Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa: Trzeba sprawdzać, gdzie mogą być kłopoty i zawczasu rozbroić bombę [ROZMOWA]

rozm. Barbara Szczepuła
Lech Wałęsa: Podwyższenie wieku emerytalnego nie było zręcznie przeprowadzone. Należało to zrobić inaczej, może nie od razu przymusowo, ludzie przekonaliby się, że dłużej pracując mają wyższe emerytury…
Lech Wałęsa: Podwyższenie wieku emerytalnego nie było zręcznie przeprowadzone. Należało to zrobić inaczej, może nie od razu przymusowo, ludzie przekonaliby się, że dłużej pracując mają wyższe emerytury… Karolina Misztal
Piotr Duda jest w trudnej sytuacji. Nie wiem do czego dąży, ale jeśli przesadzi straci stanowisko szefa Solidarności. Mnie o wiele bardziej odpowiada styl działania i sposób negocjacji Dominika Kolorza - mówi Lech Wałęsa.

Kto wygrał: związki zawodowe, czy premier Kopacz?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wygrały związki zawodowe, ale gdy spojrzymy na to porozumienie bez emocji, widać, że jednak rząd odniósł sukces, bo przedstawił niezły pomysł restrukturyzacyjny. Deficytowe kopalnie złączone zostają kapitałowo z rentownymi elektrowniami. Co to oznacza? Energetyka musi się na to zgodzić, bo nie ma wyjścia, ale po jakimś czasie jej szefowie mogą powiedzieć: poratowaliśmy was, ale wasz węgiel jest ciągle droższy od tego, który możemy kupić na przykład w Czechach. Chcecie żebyśmy ludziom podnieśli ceny energii? Albo zaczniecie gospodarować racjonalnie i obniżycie cenę węgla, albo rezygnujemy z was. I to już nie będzie sprawa rządu, ale zakładów energetycznych i kopalń. Uważam więc, że ruch pani premier Kopacz jest mądry i może doprowadzić do wprowadzenia jakiegoś racjonalnego działania w górnictwie. Oczywiście jeśli na tej drodze wytrwamy.

Wobec tego jak można rozumieć działania przewodniczącego Solidarności, Piotra Dudy? Mówi, że premier Ewa Kopacz spełniła warunki stawiane przez związek, pod pistoletem, ale jednak, a jednocześnie ogłasza pogotowie strajkowe. "Wszyscy są pod parą".
Piotr Duda jest w trudnej sytuacji. Kapitalizm ma to do siebie, że żywi się kosztem ludzi pracy. Jako przewodniczący związku zawodowego musi więc naciskać tu i tam, grozić, straszyć, ale powinien jednocześnie zachować umiar, bo rozsądek chyba mu podpowiada, że ci tak nielubiani przez związki zawodowe kapitaliści, mają też czasami racje. Jest jaki jest, łatwo się zapala. Podczas negocjacji jednak częściej widzieliśmy innego działacza związkowego, Dominika Kolorza, szefa górniczej Solidarności.

…który widzi, że i w prywatnych kopalniach można utrzymać miejsca pracy, o ile związki nie będą się za bardzo rozpychać.

Tak jest, Kolorz mówi spokojnie i rzeczowo. Widać, że przeszedł jakieś szkolenia negocjacyjne, jest rozsądny, umie argumentować, po prostu profesjonalista. Duda został szefem Solidarności w innych okolicznościach, kiedy byli potrzebni inni ludzie, kiedy takie charaktery jak jego się podobały i zdobywały popularność. Obecnie musi uważać, bo zwyciężać będą teraz ci, którzy potrafią negocjować i nie obrażają partnerów rozmów. Do nich należy przyszłość.

Kolorz działa jak związkowiec, a Duda - wydaje się - coraz bardziej zmierza w stronę kariery politycznej.
Nie wiem dokąd zmierza, ale jeśli przesadzi, nie będzie miał szans na stanowisko przewodniczącego związku w następnych wyborach.

A w prezydenckich?
O mnie można powiedzieć, że przeskakując przez płot stoczni skoczyłem tak wysoko, aż do pałacu prezydenckiego, ale przecież warunki były wtedy całkiem inne. Naprawdę nie chciałem, ale co było robić, generał Jaruzelski miał wycofywać wojska sowieckie z Polski? Jednak w państwie demokratycznym kariera polityczna to na ogół mozolne działania krok po kroku. Czy da się dziś skoczyć ze stołka działacza związkowego na prezydencki fotel? Mało prawdopodobne. Historia się nie powtarza.

Piotr Duda stale mówi o walce, a nie o porozumieniu. Rozmowy tylko z panią premier, już, natychmiast, z Komisją Trójstronną - nie. Zaostrza ton, grozi strajkiem.

Fakt, że doświadczenia z wcześniejszych negocjacji nie są najlepsze. Przedstawiciele rządu przez lata rozmawiali, obiecywali, ale po odejściu od stołu nic z tego nie wychodziło. Wydawało się, że wystarczy podpisać umowę, a deszcz sam będzie padał. To nie tak. Nie byliśmy przygotowani do rządzenia. Teraz jednak widać, że pani premier Kopacz chce uzgodnienia rzeczywiście realizować. Być może do tego potrzebni są nie tylko inni działacze związkowi, ale i nowi negocjatorzy ze strony rządu.

Przez lata za górnictwo odpowiadali politycy z PSL, teraz gdzieś się pochowali. Chociaż minister Kosiniak-Kamysz jest otwarty.
Gdybym miał doradzać pani premier, to powiedziałbym, że powinna powołać jakieś nowe grono specjalistów, którzy wypunktują wszystkie niebezpieczne dla państwa sprawy. Takie, które mogą spowodować strajki i protesty. I szybko organizować z tymi grupami rozmowy, nie czekając aż temperatura podskoczy, aż sytuacja się zaogni, bo to nie sprzyja rzeczowej argumentacji. Lepiej zawczasu rozbroić bombę.

Premier nie może nieustannie rozmawiać ze związkami zawodowymi, a Piotr Duda chce ją właśnie w takie debaty wciągnąć.

Premier nie musi debatować osobiście. I to nie tylko ze związkami, ale i z kapitalistami. Komisja Trójstronna jest teoretycznie dobrym gremium, ale praktycznie straciła zaufanie związkowców. Coś tam należy zmienić. No i trzeba ustalić precyzyjny harmonogram działań. Jeśli to zrobimy, to Polska wygra.

Rok 2015 jest rokiem wyborczym, i związki prawdopodobnie będą eskalować żądania. Liczą na to, że rząd będzie chcąc nie chcąc ustępował by nie tracić głosów. Już się mówi, że z żądaniami wystąpią nauczyciele, kolejarze et cetera.

W okresie wyborczym demagogii będzie więcej, ale tego się nie uniknie. Z miejsca należy powiedzieć co i w jakim zakresie można zrealizować, na ile nas stać. Pani premier dobrze zaczęła i mam nadzieję, że sobie poradzi. Musi to być świadome mądre działanie.

Związki zawodowe chcą rozmawiać na temat obniżenia wieku emerytalnego, umów cywilno-prawnych, emerytur pomostowych…

Podwyższenie wieku emerytalnego nie było zręcznie przeprowadzone. Moim zdaniem należało to zrobić inaczej, może nie od razu przymusowo, ludzie przekonaliby się, że dłużej pracując mają wyższe emerytury… Wyliczyliby sobie co im się bardziej opłaca.

A umowy śmieciowe?

Każdy człowiek chciałby mieć pracę i mieć pewność, że go nie wyrzucą z dnia na dzień. To zrozumiałe. Zastanówmy się więc jak to zorganizować, by wszyscy byli zadowoleni. Człowiek musi być na pierwszym miejscu. Nie maszyna, nie pieniądze, ale człowiek. Tu chodzi też o jego godność.

Czy działacze związkowi powinni być umieszczani na listach do parlamentu?
Wydaje mi się, że związki zawodowe są dobrą polityczną szkołą, bo gdzie można zdobywać polityczne doświadczenie? W samorządach i związkach właśnie.

Podsumujmy: czy pani premier Kopacz da radę?

Moim zdaniem tak. Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba sposób w jaki rządzi. Nie boi się, pojechała do górników, rozmawiała, załatwiła sprawę. Jest mądra, dobrze argumentuje, widać, że ma ugruntowane poglądy. Kibicuję jej i życzę powodzenia oraz sukcesów, bo jej sukcesy będą sukcesami Polski. Idzie uczciwą, dobrą drogą.

Skoro mówimy o kobietach w polityce, to nie mogę nie zapytać pana Prezydenta o kandydatkę SLD na prezydenta panią Magdalenę Ogórek.
Powtórzę to co już gdzieś powiedziałem: zagłosuję na nią, ale za dziesięć lat. Jako dziewczyna mi się podoba (uśmiech), ale na razie nie ma doświadczenia, a czasy są trudne. Poczekamy zobaczymy, wyrobi się, pokaże co umie i może będzie kiedyś dobrym prezydentem. Generalnie popieram kobiety w polityce.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki