Rząd polski sprowadził do kraju grupę osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy i już słyszę głosy, że nie wiadomo, czy to na pewno Polacy, bo słabo znają język! Wstyd mi za tych, co tak mówią.
A jeśli nawet to nie Polacy? Nie zasługują na pomoc? Nie mówią dobrze po polsku zapewne nie z własnej winy. Ich przodkowie zostali odcięci od ojczyzny wiele lat temu - i to nie dlatego, że wyemigrowali do ZSRR. - Mogli już dawno przyjechać - dowodzi inny. Otóż nie wszyscy. Nie mogli osiedlić się ci, którzy nie mieli w Polsce kogoś, kto by ich zaprosił, a nie wszyscy odnaleźli rodziny. Inni czekali latami na powrót bliskich z łagrów. Mickiewicz pisał w "Dziadach": "Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie zapomnij o mnie". Byłam w Rosji i na Ukrainie i rozmawiałam z mieszkającymi tam Polakami. Młodzi uczą się języka, bo mają teraz szansę na studia w Polsce i osiedlenie się wśród nas.
Przeczytaj także inne felietony Barbary Szczepuły
Mamy im tego zakazać, bo "mamy swoich ubogich, którym musimy pomagać"? Wszystko to rozgrywa się w cieniu siedemdziesiątej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, gdzie - przypomnieli to żyjący jeszcze więźniowie - działy się rzeczy, "od których bieleje włos". Auschwitz stale przypomina, że to ludzie ludziom zgotowali ten los, a pogarda dla człowieka prowadzi do odhumanizowania świata. Czy to już tylko przeszłość? Tu i teraz rosyjska propaganda przedstawia Ukraińców jako gorszych Rosjan, ludzi podrzędnych. Nazywa ich faszystami. Ta stygmatyzacja prowadzi wprost do negowania prawa Ukrainy do samostanowienia.
A jak wygląda dziś Rosja, pokazuje znakomity film "Lewiatan". Czy w tej dramatycznej sytuacji międzynarodowej zachowujemy się poważnie? Trwa (na razie nieoficjalny) wyścig do fotela prezydenckiego i sypnęło fantastycznymi kandydaturami! Reżyser Grzegorz Braun gotów stanąć na czele państwa, bo naród go wzywa. Pani Ogórek, którą, jak mówi Leszek Miller, zainteresowano się nawet w Stanach Zjednoczonych. Konkretnie - w magazynie "Playboy". Jacek Żakowski napisał, że gdyby Miller wystąpił nago na konferencji prasowej, wzbudziłby jeszcze większe zainteresowanie w świecie. A Andrzej Duda? Polityk, który wije się przed kamerami zaskoczony pytaniem, czy Polska powinna wysłać wojska na Ukrainę? A Janusz Palikot, który z jakiegoś bunkra użala się, że Biedroń go porzucił, i woła "Pamelo, wróć"? Wszystko toczy się w kategoriach gry: kto kogo?
Poważny kandydat na prezydenta III Rzeczpospolitej jest dziś tylko jeden. Obrzydliwie przekręca się jego nazwisko, wyśmiewa w niewybredny sposób, ale Polacy wiedzą swoje. Popiera go przeszło połowa badanych. Mimo że "Playboy" się nim nie interesuje. Na koniec propozycja: wyobraźmy sobie rozmowy prezydent Ogórek lub prezydenta Dudy z prezydentem Putinem! O Palikocie już nie wspomnę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?