Przyjezdne jeszcze zanim pojawiły się na parkiecie już mogły mówić o zmęczeniu. A to ze względu na długą, całonocną podróż pociągiem. W Gdyni rybniczanki stawiły się cztery godziny przed spotkaniem, ale po raz pierwszy od kilku tygodni w obecności Mirosława Orczyka.
Powrót szkoleniowca na ławkę trenerską nie pomógł Uteksowi nawet w najmniejszym stopniu. Nie było bowiem żadnych wątpliwości, nie było nawet pozorów walki. Podopieczne Georgiosa Dikaioulakosa nie musiały się zbytnio wysilać, aby narzucić rywalkom swój styl gry.
Od pierwszej do ostatniej minuty Lotos prezentował się znakomicie. Nie tylko w obronie, ale też w ataku. Aż sześć koszykarek zdobyło co najmniej dziesięć punktów. Najlepsza - pomimo zerowej skuteczności w rzutach za trzy - była Ketia Swanier, która uzbierała 22 oczka.
U przyjezdnych wolę walki przejawiała tylko największa gwiazda ekipy Laurie Koehn, ale w pojedynkę niewiele mogła zdziałać.
Zwycięstwo nad koszykarkami z Rybnika było już ósmym z rzędu triumfem gdynianek. Dzięki temu utrzymały czwarte miejsce w tabeli.
Lotos Gdyna - UTEX ROW Rybnik 114:47 (34:13, 24:9, 24:18, 32:7)
Lotos: Swanier 22, Wright 19 (2), Bjelica 16 (3), Babkina 15 (3), Tomiałowicz 13 (3), Krawczyk 10 (2), Sosnowska 8, Jujka 6, Kaczmarska 5.
UTEX ROW: Koehn 18 (4), Harris 9 (2), Suknarowska 6 (1), Głocka 6, McLean 4, Stanek 2, Brown 2, Przekop 0, Rozwadowska 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
