Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Wystawa "Juliusz Studnicki (1906- 1978). Twórcy i założyciele Szkoły Sopockiej" [ROZMOWA]

rozm. Gabriela Pewińska
Juliusz Studnicki (w okularach, w głębi) ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, Sopot, 1946 r.
Juliusz Studnicki (w okularach, w głębi) ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, Sopot, 1946 r. mat. prasowy
Z Andrzejem Zagrobelnym, kuratorem sopockiej wystawy "Juliusz Studnicki (1906- 1978). Twórcy i założyciele Szkoły Sopockiej" rozmawia Gabriela Pewińska.

Juliusz Studnicki. Ponoć miał wyjątkowe poczucie humoru.
Był osobowością. Wesoły, towarzyski, przyjacielski. Z najbliższych przyjaciół uczynił tzw. przyboczną gwardię. Gwardia była grupą artystów skupioną głównie wokół działań inspirowanych przez Studnickiego, w jej skład wchodzili studenci profesora, a także artyści rzeźbiarze i architekci związani z uczelnią. Ta wesoła "konstelacja artystów", jak mawiał o nich Jerzy Afanasjew, bywała na wernisażach i występach kabaretowych. Można było ich spotkać, jak wracając z jakiejś imprezy w Spatifie odprowadzali profesora do domu, gęsiego, w marynarkach nałożonych tył naprzód.

To poczucie humoru widać na jego obrazach?

Moim zdaniem, nie do końca. Na pewno nie można łączyć go z dojrzałą twórczością artysty. Studnicki malował wówczas sceny groteskowe, ale w specyficznej ikonografii. Na przykład diabeł grający z biskupem w szachy. Albo taniec kościotrupów. To stare średniowieczne motywy. Jak jego twórczość ewoluowała - można prześledzić na wystawie w Muzeum Sopotu. Ma charakter monograficzny, pokazuje różne okresy jego twórczości. Żeby była interesująca dla tych, którzy jeszcze profesora pamiętają, jego dawnych studentów, zaprezentujemy prace przedwojenne. Będą też obrazy nigdy niepokazywane publicznie, na przykład portret rodziców artysty. Pokażemy kilka dzieł z okresu kolorystycznego, dwie martwe natury z 1937 i 1938 roku, kiedy Juliusz Studnicki był na stypendium w Paryżu.
Z pobytem w Paryżu związany jest jeden z wielu mitów, które krążą wokół jego osoby.

Otóż będąc w Paryżu, nie uczył się u słynnego Józefa Pankiewicza, opowieść powielana, podejrzewam, już po śmierci Studnickiego. Wróćmy jednak do groteski obecnej na jego obrazach, do tej pory interpretowanej jako efekt poczucia humoru artysty. Jeśli przyjrzymy się tej twórczości, to widzimy, że jest to raczej dance macabre, alegoria związana ze śmiercią i przemijaniem. Wystarczy zajrzeć w życiorys artysty, który ujawnia wiele traumatycznych wydarzeń. W 1942 roku wraz z grupą przyjaciół staje się ofiarą łapanki w krakowskiej Kawiarni Plastyków, gdzie pracował jako barman. Trafiają do Auschwitz. Tylko dwóm osobom z tej grupy, w tym Studnickiemu, udaje się wydostać z obozu, reszta zostaje rozstrzelana.

Jak udało mu się wydostać?
Pochodził z dość zamożnej rodziny, która poświęciła znaczną część majątku, żeby go stamtąd wyciągnąć. Po wyjściu z obozu w swojej twórczości bezpośrednio nie nawiązuje do obozowych przeżyć, tworzy w typie malarstwa fetes galantes, pastelowe wizerunki śpiewaczek, cyrkowców, arlekinów. W latach 60. temat okupacji powraca. Gra biskupa z kościotrupem w szachy to nic innego jak gra człowieka ze śmiercią. O życie. Jeden z obrazów z tej serii znajduje się nawet w galerii nowojorskiego MoMA. Trafił tam w latach 60. z Biennale w Wenecji, gdzie Studnicki prezentował 40 prac z infernalnej serii. Zdobyły one wówczas uznanie wśród krytyków na całym świecie.
Wystawa to też prace z sopockiego czasu artysty.
Także słynny, z okresu socrealizmu, "Gertruda Wysocka - przodownica pracy", z piękną martwą naturą z ryb na pierwszym planie.

Był jednym ze współzałożycieli Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Sopocie.
W 1945 roku przenosi się na Wybrzeże. Z grupą artystów powołują w sopockiej willi przy Obrońców Westerplatte najpierw Instytut Sztuk Plastycznych, potem PWSSP. Wystawa to też między innymi fotografie z z pobytu artysty na Wybrzeżu.

Wystawa "Juliusz Studnicki (1906- 1978). Twórcy i założyciele Szkoły Sopockiej" w Muzeum Sopotu" (ul. Poniatowskiego 8). Do 31 marca 2015 r.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki