Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Mika z Lotosu Trefla Gdańsk: Po takim meczu jest mi po prostu wstyd [ROZMOWA]

Łukasz Żaguń
Mateusz Mika
Mateusz Mika Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
O przyczynach porażki 0:3 z AZS Częstochowa rozmawiamy z siatkarzem Lotosu Trefla Gdańsk Mateuszem Miką.

Porażki z AZS Częstochowa nikt nie zakładał, a zwłaszcza w tak kiepskim stylu. Co się stało, że tak świetnie funkcjonująca maszyna się zacięła?

Po pierwsze, zagraliśmy bardzo słabe zawody przeciwko ekipie z Częstochowy. To trzeba otwarcie powiedzieć. Popełnialiśmy masę głupich błędów. Nie potrafiliśmy też wykorzystywać kontrataków. To jednak nie tylko nasza postawa zadecydowała o tej porażce. Należy oddać bowiem też rywalom, że rozegrali naprawdę dobre spotkanie. Podbijali w obronie bardzo dużo piłek. To wyglądało momentami tak, jak gdyby oni walczyli, a my w tym czasie stoimy w miejscu.

W trzeciej partii wydawało się jednak, że wracacie do gry. Mieliście nawet kilka punktów przewagi...

Zgadza się. W tym secie wydawało się, że udało nam się odwrócić losy tego spotkania. Zbudowaliśmy przewagę nad rywalem, ale ponownie pozwoliliśmy AZS-owi zdobyć kilka punktów z rzędu. Wyraźnie przespaliśmy ten moment.

Czy waszą niedzielną porażkę można nazwać wypadkiem przy pracy, czy to jednak coś więcej?

Trudno powiedzieć, czy to był wypadek przy pracy, czy też nie. Mnie po tym spotkaniu jest po prostu wstyd, że przegraliśmy w takim stylu. Pierwsze dwa sety w naszym wykonaniu wołały o pomstę do nieba. Cóż, może najlepiej by było jednak w ogóle już nie myśleć o tym spotkaniu, tylko po prostu skoncentrować się wyłącznie na przygotowaniach do kolejnego pojedynku.

Teraz przed wami kolejne wyzwanie w PlusLidze - BBTS Bielsko-Biała. Czy to będzie dobra okazja do tego, by odbudować nieco morale po niespodziewanej porażce?

Raczej bym tak tego nie określił. Rywalizowaliśmy ostatnio z bielszczanami w rozgrywkach Pucharu Polski. Wygraliśmy z nimi 3:2. To nie będzie zatem taki łatwy przeciwnik. Nawet jeżeli, czysto teoretycznie, to jest drużyna, która powinna nam dostarczyć łatwe punkty, to na pewno tak nie będzie. Wystarczy sobie przypomnieć nasz niedzielny mecz z AZS Częstochowa i właściwie wszystko staje się jasne. Z każdym rywalem można przegrać w naszej lidze.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki