Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komiks "Chopin New Romantic" -polityka i fani

Grażyna Antoniewicz
Komiks "Chopin New Romantic", o którym głośno było w minionym tygodniu, wbrew zapowiedziom nie zostanie zniszczony, ale też nie kupimy go w żadnej księgarni.

Osiem obrazkowych historii miało promować postać Chopina wśród młodych Niemców i Polaków. Jednak kiedy okazało się, że w jednym ze scenariuszy padają wulgaryzmy, choć jego autor, znany rysownik Krzysztof Ostrowski tłumaczył się stylizacją (akcja inspirowanej Chopinem opowieści toczy się w więzieniu), na wydawców, ambasadę RP w Berlinie i oficynę Kultura Gniewu spadły gromy.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych uderzyło się w pierś i uznało, że publikację należy zniszczyć, mimo iż kosztowała 30 tysięcy euro. Oburzyli się na to polscy fani komiksów. Zaapelowali o rozwagę, wskazując na walory artystyczne albumu "Chopin New Romantic". Na Facebooku powstała nawet strona Ochronić nakład "Chopin New Romantic", na której skrzyknęli się zwolennicy ocalenia komiksu, występujący przeciwko cenzurze i łamaniu praw autorskich. Ostatecznie postanowiono, że nakład zamiast do skupu makulatury trafi do polskich i niemieckich instytucji.

- Kiedy dostałem scenariusz Krzysztofa Ostrowskiego, nie wzbudził on moich wątpliwości - zapewnia Szymon Holcman z wydawnictwa Kultura Gniewu. - Przeczytałem go z zainteresowaniem. Jest to komiks młodego, uznanego polskiego twórcy, który odnosi się do postaci kompozytora i obchodów Roku Chopinowskiego. Robi to w sposób odważny, ale też mądry. To nie jest głupi tekst pełen wulgaryzmów, tylko wypowiedź na temat współczesnej kultury w Polsce i recepcji twórczości takich postaci jak Chopin. I o tym jest ten komiks.

- Do komentowania dzieła Krzysztofa Ostrowskiego zebrało się grono osób, które nie widziały go na oczy, oprócz kilku wyjętych z kontekstu słów i kadrów - dodaje Szymon Holcman. - Ta afera skłania mnie do smutnej refleksji. Widać, jak mocno siedzi w Polakach przekonanie, że kultura to tylko to, co zaszczepiono nam w szkole. Cały czas żyjemy mitem romantycznym, w który Fryderyk Chopin doskonale się wpisuje, i trudno jest nam wyzwolić się z tych okowów.

- Jestem odbiorcą tej polskiej kultury - komentuje dalej Holcman - w której przekleństwa nikogo nie bulwersują. Taki film jak "Dom zły" Wojciecha Smarzewskiego, notabene doskonały, cieszy się ogromną popularnością wśród kinomanów, jeździ po świecie jako wizytówka polskiego kina. Jak wiadomo, był dotowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, a przecież w tym filmie jest nieporównanie więcej przekleństw. Są one oczywiście środkiem wyrazu artystycznego, więc ich użycie jest uzasadnione. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś cenzurował Wojciecha Smarzewskiego i usuwał z jego filmu "brzydkie słowa". Tak samo nie wyobrażam sobie cenzurowania artysty w komiksie.

W antologii "Chopin New Romantic" mamy osiem scenariuszy i kilkunastu twórców z Niemiec oraz Polski, takich jak: Jakub Rebelka, Marcus "Mawil" Witzel, Jacek Frąś, Sascha Hommer, Krzysztof Ostrowski, Agata "Endo" Nowicka, Andreas Michale, Patryk Mogilnicki, Jan-Frederik Bandel, Monika Powalisz, Grzegorz Janusz.

- Jedynie w komiksie Krzysztofa Ostrowskiego padają przekleństwa, ale nie znaczy to, że pozostałe komiksy są dla dzieci. Są adresowane do dojrzałego odbiorcy, mającego pewien zasób wiedzy, który potrafi je właściwie odczytać - dodaje Szymon Holcman. - Jest w nich absurdalny humor i pewne pomysły przeznaczone dla dorosłego czytelnika.

Jeszcze nie wiadomo, do jakich instytucji kulturalnych trafi album "Chopin New Romantic", ale na pewno otrzyma go Gdańska Pracownia Komiksowa. W albumie "Chopin New Romantic" są dwa oceniane jako znakomite komiksy gdańskich twórców, Jakuba Rebelki, który niedawno powrócił na Wybrzeże, i Jacka Frąsia (mieszkającego w Lublewie pod Gdańskiem). Surrealistyczny komiks "Paryż 1836" Grzegorza Janusza i Jakuba Rebelki to opowieść o zaskakującym spotkaniu Chopina i Mickiewicza w Paryżu...

Z kolei komiks "Całkiem inna historia" z rysunkami Jacka Frąsia i tekstem Grzegorza Janusza przewrotnie i dowcipnie opowiada o tym, jak to Chopin zarabia graniem na akordeonie pod bazyliką św. Krzyża. Stracił wzrok, a w wyniku zakładu z pewnym tajemniczym mężczyzną (Mefistofelesem) może stracić coś jeszcze.

- To dobra informacja, że komiks nie idzie na przemiał - mówi Jacek Frąś. - Kiedy mój kolega Szymon Holcman z Wydawnictwa Kultura Gniewu zapytał, czy wspólnie z Grzegorzem Januszem nie zrobiłbym komiksu o Chopinie, zgodziłem się, bo lubię scenariusze Grzegorza. Pracy było niewiele. Nasz komiks ma zaledwie sześć czy siedem stron. Grzegorz jest naprawdę świetny. Cenię go za to, że choć daje minimum tekstu, zawsze jest to dobrze skonstruowana historia, która pozostawia rysownikowi pole do popisu. Mogę dużo dodać od siebie. Nie widziałem innych komiksów o Chopinie. Dopiero kilka dni temu, gdy wybuchła afera, dowiedziałem się, że album ma zostać zniszczony. Ten mikroskandal, który wszedł w świat polityki, dobrze zrobi medium komiksowemu. Komiks w Polsce wciąż kojarzony jest z czymś niepoważnym. Gdyby nie ta rozdmuchana afera, to takie stacje jak TVN czy Polsat nie powiedziałyby o komiksie ani słowa przez następne dziesięć lat.

- Nie miałem albumu w ręku, więc nie wiem, czy oburzenie jest uzasadnione czy nie - dodaje rysownik. - Znam komiksy Krzyśka, bo to mój bardzo dobry kolega, graliśmy kilka lat razem w zespole Cool Kids of Death [Jacek Frąś był tam perkusistą, a Krzysztof Ostrowski wokalistą - dop. red.]. Wydaje mi się, że Krzysiek nie popełniłby jakiegoś faux pas tylko po to, żeby kogoś zaszokować. Ma swój własny styl opowiadania historii i przypuszczam, że w takim właśnie stylu zrobił ten komiks - dodaje Jacek Frąś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki