Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co kryją magazyny Działu Teatralnego Muzeum Narodowego w Gdańsku? Tylko żabotu Fettinga nie mamy

rozm. Gabriela Pewińska
"Homer i Orchidea" w reżyserii Iwo Galla, inauguracja Teatru Wybrzeże, 1946 rok. Zespół teatru przed premierą
"Homer i Orchidea" w reżyserii Iwo Galla, inauguracja Teatru Wybrzeże, 1946 rok. Zespół teatru przed premierą Edmund Zdanowski/Działu Teatralny MN
Nigdy niepublikowana fotografia Kaliny Jędrusik, rodzinne zdjęcia Zbyszka Cybulskiego, kolorowe slajdy z "Hamleta" Andrzeja Wajdy sprzed 55 lat i programy pierwszych spektakli Teatru Wybrzeże - o tym, co jeszcze kryją magazyny Działu Teatralnego Muzeum Narodowego w Gdańsku, mówi kustosz Małgorzata Abramowicz

Rok 2015 ogłoszony został Rokiem Polskiego Teatru Publicznego. W zbiorach Działu Teatralnego Muzeum Narodowego w Gdańsku spory kawałek historii polskiego teatru stanowią zdjęcia. Na jednym z nich Kalina Jędrusik pokazująca język... Unikat!
To zdjęcie ze spektaklu "Barbarzyńcy", w którym zagrała będąc aktorką Teatru Wybrzeże w 1953 roku. Kiedy odnalazłam tę fotografię aż krzyknęłam z radości. Nigdy jeszcze nie była publikowana. Zdjęcia słynnych fotografów teatralnych to nasz prawdziwy skarb. Na tych Tadeusza Linka - historia Teatru Wybrzeże od 1957 roku. Tysiące fotografii! Kolekcja Edmunda Zdanowskiego to z kolei zapis z lat 1946-49, czyli sam początek gdańskiej sceny, narodziny i kształtowanie się teatru w Trójmieście po wojnie. Też parę setek zdjęć. Naszą chlubą jest niewątpliwie kolekcja obiektów związanych z twórczością wybitnego scenografa Mariana Kołodzieja. Są trzy miejsca, gdzie artysta składał swoje prace: Muzeum Teatralne w Warszawie, Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach i Muzeum Narodowe w Gdańsku. My jednak mamy tych pamiątek najwięcej: kostiumy jego autorstwa, scenograficzne projekty i makiety teatralne.

Co jeszcze kryją magazyny Pałacu Opatów?
Zbiorem bezcennym dla historii polskiego teatru są portrety z lat 50. autorstwa malarza Antoniego Suchanka. Na nich aktorzy gdańskiej sceny. W kostiumach! Kilkadziesiąt rysunków pastelami ! Dla dokumentacji spektakli coś absolutnie kapitalnego, z racji koloru choćby, którego nie ma przecież na zdjęciach Linka czy Zdanowskiego. Absolutna rzadkość to, także z tej serii, portrety gdańskich tancerzy.

Jest i kolekcja rysunków Lucyny Legut.
To prace z czasów, gdy studiowała w szkole teatralnej w Krakowie. Portrety studentów, kadry nauczycielskiej i elity krakowskiej lat 40. Jest i portret Kaliny Jędrusik, która wówczas także była w krakowskiej szkole. Całkiem niezły szkic węglem.

Są i programy teatralne sceny gdańskiej, nawet te sprzed 60 lat.
Cenne pamiątki przekazane przez teatry, ale też darowane przez prywatne osoby, aktorów, teatromanów, którzy swoje zbiory przekazują naszemu muzeum. Wszystkie te pamiątki będzie można w przyszłości zobaczyć w naszym archiwum cyfrowym. Nad takim katalogiem pracujemy.

Ktoś przekazał może w darze teatralny bilet?
To byłaby cudowna sprawa! Bilety teatralne na ogół się wyrzuca, latami przechowuje się najwyżej programy ze spektakli. Ale zdarzały się nam wystawy, gdzie bilet do teatru pojawiał się jako cenny obiekt muzealny. Do mego męża trafiły kiedyś bilety teatralne wywiezione z Polski przez żydowskich uciekinierów. Dlaczego zabierali je ze sobą?

Oto jest pytanie. Wieszak z garderoby aktora Teatru Wybrzeże Stanisława Michalskiego, a może słynny żabot koszuli Edmunda Fettinga, którą miał na sobie grając Hamleta u Andrzeja Wajdy - są w zbiorach? Żabot słynny, bo trafił do anegdoty opowiadanej przez grającą Ofelię w tym przedstawieniu Krystynę Łubieńską: - Byłam zauroczona Fettingiem! - mówiła. Kiedyś aktor Tadeusz Gwiazdowski dopadł mnie w kulisach i mówi: Jak zgodzisz się pocałować Fettinga, to dostaniesz czekoladę... Ja i bez czekolady mogę go pocałować! - zdziwiłam się. Fetting zawsze mi się podobał. Był przystojny i delikatny. Pamiętam, jak cały zespół ruszył za mną, by zobaczyć, jak rzucam się Fettingowi na szyję. A on stał w kulisach w białej koszuli Hamleta. Podbiegłam... Gwałtownie mnie powstrzymał: "Pognieciesz mi żabot!". Ale czekoladę dostałam.
Żabotu Fettinga nie mamy, ale mamy zdjęcia z tamtego "Hamleta". Zresztą nie tylko zdjęcia, także kolorowe slajdy. Ten kolor jest, co prawda, dość dziwny, jakby nieco wyblakły, ale jest! Andrzej Wajda zresztą nieraz korzystał z naszych zbiorów.

Realizował w Teatrze Wybrzeże także słynny spektakl "Kapelusz pełen deszczu" ze Zbyszkiem Cybulskim.
Mamy na zdjęciach i Cybulskiego. To nie tylko fotografie ze sceny, także prywatne, na jednej z nich - aktor z rodziną. Jest i Bogumił Kobiela. Cała seria zdjęć z kultowego spektaklu, który obaj wyreżyserowali w Teatrze Kameralnym w Sopocie w 1958 roku - "Jonasz i błazen".

W tym przedstawieniu Zdzisław Maklakiewicz grał Ministra do spraw specjalnych. Miał na sobie owerol w paseczki, który wkładał na gołe ciało. Za każdym razem wkraczając na scenę, wymyślał coś innego. Aktorzy byli skazani na to, że cokolwiek wymyśli, muszą to przyjąć i robić wszystko, by nie umrzeć ze śmiechu. A wymyślał naprawdę przedziwne rzeczy! Ot, choćby wkładał na głowę kubeł, ale kiedy pewnego razu przebiegł przez scenę z teatralną bufetową Michasią pod pachą, ugotował kolegów na amen!
Archiwum Zdanowskiego i Linka to nieopisane często negatywy, rozpoznawanie występujących na nich aktorów, to, bywa, trudne wyzwanie. Myślę, że to dobrze, iż nasz zespół to osoby 60 plus (śmiech), bo wiele spektakli jeszcze pamiętamy. Mam nadzieję, że kiedy nastąpi szczegółowe opisywanie zdjęć do archiwum cyfrowego jeszcze przy tym będziemy. W przypadku teatralnych archiwów bezcenna jest pamięć tych, którzy spektakle sprzed pół wieku widzieli. Tych osób jest niestety coraz mniej. Wyznam pani, że tak się opatrzyłam z tymi archiwalnymi zdjęciami, że dałabym głowę, iż byłam na widowni podczas premiery "Homera i Orchidei", spektaklu, którym Teatr Wybrzeże zainaugurował po wojnie swoją działalność.

1946 rok! Nie było Pani na świecie!

(śmiech). To lata wpatrywania się w te niezwykłe zdjęcia sprzed lat. Takich zdjęć teatralnych już dziś się nie robi.

Bo też nie ma fotografów teatralnych.

Tadeusz Link znał się na teatrze, przyjaźnił się z reżyserem Zygmuntem Hübnerem, czasem razem siedzieli na widowni i Hübner podpowiadał, które sceny fotografować, co jest ważne. Link miał intuicję teatralną. W teatrze spędził pół życia. Dziś zdjęcia teatralne są na pewno bardzo piękne artystycznie, ale nic nie mówią o spektaklu.

W zbiorach Działu Teatralnego są także zdjęcia z owianego legendą spektaklu "Szewcy" z 1957 roku, w reżyserii Zygmunta Hübnera.
To spektakl, który nie miał swojej premiery. Cenzura zdjęła go po trzeciej próbie generalnej. Nie zaistniał, a dokumentację ma bogatą jak mało który. Może Hübner czuł, co się święci, i zadbał o to celowo? Spektakl jest obfotografowany, zachowane są projekty scenograficzne. Nawet recenzje, które… nie ukazały się w gazetach! Mamy to tylko my!

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki