Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Mila: Nie chcę się wypowiadać na temat transferu do Lechii [ROZMOWA]

Tomasz Turczyn
Sebastian Mila
Sebastian Mila Tomasz Turczyn
Rozmowa z Sebastianem Milą, piłkarzem Śląska Wrocław i reprezentacji Polski.

Jak się Panu podobało w Słupsku na IX Energa Cup?

Ten turniej jest niesamowity ze względu na to, że przyjeżdża tu tylu dobrych zawodników, ale i także poziom tych rozgrywek jest z roku na rok wyższy. Parę lat temu to była zabawa, a teraz jest niesamowita rywalizacja. To powoduje, że nie brakuje emocji. Bardzo lubię tu przyjeżdżać, bo pochodzę z niedalekiego Koszalina. Cieszę się, że mogę się spotkać z kibicami na Pomorzu, którzy mają trochę większą odległość do Wrocławia. W Słupsku świetnie mnie przyjęto i dziękuję za to obecnym w hali Gryfia.

Ciągnie Pana na Pomorze?

Zawsze mnie ciągnęło. Stąd się wywodzę. Naturalnym jest, że chętnie tutaj przy każdej okazji przyjeżdżam.

Czy dojdzie do Pana transferu do Lechii Gdańsk? Czy to tylko spekulacje prasowe, czy też coś w tym jest?

Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Na razie trzeba to zostawić tak, jak jest.

Jakie ma Pan najbliższe plany?

Po turnieju w Słupsku powrót do Wrocławia. We wtorek [to jest - 6 stycznia] mam pierwszy trening ze Śląskiem Wrocław. Czyli ruszają przygotowania do sezonu. Czas zakasać rękawy i wziąć się ostro do pracy.

Jest Pan w życiowej formie?

Czuję się dobrze. Przeżywam okres w mojej karierze, który mi się bardzo podoba. Będę jeszcze ciężej trenował. Bo, aby podnieść poziom sportowy, to cały czas trzeba być "w gazie".

Rocznikowo ma Pan 33 lata. Jak się Pan czuje fizycznie?

Tak, jak widać na boisku. To jest największym wyznacznikiem. Myślę, że cokolwiek tu bym nie powiedział, to każdy może sam wystawić mi ocenę patrząc na moją grę.

Wrócę do 2014 roku. Spodziewał się Pan, że tak się wszystko pięknie potoczy w reprezentacji Polski? Gol z Niemcami...

W życiu nie przypuszczałem, że coś takiego mnie spotka. Po prostu wybiegłem na boisko, aby dać z siebie wszystko, co mam najlepsze. Jest mi miło, że tak wyszło. Muszę przyznać, że wiele osób pracowało nad tym, abym się odbudował. Chyba do końca życia nie spłacę im tego długu. Jestem im bardzo wdzięczny.

Na Pomorzu wielu młodych chłopaków trenuje piłkę nożną. Co można im podpowiedzieć, aby zagrali na przykład w ekstraklasie?

Przede wszystkim muszą być cierpliwi w tym, co robią. Jak się kocha ten sport to, trzeba być cierpliwym i ciężko pracować, aby osiągnąć sukces. Bez spełnienia tych warunków nic nie ma.

Jak Pan zaczynał grę w futbol będąc nastolatkiem?

Trenowałem codziennie. Przykładowo w klubie mieliśmy trzy treningi, to jeszcze dodatkowe robiłem z tatą. Dla mnie każdy dzień, to trening. Jestem do tego przyzwyczajony i w takim kierunku trzeba iść.

Gdyby się pojawiła opcja wyjazdu zagranicznego, to zdecydował by się Pan na nią?

Nie zastanawiałem się nad tym.

Jest Pan wyceniany na 2 miliony złotych w gotówce...

Nie wiem. To są spekulacje prasowe.

To na ile Pan siebie wycenia?

Na zero.

Czego Panu życzyć?

Zdrowia i kolejnych dobrych występów na boisku.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki