Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nie lubi pani burmistrz Gniewa? Anonim postawił na nogi policję

Andrzej Radomski
archiwum prywatne
Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska jest burmistrzem Gniewa od 5 lat. W poniedziałek policja dostała anonimowe zawiadomienie o tym, że pani burmistrz pracuje pod wpływem alkoholu.

W poniedziałek anonimowy informator zawiadomił miejscowy komisariat policji, że burmistrz Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska przyszła do pracy w Urzędzie Miasta i Gminy Gniew pod wpływem alkoholu. Według naszych informacji, policjantom podjęcie interwencji w tej sprawie miało zająć aż półtorej godziny.

- Wysłani funkcjonariusze dotarli na miejsce krótko po otrzymaniu zgłoszenia - zaprzecza starszy asp. Dawid Krajewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Nie mogli podjąć czynności, ponieważ u pani burmistrz pojawili się również zawiadomieni anonimem dziennikarze jednej z ogólnopolskich telewizji.

Funkcjonariusze, według rzecznika, wrócili nieco ponad pół godziny później i zabrali burmistrz do komendy w Tczewie, ponieważ odmówiła poddania się badaniu alkomatem.

- Byłam zbyt zdenerwowana, żeby zgodzić się na badanie w miejscu pracy i przy telewizji, to były zbyt duże nerwy - tłumaczy swoje zachowanie Taraszkiewicz-Gurzyńska.

Już w Tczewie funkcjonariusze zgodnie z procedurami chcieli przeprowadzić badanie krwi pod kątem zawartości alkoholu, ale nigdy do niego nie doszło.

Według informacji otrzymanych od funkcjonariuszy z Gniewa, którzy razem z panią burmistrz udali się do szpitala, na miejscu nie było lekarza, który mógłby dokonać pobrania krwi, ponieważ wyjechał na wizytę domową. Tymczasem pani Taraszkiewicz-Gurzyńska zgodziła się na zbadanie wpierw ręcznym alkomatem, a potem alkosensorem.**Oba badania wykazały brak zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, więc z pobierania krwi do analizy zrezygnowano, a pani burmistrz po zwolnieniu przez policję powróciła do swoich obowiązków.**

Administracja tczewskiego szpitala twierdzi jednak, że policja mija się z prawdą.
- Na terenie szpitala w każdej chwili obecny jest lekarz zdolny do pobrania krwi. W momencie przybycia funkcjonariuszy jeden z nich dyżurował na Oddziale Pomocy Doraźnej - tłumaczył nam Tomasz Bronk ze spółki Szpitale Tczewskie SA - Nawet, gdyby go nie było, dostępni są lekarze na oddziale chirurgii, również zdolni do pobrania krwi.

Skąd więc zamieszanie? Od starszego asp. Dawida Krajewskiego dowiedzieliśmy się, że funkcjonariuszy z Gniewa o nieobecności odpowiedniego lekarza poinformowali... ochroniarze. Źródłem nieporozumienia był fakt, że krótko przed przybyciem policjantów na wizyty domowe faktycznie wyjechał lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Jak jednak cały czas podkreśla administracja szpitala, na terenie placówki obecna była reszta personelu przeszkolonego w pobieraniu krwi.

Sama Taraszkiewicz-Gurzyńska kategorycznie zaprzecza, aby w poniedziałek miała przyjść do pracy pijana. Nie wyklucza, że za kompromitującym doniesieniem może stać jej polityczna opozycja.

- Mam pewne podejrzenia, kto mógł na mnie donieść - przyznaje. - Bez dowodów nie będę jednak nikogo oskarżać. Martwi mnie tylko, że o ile do tej pory atakowano tylko moje działania, tak teraz zaczyna się również uderzać we mnie osobiście.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki