Gdyby patrzeć tylko na statystyki ostatnich meczów Polaków z Chorwatami, to właściwie moglibyśmy w środę nie wychodzić na boisko hali Ali Bin Hamad Al Attiyah, bo przegraliśmy z nimi pięć ostatnich spotkań o stawkę. Pamiętając jednak, jak wspaniale biało-czerwoni zaprezentowali się w poniedziałkowym pojedynku ze Szwedami, można mieć nadzieję na przerwanie tej złej passy i przełamanie chorwackiego kompleksu.
- Chorwaci to drużyna wielkich indywidualności. Pytanie tylko, co te indywidualności zaprezentują w środę na parkiecie - powiedział Jacek Będzikowski, drugi trener Polaków.
Sympatykom piłki ręcznej nie trzeba przypominać nazwisk gwiazd bałkańskiej drużyny. Wprawdzie pokolenie Ivano Balicia, Mirzy Džomby czy Petara Metlicicia, które dwa razy wywalczyło złote medale olimpijskie (1996 i 2004) oraz mistrzostwo świata (2003), zakończyło już kariery, ale teraz w kadrze błyszczą inni: Domagoj Duvnjak, Marko Kopljar, Igor Vori i Mirko Alilović.
Środowe spotkanie będzie szczególnie ciekawe dla kibiców Vive Tauronu Kielce, bo na boisku zobaczymy aż ośmiu zawodników tego klubu. W drużynie Chorwacji zagrają skrzydłowi Ivan Čupić i Manuel Štrlek oraz obrotowy Željko Musa, natomiast w reprezentacji Polski Sławomir Szmal, Karol Bielecki, Michał Jurecki, Piotr Chrapkowski i Piotr Grabarczyk.
- Znamy się bardzo dobrze z gry w polskiej lidze, a koledzy z Kielc mają Chorwatów na co dzień w klubie, więc ani oni nas, ani my ich nie bardzo mamy czym zaskoczyć. O wyniku zadecyduje dyspozycja dnia i mam nadzieję, że utrzymamy formę z poniedziałkowego meczu ze Szwecją - stwierdził Adam Wiśniewski, skrzydłowy Polaków.
Podobnego zdania był Bartosz Jurecki, który w trakcie swojej długiej kariery już wielokrotnie grał przeciwko Chorwatom, czy to w Bundeslidze, czy w reprezentacji.
- Faktycznie znamy się bardzo dobrze, ale mogę zapewnić kibiców, że na boisku w meczu o taką stawkę nie ma litości. Nie będzie zmiłuj się, jak trzeba będzie zagrać twardo, czasem faulować, to - mimo że jesteśmy kolegami - sfaulujemy, choć oczywiście bez premedytacji - powiedział starszy z braci Jureckich.
Z Chorwacją po raz ostatni wygraliśmy ważny mecz na igrzyskach w Pekinie w 2008 r. (27:24). Pięć kolejnych niestety przegraliśmy: przed rokiem w ME w Danii (28:31), cztery lata temu w MŚ w Szwecji (24:28), w 2010 r. w ME w Austrii (21:24) i na mundialu w 2009 r. w Chorwacji (23:29). Dwa ostatnie mecze miały miejsce w półfinałach. Do listy nieszczęść można dołożyć też towarzyski mecz w Kielcach w 2010 r., który wprawdzie wygraliśmy (25:24), ale Karol Bielecki pechowo stracił w nim oko.
- Każdy mecz jest inny, to inna historia. Nie ma co wracać do przeszłości, choć trzeba wyciągnąć z niej wnioski. Chcemy się w środę pokazać z jak najlepszej strony, a spotkanie z Brazylią pokazało, że Chorwaci są w tych MŚ do ugryzienia. Ich mocne strony to bardzo dobra obrona, bramka i szybki kontratak. Jeżeli uda nam się wyeliminować te atuty, to powinno być dobrze - stwierdził Bartosz Jurecki.
Trener Będzikowski też doskonale zna receptę na sukces w dzisiejszym meczu.
- Musimy zagrać w obronie nie gorzej niż to było ze Szwedami, a w ataku starać się szybciej rozgrywać piłkę. Do tego musimy dołożyć dużo biegania, zmieniania pozycji, bo tylko w ten sposób możemy rozciągnąć ich obronę - powiedział asystent selekcjonera.
Sam Michael Biegler zwraca uwagę, że przed tym meczem Polacy będą mieli jeden dzień mniej na odpoczynek i regenerację sił niż rywale, bo Chorwaci swój mecz w 1/8 finału grali już w niedzielę, męcząc się z Brazylią (wygrali tylko 26:25).
- To spory problem - mówi niemiecki szkoleniowiec.
Zawodnicy zdają się jednak nie pamiętać, że w Katarze mają w nogach już sześć spotkań rozegranych w 12 dni.
- Wiadomo, że zaraz po meczu człowiek jest zmęczony, ale rano się budzisz i myślisz już o kolejnym spotkaniu - stwierdził Adam Wiśniewski, a Bartosz Jurecki dodał: - Gramy w tym dwudniowym rytmie od początku tego turnieju i zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Z polskiego obozu nadeszły dobre wieści o zdrowiu naszych zawodników. W spotkaniu ze Szwecją nikt nie doznał kontuzji, a po urazie Mariusza Jurkiewicza nie ma śladu. Do dyspozycji trenera Bieglera będzie dziś Piotr Chrapkowski, choć ciągle bierze środki przeciwbólowe. Gorzej wygląda sprawa z Robertem Orzechowskim, który wczoraj nie trenował z drużyną. Dla Krzysztofa Lijewskiego turniej już się zakończył.
Mecze ćwierćfinałowe
Chorwacja - Polska (środa, godz. 16.30 - transmisja w TVP 2); Katar - Niemcy (środa, godz. 16.30 - TVP Sport); Hiszpania - Dania (środa, godz. 19 - TVP Sport); Słowenia - Francja (środa, godz. 19);
Pary półfinałowe: Chorwacja/Polska - Katar/Niemcy (piątek, godz. 16.30); Hiszpania/Dania - Słowenia/Francja (piątek, godz. 19)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?