Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lębork. Straszył policję ważnym ojcem? Syn radnego nie poczuwa się do winy

Edyta Litwiniuk
Policja ma swoją wersję, oskarżony - swoją. Teraz analizowane są one przed sądem
Policja ma swoją wersję, oskarżony - swoją. Teraz analizowane są one przed sądem
Syn radnego Rady Powiatu w Lęborku miał straszyć podczas swojego zatrzymania policjantów, że jego ojciec ich pozwalnia. On sam zaprzecza. Policja ma inną wersję.

- W trakcie interwencji policjantów podczas pożaru garażu w Janowiczkach jeden z obecnych tam mężczyzn zaczął się zachowywać agresywnie i wyzywać policjantów - mówi asp. sztab. Daniel Pańczyszyn z lęborskiej policji.

Policja utrzymuje, że kiedy po zakończeniu interwencji związanej z pożarem funkcjonariusze chcieli wylegitymować mężczyznę, ten zaczął jednego z nich szarpać za mundur. Trzeba było użyć siły, żeby zatrzymać 22-latka. - Kiedy prowadzili go do auta, ten krzyczał, że ma wysoko postawionego ojca i ten ich pozwalnia - mówi Pańczyszyn.

22-latek miał 1,6 promila alkoholu. Ma zarzut znieważenia i naruszenia nietykalności osobistej funkcjonariusza, za co grozi do 3 lat więzienia. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa.

Zatrzymany to syn jednego z radnych Rady Powiatu, Andrzeja Syldatka. Skontaktowaliśmy się z nim. - Byłem wtedy i ta sytuacja inaczej wyglądała - mówi Andrzej Syldatk. - Tam wtedy było pełno ludzi, ze 40 osób, i nie słyszałem, żeby mój syn wyzywał czy straszył policjantów. Zresztą zatrzymali go dopiero kilkaset metrów od pożaru.

Sam oskarżony nie poczuwa się do winy. - Kiedy wracałem, ktoś podbiegł do mnie od tyłu. Zacząłem się szarpać. Dopiero mój kolega powiedział, że to policjanci. Ja tego nie wiedziałem, bo byli ubrani na ciemno i nic nie mówili. Myślałem, że to jacyś bandyci. Może wtedy im coś powiedziałem. Ale to się tak wszystko szybko działo...

Zdaniem 22-latka, po tym, jak policjanci zawieźli go na komendę, jeden z nich miał go uderzyć dłonią w twarz. - Powiedział, że teraz to mi pokaże cwaniakowanie - relacjonuje. Policjanci mieli go też wyzywać od "pedałów". - Nikogo ojcem nie straszyłem - zastrzega.
Rodzina zatrzymanego zamierza zgłosić sprawę do prokuratury, złożono też skargę do komendanta na zachowanie policjantów.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lębork. Straszył policję ważnym ojcem? Syn radnego nie poczuwa się do winy - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki