co zawsze zajmuje trochę czasu.

Klub jest aktywny także poza Tczewem. Wspiera organizacją sal z grami planszowymi zaprzyjaźnione konwenty, np. trójmiejski Baltikon. Obecnie skupia siły i pomysły przede wszystkim przed nadchodzącą jesienią i kolejnym TetConem.
- Liczymy, że w tym roku uda się nam uzyskać pomoc już nie tylko od Starostwa Powiatowego w Tczewie - przyznaje Sandomierska. - Plany mamy duże, ale są niemożliwe do zrealizowania przez małą grupę młodych bez wsparcia większych instytucji.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki