Dzięki niskim temperaturom ląd jest bezpieczny.
- My się więc z takiej aury cieszymy - przyznaje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego do spraw technicznych. UM jest odpowiedzialny za ochronę brzegów.
Srogi mróz nie tylko skuł wody jezior i zatok, ale nawet brzegów otwartego morza. We Władysławowie u nasady Półwyspu Helskiego można nawet oglądać lodowe góry oddzielające ląd od Bałtyku. Pod nimi jest zamarznięta woda.
To miejsce jest szczególne. Po pierwsze, to wyjątkowo wąski fragment półwyspu, po drugie, to właśnie tutaj najczęściej zimowe sztormy zabierają brzeg.
Dlatego Urząd Morski prowadzi tu stale tzw. refulację. Polega ona na przepompowywaniu rurami piasku z dna morskiego na brzeg, aby stworzyć w ten sposób zaporę przed falami i odbudować to, co morze już zabrało.
Na władysławowskiej plaży widać składowane rury, a kilkaset metrów od brzegu na wodzie unosi się specjalna tratwa, do której są one na czas przerzutu piasku podłączane. Ale nie widać pogłębiarki, która wydobywałaby piasek z dna. Refulacja się nie odbywa.
- Zaczęliśmy prace w styczniu, ale właśnie warunki pogodowe zmusiły nas do przerwania operacji. Nie można układać rur w zamarzniętej części morza. Ale też dzięki lodom brzeg jest póki co bezpieczny - tłumaczy Stelmaszyk-Świerczyńska.
Narzucanie piasku rozpocznie się, jeśli tylko wzrośnie temperatura, być może już w przyszłym tygodniu.
Tymczasem warto zwrócić uwagę na nietypowy zimowy krajobraz Bałtyku. Od lat nie zamarzał on w tej części regionu, a z powodu sztormów plaża u nasady Półwyspu Helskiego w zimowych miesiącach niemal zupełnie znikała, zabierana przez wzburzone fale.
Teraz plaża u nasady mierzei jest szeroka, ale nie wiadomo, gdzie się kończy, bo lód zakrywa część lądu i wody. Dlatego zdecydowanie nie powinniśmy wspinać się po atrakcyjnie wyglądających lodowych wzniesieniach. Nie wiadomo bowiem, czy pod nimi jest jeszcze piasek, czy już wody Bałtyku.
W piątek wojewoda pomorski Roman Zaborowski wystosował apel o zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w związku z przypadkami wchodzenia ludzi na zamarznięte akweny. Wojewoda zwrócił się do prezydentów Trójmiasta i starostów nadzatokowych powiatów - puckiego, nowodworskiego i gdańskiego o zwiększenie patroli na zagrożonych obszarach - po to, by o ograniczyć przypadki wchodzenia na zamarznięte wody Zatoki Gdańskiej i Puckiej.
Grupa wolontariuszy ze Szkoły Pływania i Ratownictwa Wodnego BORN TO RESCUE będzie podczas nadchodzącego weekendu pomagać służbom ratowniczym, Straży Miejskiej i policji w Gdyni i interweniować, gdy niefrasobliwi spacerowicze zechcą wchodzić na zamarznięte wody Zatoki Gdańskiej.
Czytaj też: Ratownicy patrolują plaże
Na łamach "Dziennika Bałtyckiego" opisywaliśmy coraz częstsze przypadki bezmyślnego zachowania się niektórych mieszkańców Pomorza i turystów. Traktują oni zamarznięte akweny jako miejsce do spacerowania czy rekreacji. Policjanci i strażacy od początku zimy przestrzegają, że wchodzenie na zamarznięte akweny może się zakończyć tragicznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?